Nie sądzisz że to oni byli tak naprawdę duchami , błąkającymi się po dżungli ;)? To jest dla mnie kwintesencja tego filmu.

O tym nie pomyślałem

dok ladnie tak. m owi nam o tym jedna z ostatnich scen, gdzie zołnierze giną w okopie jeszcze podczas wojny, natomiast przez cały film nie słychaćani jednego wybuchu czy wystrzału

Błędne ogniki

Dokładnie tak jest. Nie jedzą, nie piją, odnoszą śmiertelne rany, a jednak idą dalej. Według mnie, tylko kobieta śpiewająca w dżungli i jej syn, który pojawia się w końcówce filmu, są jedynymi żywymi ludźmi w tym filmie.