Strasznie się zawiodłem na tym filmie...ponad 2 godziny nudy i straconego czasu :(
Forma realizacji całkowicie odbiega poziomem od treści, które film porusza.
Żenujący poziom aktorstwa i dialogów przeplatany jest rozciągniętymi do granic możliwości
(albo i dalej) scenami mozolnie przelatujących statków kosmicznych z muzyką klasyczną w
tle.
Jedynym elementem ratującym ten tytuł są niesamowite (jak na tamten czas) efekty
specjalne, które zdecydowanie wyprzedzają swoją epokę.
Ogółem...film jest nudny i BARDZO irytujący. Nie polecam.
Jeśli chcecie obejrzeć coś ciekawego Kubricka to polecam "Lśnienie"
A co w tym filmie jest takiego genialnego, jedynie efekty specjalne jak na tamte lata plus muzyka. To wszystko. Film się nie trzyma kupy i dupy, a w dodatku wielka nuda, te wstawki jak leci statek ciągną się jak gluty z nosa, a takich wstawek jest strasznie dużo. Dobrze że była opcja przewiń.
Ateista mnie będzie pouczał o filmie co ukazuje duchową i mentalną drogę człowieka.
Jakbyś oglądał Star Trek, czy The Twilight Zone to byś się tutaj nad niczym nie zachwycał. Zresztą jeżeli chodzi o psychodelię obrazu, jakieś migotanie czy inne sztuczki to równie dobrze możesz obejrzeć słabego (choć i tak lepszego niż to) Robot Monster.
Nie przejmuj się, on nie potrafi zrozumieć, że komuś może się Odyseja nie podobać i że gusta są naprawdę różne ;p
Ocena 3 trochę jak dla mnie za niska, ale nie wnikam, to twoja sprawa. Myślę, że gdyby wywalono te niepotrzebne przerywniki/dłużyzny, to film zyskałby na jakości i byłby znacznie bardziej lubiany.
To nie mówimy o zrozumieniu niesamowicie głębokiego przesłania, tylko o tym, że niektórym może się ten film nie podobać i oni nie są gorsi, bo gusta są naprawdę różne. 300. miejsce to i tak bdb jak na filmweb.
Nie wypowiadam się na ten temat. Skoro ludzie uznają to za arcydzieło, to ja nie mam zamiaru tego negować, bo i po co. Ale ty wolisz ciągle mówić, że Władca to nie arcydzieło. I co ci to daje? Dla ciebie może nie być, tak jak dla mnie Odyseja nie jest, ale jeżeli historia uznała to za arcydzieło, to nie dyskutuję. Tak samo jest z Władcą, co ty wolisz negować zamiast po prostu przyjąć do wiadomości. Mnie ten film mało obchodzi, uważam, że mógłby zostać zrobiony lepiej i chyba nie tylko ja, bo tak to byłby właśnie w TOP 10. A pozycja Odysei jak na filmweb jest bardzo dobra. 77000 oglądało ten film, co się rzadko zdarza przy starych produkcjach i ich łączna nota jest wysoka(jak na filmweb oczywiście)
Masz rację, nie ma najmniejszego sensu z nim dyskutować :)
Może rzeczywiście 3 to trochę mało, ale film mnie tak zirytował, że nie mogłem się powstrzymać. Gdyby nie te dłużyzny, to może i byłby dla mnie do przełknięcia.
Ma sens. ;) Z jednej strony rozumiem, że to nie dla wszystkich ( konkretnie to dla elity, haha ), z drugiej widzowie twojego typu nie mają mi nic godnego uwagi do zaoferowania bo najlepsze filmy jakie znam są niełatwe w oglądaniu.
No oczywiście...my proste szaraczki nie zrozumiemy przecież nigdy tych wielkich pseudofilozoficznych przesłań płynących z takich "arcydzieł" jak "2001: Odyseja kosmiczna" :D
Czym są wobec nich takie płytkie i proste w oglądaniu filmy jak np. moje ulubione "Mechaniczna pomarańcza" czy "Lost Highway"???
Kajam się pokornie o wielki znawco filmów "niełatwych w oglądaniu" :D
PS. Mało jest osób na Filmwebie, które są mi w stanie tak poprawić humor swoimi bzdurnymi postami :D Dzięki ;)
Ty mi się chwalisz gustem czy co? Haha. Nawet chwalenie się oglądaniem innych dobrych filmów widać nie wystarcza skoro tu poległeś z kretesem. I jeszcze się chwali taki głupek nie wiadomo z czego. Chyba swoją ignorancją. ;)
Długie sceny to niby poważny problem? Takich filmów jest więcej i ich styl jest dostosowany i zastosowany z premedytacją, lepiej się pochwal, że takie filmy też potrafisz oglądać. Będą z ciebie ludzie.
To już nie było takie śmieszne :/ Trzymaj swój poziom ;)
Nie chwalę, tylko wyśmiałem Twoją głupotę :D Ehh...niektórym trzeba podać wszystko na talerzu, bo inaczej nie rozumieją ;)
Widzę jedynie twoją. Nie chwal mi się, że jesteś ograniczony, przecież to widzę. ;) Ja cię z tego nie wyleczę.
Kończę z Tobą dyskuję. Jak musisz coś tak sobie jeszcze popisać to ulżyj sobie, ale ja pasuję...sorry, nie mój poziom.
Jest trochę wielkich filmów, które się łatwo ogląda. Chociaż z drugiej strony nie widziałem jeszcze by jakieś bezwzględne arcydzieło nie posiadało kilku kretyńskich wpisów np. o nudzie. W sumie to dochodzi jeszcze sprawa zrozumienia. Filmy Kubricka za"miły seans" chwali wielu, ale...
Mnie jedynie fascynuje. Nie ma mowy o zmęczeniu. Długie sceny są tu konsekwencją obranego stylu, który pobudza we mnie odpowiednie klapki w mózgu. Nawet latanie statków w tę i we wtę zdaje się być o czymś. Jakby zachłyśnięcie się tym co człowiek zrobił. Pochwała jego geniuszu, który pozwolił mu opuścić Ziemię gdzie gwiazdy oglądał dotąd tylko z ziemi patrząc się w niebo.
Każde takie mistyczne dzieło jakie widziałem się takim smętnym stylem charakteryzuje. I tylko te zdają się trafiać najcelniej w czuły punkt. Chyba to też kwestia zainteresowania tematyką. U mnie na tyle duże, że myślę na poważnie o zrobienie komiksu inspirowanego min. 2001. Znasz kogoś kto rysuje, daj kontakt.
Spoko, nie potrzebuję "analizować" filmu. Nie znosiłem poezji to i nie znoszę filmów, które należy interpretować, ale widzę, że ktoś tu tego nie rozumie.
Hehe, dlatego większość nie nadaje się na robienie filmowych rankingów. :P Skoro do pewnych rzeczy nie może się, nie jest w stanie wiarygodniej odnieść.
Może na grach się lepiej znasz.
Aha, jasne - większość pokazuje, co lubi najbardziej i tyle. Jeżeli Odyseja jest na 300. miejscu, co jest wysoko jak na filmweb, to chyba znaczy, że bardzo dużo osób ją lubi, tylko że nie zachwyca. Nie rozumiesz tego po prostu, nie każdemu musi się Odyseja podobać...
Jakościowy też, ale to w mniejszym zakresie. W czołówce filmwebu jest sporo świetnych filmów, arcydzieł, ale też i takie nie wiadomo co, na czele z nietykalnymi i skazanymi. Poza tym nie ma ogarniętego rankingu wg "znawców" także te większościowe są jedyne.
Ech... jak to nie ma.... rankingi ekspertów nie są "ogarnięte", bo ty tak uważasz?
Bo nie ma ekspertów w świecie filmu. Jedni obejrzeli mniej, inni więcej i każdy ocenia subiektywnie. Jeżeli film mi się nie spodobał, to nie ocenię go wysoko, choćby był i perfekcyjnie zrobiony. Nie zaprzeczam wartości Odysei, bo to arcydzieło w swoim gatunku, mówię jedynie, że niektórym może się nie podobać i nie mają przez to gorszego gustu.
To nie są tacy zwykli oglądacze tak jak ty czy ja. To ludzie, którzy studiowali filmy latami i wiedzą, co wpłynęło na rozwój kinematografii, co było przełomowe, co wielkie.
To są ludzie, którzy obejrzeli wszystkie filmy z tej listy
http://www.listology.com/flogged/list/1001-movies-you-must-see-you-die
i dużo więcej. "Jedni obejrzeli mniej, drudzy więcej i każdy ocenia subiektywnie" - czyli wg ciebie ktoś, kto odpuścił sobie najnowsze Transformersy automatycznie nie jest ekspertem, bo jest jedno doświadczenie do tyłu w stosunku do ciebie?
Po prostu zrozum, w każdej dziedzinie sztuki są dzieła lepsze i gorsze, arcydzieła i kicz, lepsze i gorsze gusta, nie możesz tego negować.
Często mówisz o dobieraniu filmów wg gatunków, że "nie ma takiego, któremu by się wszystkie gatunki podobały". Widzisz, to tak jak ze wszystkim innym. Jak z jedzeniem chociażby - przeciętny konsument je to co lubi, bo nie potrzeba mu do szczęścia więcej a koneser doceni i wypróbuje wszystkiego. Ty wolisz tylko mniej wymagającą rozrywkę, a ja potrafię docenić i pokochać film z każdego gatunku, nie "dyskryminuję" niczego. Nie zamierzam się wywyższać i umieszczać się wśród elity, ale nie zmienia to faktu, że po prostu jestem trochę bardziej wtajemniczony w temat, mimo że jeszcze wiele przede mną. Ty nie zamierzasz się jak na razie w żaden sposób rozwijać, co jest jak najbardziej w porządku. Kino jest dla ciebie tym czym jest dla większości, masz po prostu przeciętny gust, a twoje zainteresowanie leżą gdzie indziej.
Tyle w temacie.
"To nie są tacy zwykli oglądacze tak jak ty czy ja. To ludzie, którzy studiowali filmy latami i wiedzą, co wpłynęło na rozwój kinematografii, co było przełomowe, co wielkie." - nikt nie zaprzecza stwierdzeniu, że to film przełomowy (np. efekty specjalne), ale też zdaniem wielu bardzo nudny i irytujący.
"...czyli wg ciebie ktoś, kto odpuścił sobie najnowsze Transformersy automatycznie nie jest ekspertem, bo jest jedno doświadczenie do tyłu w stosunku do ciebie?" - mocno przesadziłeś i ogólniłeś. Ryloth raczej nie to miał na myśli.
"Po prostu zrozum, w każdej dziedzinie sztuki są dzieła lepsze i gorsze, arcydzieła i kicz, lepsze i gorsze gusta, nie możesz tego negować." - nikt tego nie neguje, sybiektywnie patrząc.
"Kino jest dla ciebie tym czym jest dla większości, masz po prostu przeciętny gust, a twoje zainteresowanie leżą gdzie indziej." - to teraz zrozum, że dla wielu to Ty masz jak to nazwałeś "przeciętny gust".
Sorry, ale taka dyskusja jest jałowa.
Tyle w temacie. pozdrawiam :)
Ehh...edycja komentarzy na Filwebie jest tragiczna :/
Chciałem tylko dodać, tak a propos gustu, że większość filmów, które oceniłeś wysoko też mi się podobało :) jednakże z wysoką oceną Odyseji nigdy się nie zgodzę...
Ja doskonale wiem, że mój gust nie jest niczym nadzwyczajnym - chciałem obalić teorię Rylotha, że filmy wybiera się tylko ze względu na upodobania i uświadomić mu, że są ludzie, którzy doceniają wszystkie gatunki i chcą się dowiedzieć jak najwięcej, a są ludzie którzy zamykają się na to co już znają i to jest ta przeciętność, ta wyłączna bierność w odbieraniu kina, co nie jest wcale niczym złym.
"Po prostu zrozum, w każdej dziedzinie sztuki są dzieła lepsze i gorsze, arcydzieła i kicz, lepsze i gorsze gusta, nie możesz tego negować." - Nie neguję, ale to występuje jedynie w obrębie gatunku. Nie można mówić, że jeden gatunek jest lepszy od drugiego.
"Często mówisz o dobieraniu filmów wg gatunków, że "nie ma takiego, któremu by się wszystkie gatunki podobały". Widzisz, to tak jak ze wszystkim innym. Jak z jedzeniem chociażby - przeciętny konsument je to co lubi, bo nie potrzeba mu do szczęścia więcej a koneser doceni i wypróbuje wszystkiego. Ty wolisz tylko mniej wymagającą rozrywkę, a ja potrafię docenić i pokochać film z każdego gatunku, nie "dyskryminuję" niczego. Nie zamierzam się wywyższać i umieszczać się wśród elity, ale nie zmienia to faktu, że po prostu jestem trochę bardziej wtajemniczony w temat, mimo że jeszcze wiele przede mną. Ty nie zamierzasz się jak na razie w żaden sposób rozwijać, co jest jak najbardziej w porządku. Kino jest dla ciebie tym czym jest dla większości, masz po prostu przeciętny gust, a twoje zainteresowanie leżą gdzie indziej." - Ale farmazony gadasz. Ja nie komplikuję sprawy - jeden lubi zjeść to, a inny to. I być może spróbował więcej potraw niż ten "koneser", ale mu nie smakowały po prostu? Nie pomyślałeś? I tak samo z filmami. Ja lubię wiele gatunków poza horrorem, ich nie znoszę, ale moim ulubionym jest film z typu: epicka rozrywka z rozmachem, co nie oznacza samych efektów i rozpierduchy, bo takie filmy są bez sensu. Np. Pacific Rim sprowadzał się w sumie do tego, ale nikt nie oczekiwał nic więcej po nim i dlatego dostał ode mnie 8, a nie 2, bo nie miał "głebokiego przesłania i był nielogiczny". Jakby oceniając takimi kategoriami, to Ojciec Chrzestny w gatunku: komedia dostałby 2, a w gatunku s-f 1. Dlatego właśnie porównywanie gatunków nie ma sensu i nie można mówić, że jedne są lepsze. A jak o mnie nic nie wiesz, to lepiej nie mów.
Dokładnie - tak samo jak jesz pierogi z mięsem, a tam okazuje się, że są one z kapustą i grzybami. Nie oznacza to, że są pierogi lepsze, lub gorsze! Jednakże - taki ciekawy fakt - pierogi z mięsem w kategorii pierogów z kapustą i grzybami dostałyby 1/10 i na odwrót, bo przecież nie można oceniać pierogów z mięsem w kategorii pierogów z kapustą, bo byłoby 1/10! A to niesprawiedliwa ocena dla tychże pierogów! Tak jest z filmami! Czym w takim razie jest hamburger w stosunku do żelków? Jak ktoś lubi bardziej żelki to ma gorszy gust? Musielibyśmy się nad tym zastanowić... To jest fajny temat - rozbijmy go na dziesięć kolejnych! Chyba jakbyśmy patrzyli na żelki w żelkach - to wtedy tak. Bo jak ktoś lubi bardziej hamburgery to nie oznacza, że ma gorszy gust. Faktem jest też, że Odyseja w gatunku animacji dziecięcej miałaby chyba 1/10! :-O
Bełkot, bełkot, bełkot! Na 10 wpisów na tym forum mamy jeden normalny i to jest właśnie takie bełkot, ale większość ma rację. Chyba, że lubią oni prywatnie Nietykalnych - to wtedy nie mają racji, bo mieć jej nie mogą!
Był spokój, ale znowu, znowu, znowu.
PS - Wiem.. takie epickie pierogi! To by było to... Wybuchające pierogi, które wszyscy lubią. Mmm... Ale ruskie? To jest pytanie. No, ale jak ktoś nie lubi ruskich to chyba nie oznacza, że ma gorszy gust? Jak to jest. Proszę o odpowiedź.
Skąd taki niemiły wpis? Czy to dlatego, że bardziej lubię pierogi ruskie od tych z mięsem? Czy to oznacza, że mam gorszy gust i można mnie obrażać?
Chyba nie wzięłaś tego lekarstwa:/ Wolę dzisiaj nie pisać, może jutro będziesz bardziej ogarnięta ;p
Kto tu jest nieogarnięty? Mój wpis jest zwykłą kpiną z Twojej osoby, bo od paru miesięcy uskuteczniasz podobne moralizatorskie głupoty, które zostały już niejednokrotnie wyśmiane przez wiele osób [ z cyklu - plują na mnie, ale to deszcz pada ]. Mój wpis niczym nie odbiega od Twojego poziomu - też ma takie "bogate metafory" - tylko ja zrobiłem to z premedytacją / Ty masz to naturalnie. Gdybyś był bardziej ogarnięty może byś do dostrzegł. Poza tym - powtarzam drugi raz: Nie jestem kobietą. Napisz po raz setny - jak te dyrdymały o gustach - że nie patrzysz dokładniej i po nicku nie możesz stwierdzić. Panie ogarnięty.
Kiedyś marnowałem czas, żeby Ci coś wytłumaczyć, ale jesteś zmienny jak chorągiewka. Teraz sobie po prostu kpię, bo jesteś irytujący ;-)