W ostatnich miesiącach II wojny światowej toczy się akcja filmu "1944". Opowiada on o splatających się losach żołnierzy estońskich walczących po różnych stronach barykady. Obserwujemy rozpaczliwą walkę niedobitków oddziału wcielonych do Waffen SS Estończyków. Jeden z nich, Karl, wstąpił do armii niemieckiej z pobudek osobistych - sowieci zesłali na Syberię jego rodzinę, a on sam czuje się temu winny. W okopach na estońskich równinach nie ma miejsca na heroizm i wielkie słowa. Jest brud, krew, kurz i proch. Są noce spędzone na czuwaniu, rozmowach, piciu wódki. I jest walka o życie. I kolegów coraz mniej. Są też marzenia, że gdy to wszystko się skończy, Estonia będzie wolna. Jednak po drugiej stronie nie ma miejsca na niepodległość. Nawet jeśli wrogowie mówią w tym samym języku, to inspiracje polityczne są już całkiem inne. Drugim bohaterem filmu jest starszy sierżant Jurij, łudząco podobny do Karla. Walcząc w szeregach Armii Czerwonej on sam doświadcza bezsilności, gdy wie, że nieuchronnie na szyi jego rodaków powoli zaciska się pętla sowieckiej niewoli, której jest mimowolnym współtwórcą. Okazuje się, że po obu stronach okopów można liczyć tylko na towarzyszy broni, bo poza nimi nikogo nie obchodzi los zwykłych żołnierzy - i jedna, i druga strona potrzebuje ich tylko do własnych celów...
Nad wyraz dobitnie zaznacza się w filmie "1944" duch pacyfizmu i apolitycznego patriotyzmu. Może nie przypadkiem wspomina się w jednej ze scen pacyfistyczną powieść Ericha Marii Remarque'a "Na zachodzie bez zmian"? Wojna nie ma głębszego sensu, przynosi tylko śmierć i zniszczenie. Jest kolejnym instrumentem w rękach rządzących, służącym im do realizacji polityki. Nikogo nie obchodzi, jak sobie radzą i co czują żołnierze przymusowo wcielani do wojska tej czy drugiej strony, zmuszani do walki przeciw sobie. I który z nich jest prawdziwym patriotą? Czy ten, który w mundurze Waffen SS walczy z sowietami, bo jeśli oni wygrają, to zagarną Estonię i stanie się ona jedną z radzieckich republik? Czy może ten, który w mundurze Armii Czerwonej walczy z hitlerowcami, bo są oni teraz tymi "złymi", z którymi trzeba walczyć (choć jeszcze na początku wojny Niemcy i Rosjanie byli sprzymierzeńcami)? Tych samych dylematów doświadczali Finowie, którzy dla uratowania niepodległości walczyli ramię w ramię z Niemcami przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Tych samych rozterek nie oszczędził też los Polakom z zachodnich terenów Polski, wcielanym przymusowo do armii niemieckiej. Naprawdę trudno ocenić, kto z nich walczył po słuszniejszej stronie; trudno też osądzać ich, że nie sprzeciwili się i pozwolili wcielić do obcej armii. Film dotyka tej trudnej tematyki i dobrze, że powstają takie filmy, w których nie wszystko jest czarno-białe: tylko dobre lub tylko złe. Żołnierz Waffen SS potrafi zginąć dla ratowania małej dziewczynki, a sowiecki sierżant zakochać się w siostrze wroga. Może właśnie na tym polega prawdziwość tego filmu?
Jeśli chodzi o warstwę realizacyjną, to film "1944" naprawdę ogląda się świetnie. Nie brak tu dynamicznych i realistycznych scen walki, są chwile rozmów, gdy wśród rozważań przy wódce mieszają się poglądy polityczne, a za chwilę wszyscy i tak walczą ramię w ramię. Mamy sceny zbiorowe (atak radzieckich samolotów na kolumnę estońskich uchodźców) i kameralne rozmowy (scena z Ainą, Jurijem i listem). Nie brak też gorzkiego humoru (scena z parą staruszków, przywożących żołnierzom prowiant) i tragizmu (scena śmierci jednego z braci bliźniaków). Naprawdę czuć, że to prawdziwa wojna - brudna, brutalna, głodna ofiar, bezrefleksyjnie przeżuwanych przez wojenną machinę (scena radzieckiego ataku z czołgami na wyspę). Mimo że nie znam żadnego z aktorów grających w tym filmie, to nawet w epizodach wypadli oni przekonywająco i mogłem uwierzyć w całą opowiedzianą na ekranie historię. Przyznaję, że nie sądziłem, że w Estonii robią takie dobre filmy wojenne :-) dlatego tym bardziej polecam.
Świetne podsumowanie świetnego filmu...Kiedy w Polsce doczekamy się takich produkcji?
Myślę, że całkiem niezłe realizacyjnie, jak i fabularnej było "Miasto 44". Podobnie daje się w nim odczuć namacalnie atmosferę wojny. Polecam, bo mimo niskiego budżetu film naprawdę robi wrażenie. Pozdrawiam
Oczywiście widziałem kilkakrotnie.Robi wrażenie i zaskakuje rozwiązaniami....Wydaje mi się że wyszło to filmowi na dobre.Na tle produkcji rodzaju "Czas Honoru" daje nadzieje na dobre kino wojenne w Polsce.Mamy do opowiedzenia znacznie więcej niż Estończycy.
Pozdrawiam
Tylko szkoda że nikt u nas nie poruszy tego tematu, Polnishe Wermaht też był faktem (około 70 tyś trudno dotrzeć do szczegółów) czesto też brat zabijał brata. My mamy jeszcze bardziej ciekawiej Żołnirze Wyklęci (AK na wschodzie walczyli do późnych lat 50tych), Berlingowcy, Armia Maczka i jeszcze P.W.
Nawet w internecie trudno do czegoś na ten temat trafić a taki film by się przydał. Estończycy brawo, film na silną 8.
Pozdrawiam bardzo wnikliwy opis ;)
W internecie można znaleźć b.dużo jeśli umie się szukać, ale internet to nie jedyne źródło wiedzy, śa jeszcze książki, artykuły, filmy dokumentalne....
Polnishe Wermaht była to Polska jednostka wchodząca w skład Wehrmachtu. Nazywana Polską Siłą Zbrojną lub Legion Orła Białego. Została stworzona w ramach operacji "Weisser Adler" i "Berta". 23 października 1944 roku zatwierdzona prze OKH, a 24 października przez Adolfa Hitlera. Zainteresowałem się tym tematem gdyż interesują mnie zagraniczne dywizje Waffen SS. Szczególną rolę w tworzeniu Waffen SS odegrali właśnie obywatele krajów okupowanych. Takie dywizje zostały założone min. z Albańczyków, Chorwatów, Ukraińców (SS Galizien), Estończyków, Białorusinów, Rosjan (POHA), Krajów Nordyckich (SS Viking), Łotyszy (15 Dywizja Grenadierów Pancernych SS) (19 Dwyizja Grenadierów Pancernych SS), Serbów, Romów, Chorwatów, Węgrów (7 Ochotnicza Dywizja Górska SS Prinz Eugen), Skandynawian (11 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych SS), Muzułmańskich Chorwatów i Bośniaków (13 Dywizja Górska SS), Włochów, Krajów Flamandzkich, Francuzów i do tego jeszcze dochodzą Polacy (Legion Orła Białego, Waffen SS Polen. Legion Orła Białego był stworzony z Polaków, zamieszkałych głównie Górny Śląsk, Pomorze, Wielkopolskę. BYli to Polacy zamieszkiwali na terenach Rzeszy lub Polacy którzy mieli obywatelstwo Polskie. Mało jest faktów na ten temat. Wiadomo że Waffen SS Polen dopiero planowano stworzyć. Jednak oficerowie tego Legionu byli w SS. Dlatego mówi się na tę formację Waffen SS Polen.
Każdy żołnierz tej jednostki otrzymywał żołd- 90 złotych żołnierz, 150-210 oficer. Jednostka ta nigdy nie brała udziału w walce, może dlatego jest nieznana. Była to jedyna taka jednostka w Wehrmachcie.
Żołnierze tej jednostki nie posiadali cięzkiej broni, prócz lekkiej. W 1945 została wysłana na szkolenie do Pragi. Tam stacjonowały i szkoliły się jednostki Ukraińskie, Estońskie i inne. Był to ośrodek szkolenia bojowego. Polacy weszli w konflikt z Ukraińcami podczas pobytu tam. Potem jednostkę przeniesiono do Poznania, gdzie rozwiązano w marcu 1945 roku. Polscy oficerowie w Waffen SSzostali przeniesieni do oddziałów Waffen SS. Jest to fakt mało znany, może dlatego że jednostka nie brała udziału w walce lub dlatego że niechlubnie wpisała się w karty historii, kolaburując z Niemcami. Jednostka liczyła 700 ludzi, ochotników. Byli tez Polacy którzy na siłę zostali wcieleni do Wehrmachtu ale byli też tacy którzy zgłosili się na ochotników. Nie można mówić że Polacy nie służyli w SS , nie stworzyli jednostki. Zołnierze z Polnische Wehrmacht byli Batalionem Pomocniczym Robtoczniczym w późniejszym etapie.
I jeszcze relacja naocznego świadka
Dwudziesty trzeci listopada 1944 r. Ostatni kwartał istnienia Generalnego Gubernatorstwa. Armia sowiecka stała nad Wisłą. Tego dnia zobaczyłem na ulicy w Radomiu młodego człowieka w mundurze szeregowego Wehrmachtu. Na jego ramieniu widniała mała biało-czerwona flaga. Stanąłem jak wryty. On, widząc moją konsternację, zatrzymał się i spojrzał pytająco. Podszedłem do niego i drżącym z emocji głosem zapytałem:
– Polak?
– Tak!
– W niemieckim wojsku?
– Chcę walczyć przeciwko bolszewikom, a ty?
– Mam 17 lat...
– No to przyjmą ciebie. Na ochotnika! Idź! Zgłoś się do przedwojennych koszar!
Bardzo dziękuję za dokładną historię polskich sił w III Rzeszy. Podejrzewam że sam nie spotkałeś młodego Polaka w końcu 1944r. Warto zdradzić źródło z którego korzystasz ;) i czyje to wspomnienia.
Pozdrawiam
podaj źródło?
moje i to potwierdzone
https://de.wikipedia.org/wiki/Deutsche_Besetzung_Polens_1939%E2%80%931945
podaje liczbę od 60 do 80 tyś