Strasznie się zawiodłem na tym filmie...ponad 2 godziny nudy i straconego czasu :(
Forma realizacji całkowicie odbiega poziomem od treści, które film porusza.
Żenujący poziom aktorstwa i dialogów przeplatany jest rozciągniętymi do granic możliwości
(albo i dalej) scenami mozolnie przelatujących statków kosmicznych z muzyką klasyczną w
tle.
Jedynym elementem ratującym ten tytuł są niesamowite (jak na tamten czas) efekty
specjalne, które zdecydowanie wyprzedzają swoją epokę.
Ogółem...film jest nudny i BARDZO irytujący. Nie polecam.
Jeśli chcecie obejrzeć coś ciekawego Kubricka to polecam "Lśnienie"
Jak można się spodziewać zrozumienia filmów Kubricka przez osobę która daje 10/10 "Kwarantannie". Gratuluje poziomu oglądanych filmów.
Nie gniewam się (ile nie jesteś sezonowcem Barcelony, rozwalają mnie ci wszyscy "kibice" co skaczą z klubu na klub zależnie od wyników w sezonie).
Zrozumienia niemiłosiernych dłużyzn? Pseudoartystycznej końcówki dla 13letnich filozofów?
Kiepski scenariusz będący niczym w porównaniu z na przykład o wiele starszą Strefą Mroku.
Co do rzekomo genialnych ujęć z przemieszczającymi się statkami kosmicznymi to po pierwsze lepsze były w Star Trek, a nawet jak ktoś by je uznał za gorsze to i tak trwały normalny czas. Po drugie żałosne było to, że ten cały statek ze sztuczną inteligencją na pokładzie nie poruszał się - to małe naprawcze gówienko, z którego korzystali astronauci mogło popylać z tą samą prędkością na tych małych silniczkach. Och no i niezapomniane wyjście w próżnię - trolo, trololo. W Farscape przynajmniej było wytłumaczenie czemu Luxan może przeżyć w próżni. Tutaj żadnego czemu ten akurat człowiek może.
Film można lubić lub nie, widzę po twoich ocenach, że niegłupi z Ciebie człowiek więc szanuję Twoje zdanie, ale jeśli chodzi o efekty specjalne to Odyseja Kosmiczna w swoim czasie wyprzedzała swoją epokę, a efekty wymagały nie tylko ciężkiej pracy ale przede wszystkim świetnych pomysłów. Poczytaj sobie te artykuły, na pewno dowiesz się wiele ciekawych rzeczy:
http://www.kmf.org.pl/fx/2001menu.html
http://www.kmf.org.pl/fx/2001e.html
http://www.kmf.org.pl/fx/2001r.html
Żeby tylko o efekty tu chodziło. Nie ma tu czego szanować bo koleś zwyczajnie nie rozumie tego co ogląda. :P
Bowman ( bo to chyba o nim pitoli ) w próżni był przez chwilę. Jak się nie ma niczego wartościowego do powiedzenia to się uprawia czepaj-rzepę. :D
Po pierwsze fajnie widzieć, że nie tylko słabe trolle lubią ten film jak wiadomo który spamer w tym temacie i innych związanych z tym filmem.
Przeczytałem, ale nie zrobiło to na mnie wrażenia. W tekście o efektach specjalnych jest dość prostacka propaganda miłośnika filmu, z którego bije miłość i ekstaza. Nie twierdzę, że nie starali się przy kręceniu tego filmu, ale że po prostu efekt końcowy im nie wyszedł. Zgrywają naukową prawdę, ale nie wyszło im. Czemu nie zrobili numeru ze sztuczną grawitacją rodem ze Star Trek? I nie mów, że ten film wyprzedzał epokę, bo nie wyprzedzał - statki kosmiczne "latały" też w Star Treku, plansze z podróżą międzywymiarową można było nakręcić w dobie Monkeyshines no. 1, a co do pomysłów to doceniam cieniowania, sztuczkę z lecącym długopisem, ale jeśli chodzi o fabułę to Rod Serling wcześniej tworzył ciekawsze obrazy.
Wczoraj oglądałem Enter the Void, podobał mi się pomimo około 7-minutowej sekwencji stanowiącej raczej teledysk specyficznej muzyki elektronicznej niż coś co powinno być zawarte w filmie... z drugiej jednak strony, po obejrzeniu całości wydaje się, że scena ta dobrze wprowadzała do tego co działo się później. Oprócz tego irytowały co jakiś czas pojawiające się przeskoki - 1-2 minuty próby wywołania u widza ataku padaczki. Film jednak dało się obejrzeć, choć nie wszystkim się spodoba to jednak jego nuda mogłaby wynikać z niechęci do specyficznego gatunku filmu (obyczajowy? dramat?) i przyjętej konwencji, a nie tego, że widz jest zmuszony do oglądania "leci sobie statek leci", "ląduje sobie statek ląduje", "dialogujemy, ale widz dowie się tyle, że jest tajemnica" itd.
Może i mieli świetne pomysły do realizacji swojego zamysłu, ale nie było tam świetnych pomysłów fabularnych. Taki film, ale ze strawną fabułą (nie zmieniając treści, bo i treść jak dla mnie dobra nie jest, ale niech już będzie) wyglądałby tak:
1. Scena małp trochę skrócona. Znajdują parapet.
2. Jest zebranie na stacji kosmicznej na księżycu. Parapet jest na księżycu i wysyła się tam ekipę.
3. Ekipa dociera do parapetu, ale gdy go dotykają to...
4. ... powrót do małp. Małpa dotyka parapetu, a ten zaczyna wibrować i wydawać dziwne dźwięki.
5. Jeden z ekipy na księżyciu dotyka tak samo jak małpa parapetu i to samo się dzieje z nim. Obraz tak się układa, że po jednej stronie jest księżyc i człowiek dotykający parapetu, a po drugiej jest jakaś planeta (może ziemia) gdzie małpa dotyka parapetu - tego samego.
6. Leci statek kosmiczny na pokładzie jest SI, które się wymądrza.
7. Jeden z astronautów zastanawia się nad celem misji, bo już się zbliżają do Jowisza.
8. Retrospekcja pokazująca jak astronauci są na odprawie i otrzymują informacje na temat parapetu. Na odprawie astronauci są też poinformowani, że wszelkie badania zakończono na miejscu i zamierzają zabrać parapet do bezpiecznego miejsca, a nie tak zostawiać w kraterze.
9. Na księżycu odkopali parapet całkowicie i znaleziono naturalnie zmumifikowane zwłoki małpy. Gdy pracownicy zabierają oddzielają dłoń małpy od parapetu to parapet znów wysyła sygnał. Elektronika na księżycu pada i następuje utrata łączności ze statkiem z SI.
10. Sygnał przelatując na Jowisz uszkadza statek i sprawia, że SI wariuje. Walka ludzi z SI sprawia, że tylko jeden astronauta przeżył.
11. Po jakimś czasie łączność jest przywrócona. Astronauta budzi się i słyszy jak baza próbuje się z nim skontaktować. Szczęśliwy zrywa się z łóżka i wtedy statek wpada w tunel międzywymiarowy. Sekwencja różnych świateł maksimum 2 minuty.
12. Astronauta otwiera oczy. Ubrany jest w codzienny strój. Skafander zniknął, statek również. Stoi teraz w jakimś salonie z ładnymi i drogimi meblami. Otwiera drzwi, ale kamera jest skierowana na jego twarz.
13. W bazie na księżycu, która już jest sprawna ktoś mówi "Odczyty wariują. Uciekajcie!"
14. Na twarzy astronauty widać na niej grymas zaskoczenia i strachu.
15. W bazie na księżycu ktoś stwierdza, że parapet zniknął.
16. Małpy kopią wokół parapetu. Odnajdują zmumifikowane zwłoki astronauty.
I to by był film w porządku.
"Po pierwsze fajnie widzieć, że nie tylko słabe trolle lubią ten film jak wiadomo który spamer w tym temacie"
Hahahaha. To się uśmiałem. :D
Mniejsza z tym czy mi odpowiesz bo i mi to zwisa na dłuższą metę ale, że lubię pokomentować to pokomentuje i kolejne wpisy. Postrzeganie niektórych kwestii przez ciebie ( zakończenie np. ) pozwala mi wystarczająco stwierdzić, że z założeń jakie sobie postawił Kubrick niewiele trafiło do tej ciasnej kopuły. :P
1. Nie zgrywają prawdy naukowej ( i to jeszcze w filmie, który tak przeskakuje między stylem para-naukowym a surrealistyczną poezją ) tylko opierają się na ówczesnych przesłankach, przewidywaniach. Że poruszanie się po grawitacji wygląda nieco inaczej ( panna od zanoszenia jedzenia powinna poruszać się skokowo, nie łazić po suficie ) to przykład czepiaj rzepy. :D Słowem od fantastyki naukowej nie należy na zdrowy rozsądek oczekiwać 100% oddania rzeczywistości a starania by ją naśladować choć w istocie to nieco inaczej wygląda to powód godny pochwały. Kto wcześniej tak się starał? Wynalezienie nowych trików do tego by wyglądało nie-sztucznie to już jest świetny powód by do tej prawdy naukowej się przybliżyć.
2. A ja mogę napisać, że w ogóle s-f lat 50-tych było fajniejsze ( po co tak się ograniczać do tego serialu? ) bo normalnie, zrozumiale opowiadało a i potrafiło dać rozrywki i "bym się podniecił w stylu do którego jestem przyzwyczajony, znaczy wtedy gdyby to było napisane jak Inwazja porywaczy ciał". Fajnie, że ktoś coś wcześniej wymyślił. A jeszcze fajniejsze, że ktoś to co było dzięki nowocześniejszej technice to rozwinął. I tak mamy kolejny krok wprzód.
3. Statki sobie lądują i lecą i my na to ciągle patrzymy. A to na co patrzymy już nie tylko jak się okazało stało się częścią historii filmu choćby nie wiem jak się to nie podobało ( sami kosmonauci podobno sobie puszczają walca gdy są ponad Ziemią, i taką cząstkę wpływu wywarł film na powszechną świadomość, ciekawe czemu słyszę o takich ciekawostkach? ) ale i współgra z wymową - tu mamy optymistyczną część - hurra, nasz własny rozum wyniósł nas na nowy świat początkując nowy rozdział w dziejach świata - eksplorację kosmosu - celebrowane ścieżką dźwiękową i obrazami przelotów do bazy z późniejszym sceptycyzmem.
4. Jakie dialogowanie? Jak ze Star Treka? Z którego omen nomen wynika mimo rozbudowania w zasadzie to samo - jest tajemnica i my lecimy się temu przyjrzeć o co kaman. A w ogóle fajny jest dla ciebie pierwszy kinowy Star Trek?
5. Najpierw popuść woli do chęci pojęcia tych pomysłów, które są obecne.
6. Podobnie jak treści.
7. Taki jaki jest w obecnym kształcie jest kure-wsko w porządku. :D Czy nie wydestylowałbyś ten film z filozoficznej treści na sensację rozrywkową w podobnym układzie? Co by pozostało z tego? Sygnał uszkadza Hala? A czy nie fajnie jest, że on tak z własnej woli uśmierca załogę bo się indywidualizuje, nabiera cech ludzkich a nie wyjaśnienie ( których chcesz by były koniecznie obecne bo ja nie lubię domniemywań o co lotto ) typu tych z 2010?
I tak dalej. :D
Mimo obraźliwego zwrotu "ciasnej kopuły" to jednak fajnie, że udało ci się wyjść poza schemat 13letniego trolla i w nagrodę piszę niniejszą wypowiedź. Wciąż jednak jestem zniesmaczony twoją osobą dlatego nie odpowiem ci na to co napisałeś. Mam nadzieję, że kiedyś zauważysz jakim badziewiem jest odyseja kosmiczna 2001.
Ty chyba kpisz. Jak nie ty to twoje dzieci może pojmą geniusz tego filmu. :D
W zestawie ulubionych ścisła czołówka.
Gdybym ja kręcił sekwencja kolorków byłaby dużo dłuższa. Haha.
Ile byś wytrzymał na każdym z tej czołówki moich ulubionych filmów w ogóle? :P Bo to wygląda być może na nie twój typ kina:
1. Tokijska opowieść
2. Osiem i pół
3. 2001
4. Persona
5. Ojciec Chrzestny 1 i 2
6. Szatańskie tango
7. Apu - trylogia
8. Obywatel Kane
9. Chłopiec z ulicy Guling
10. Dotyk Zen
Moja reakcja na twoje propozycje zmian fabularnych pada w 17:05 tego filmu: http://www.youtube.com/watch?v=pCd10be7qO4
tak z ciekawości zapytam, jaki był pierwszy film ukazujący ludzi podróżójących w statkach kosmicznych? star trek?
Nie wiem, ale pierwszym filmem ukazującym ludzi podróżujących w statkach kosmicznych, który był popularny i przetrwał próbę czasu i wciąż zachwyca jest rewelacyjna Podróż na księżyc: http://www.filmweb.pl/film/Podr%C3%B3%C5%BC+na+ksi%C4%99%C5%BCyc-1902-33141
Czy było coś wcześniej? Może. A może nie. Wiele filmów od tamtej pory zostało zniszczonych.
O to czy nadal jesteś chamem nie trzeba pytać. Na marginesie ciekawe czy komuś kulturalnemu podoba się chłamiasta "2001 odyseja kosmiczna".
"Zrozumienia niemiłosiernych dłużyzn?" - no pewnie, że zrozumienia. Balet statków w przestrzeni nie był sobie na odpie-rdol. :P
"Pseudoartystycznej końcówki dla 13letnich filozofów? " - fail. :D
"Kiepski scenariusz" - w wyniku tego prostego scenariusza powstało już multum filmów na jego bazie. Taką moc miał ten "kiepski" scenariusz. Haha, ja bym chętnie zrobił swoją wizję zainspirowany tym co zobaczyłem.
Forma realizacji jest bardzo zgodna z treścią, które porusza film Kubricka. Aby zobrazować ogrom kosmosu potrzeba było właśnie długich, monumentalnych ujęć z klasyczną muzyką w tle. Jeżeli film Cię nawet irytuje to dobrze - gorzej gdybyś przeszedł wobec niego obojętnie - wtedy można mówić o słabym filmie. Obok Odysei nikt nie przechodzi obojętnie bo jest to epokowe dzieło.
Dam Ci ciekawe porównanie. We mnie tiki - taka wzbudza negatywne emocje, ale doceniam ten styl gry bo wiem, że przynosi on zabójcze efekty zarówno w ofensywie jak i w defensywie - można powiedzieć styl doskonały.
Co do tego, że straciłeś 2 h czasu. Nuda to pojęcie względne, jak czytam komentarze tych co zawiedli się na Odysei to prawie każdy pisze o nudzie. Nie jest ona wyznacznikiem jakości filmu .
Tiki- taka też jest dla wielu ludzi nudna, ale czy to o czymś świadczy ? Może trochę dziwne jest porównywanie filmu ze sportem, ale moim zdaniem coś w tym jest :D
Rozumiem Twoje zawiedzenie itd. Ja też do pewnego momentu, w którym zrozumiałem o co chodzi w tym filmie, nudziłem się strasznie (starsza siostra usnęła po 30 minutach). Mam tylko pytanie, jak do cholery można ocenić "Dlaczego nie!" wyżej niż "Odyseję"? Proszę, wytłumacz mi. :)
Hehe :) ano można...czasem lubię obejrzeć bezmyślny film, przy którym się wyłączę a ten akurat przyniósł mi wiele frajdy z oglądania :) Nie zawsze oceniam filmy po ich "kunszcie"...
Popieram opinie, kosmos/wszechświat to moje hobby, interesuje się nim od kilkunastu lat. Ten film nic ciekawego nie wnosi, same pytania zero odpowiedzi. Co to za monolit, dlaczego zakopany na księżycu, przez jaką cywilizacje, początek też nuda, małpy przy monolicie, no sorki, jak ktoś mi mówi że to arcydzieło, tzn że dla niego kupa na białym dywanie to arcydzieło nowoczesnej sztuki. Weźcie sobie ludzie obejrzycie lepiej serie The Universe(siedem sezonów jak pamiętam do tej pory) wszechświat według Hawkinga lub Zagadki wszechswiata z Morganem Freemanem. Szkoda czasu na takie filmy, lepiej już Discovery zarzucić lub NG. Przy tym filmie to już star warsy to arcydzieło, chociaż nie przepadam za tą serią. Obejrzę jeszcze kontynuacje tego filmu odyseja 2010 i zobaczę czy ten drugi film coś lepszego sobą zaprezentuje.
Gówniarzeria zawsze będzie taka tępa? Odpowiedź, zawsze będzie. Gratuluje podtrzymania statystyk. :D