2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143515
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Strasznie się zawiodłem na tym filmie...ponad 2 godziny nudy i straconego czasu :(

Forma realizacji całkowicie odbiega poziomem od treści, które film porusza.
Żenujący poziom aktorstwa i dialogów przeplatany jest rozciągniętymi do granic możliwości
(albo i dalej) scenami mozolnie przelatujących statków kosmicznych z muzyką klasyczną w
tle.

Jedynym elementem ratującym ten tytuł są niesamowite (jak na tamten czas) efekty
specjalne, które zdecydowanie wyprzedzają swoją epokę.

Ogółem...film jest nudny i BARDZO irytujący. Nie polecam.

Jeśli chcecie obejrzeć coś ciekawego Kubricka to polecam "Lśnienie"

ocenił(a) film na 10
dawids266

*pan powyżej

dawids266

"Władca to tradycyjna fabuła z dużym budżetem i grupą świetnych rzemieślników. Nic nowego." - Oglądałeś Władcę? Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że to nic nowego.

Bez przesady, Obywatel Kane to jeden z wielkich filmów, ale o wpływie na kulturę mówić tu trudno. A o Odysei tym bardziej.

"Dlatego filozofia zasługuje na większe uznanie" - Powiedz to studentom, którzy filozofię studiują. Filozofować i zadawać pytania każdy może, jeżeli umie mówić. Nic trudnego.

Jeżeli robisz film na podstawie arcydzieła i ten film jest jeszcze większym arcydziełem, to chyba reżyser, że się tak wyrażę: "stworzył ambitny film".


Wiem, co to ruchomy obraz, ale nie wiem, czy taki "wygaszacz ekranu" jest potrzebny w filmie.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

I znowu wyjmujesz słowa z kontekstu i nic nie rozumiesz.

Tak, Władca to nic nowego. Świetnie zrobiony, ale wciąż nic nowego i na pewno nie przełomowy i zmieniający kino jak 2001 czy Kane.
-to wciąż adaptacja książki
-CGI już było
-masowa produkcja rekwizytów i makijaż też był
Teraz tylko duży budżet, ładne miejscówki i masz "arcydzieło".

I znowu wpływ na kulturę i znowu nie masz racji. Od wielkich rzeczy jak wpływ na rozwój kina i inspirowanie artystów po banały typu słynne cytaty ("Rosebud", "Open the pod bay doors, HAL"). Star Wars zdobyło popularność, ale Justin Bieber też i nikogo to nie cieszy
Dzieciaki bawiące się zabawkowymi lightsaberami i banda nerdów wymyślająca planety o coraz to dziwniejszych nazwach też mi nie imponują.

Ale przedstawić skomplikowaną ideologię za pomocą całkiem nowej i nieużywanej do tego nigdy wcześniej sztuki wizualnej jaką było kino jest nie lada wyczynem.

Stworzył świetną superprodukcję na podstawie świetnej eskapistycznej powieści fantasy. Chwała mu za to, ale świata kina tym nie zmienisz.

Te "wygaszacze ekranu" to przełomowe efekty specjalne i modele - wszystko efekty ciężkiej pracy. Nie wiem czy wiesz, ale niewielu w 1968 wiedziało jak wygląda kosmos, ziemia czy powierzchnia księżyca. Podobno astronauci z Apollo 11 mówili, że było "dokładnie jak w 2001" (wpływ na kulturę?). Może nawet słyszałeś teorie spiskowe o tym, że Kubrick nakręcił lądowania na księżycu. Nie wiem, może jestem jakiś dziwny, ale mnie oglądanie tych sekwencji z muzyką nie irytuje, nie nudzi tylko relaksuje i pobudza wyobraźnię.

Resztę ci Kamileki tłumaczy. Tyle w temacie, wesołych świąt.

dawids266

Dobra, widzę że nie ma sensu z tobą rozmawiać o Władcy czy SW, a mnie nie chce się pisać tego samego tyle razy aż zrozumiesz. Ja nie neguję wielkości Odysei(w ogóle to chodziło na początku o to, że jak kogoś to nudzi, to nie ma gorszego gustu), bo wiem, że to znacząca pozycja. Ale ty dalej swoje i w kółko o tym, że SW i Władca to jedynie dobre filmy, co jest po prostu żałosne z twojej strony.

Nie pocieszę cię tym, ale zakończę dyskusję: Władca i SW to są arcydzieła i nic na to nie poradzisz. Dla mnie też Odyseja nie musi być arcydziełem czy wybitną pozycją, ale nie mam przez to bólu dupy i nie wykłócam się, że nim nie jest, bo to także byłoby żałosne.

Widzę, że nie rozróżniasz wpływu na kulturę od wpływu na rozwój filmu. Tak, Odyseja miała b. duży wpływ na rozwój filmu(czego nigdy nie kwestionowałem), ale niezbyt duży na kulturę. SW ogromny wpływ na kulturę, ale Odyseja była wcześniej i to ona była prekursorem rozwoju filmu.

Nie umiesz zachować obiektywności, więc rozmowa naprawdę nie ma sensu. I znowu żałośnie wyjeżdżasz z Justinem Bieberem(porównywanie tak wielkiej sagi do przeciętnego pseudo-piosenkarza to tak, jakby przyrównać Odyseję do Kac Wawa normalnie), który ma b. dużo fanów, ale jeszcze więcej przeciwników, więc nie trafiłeś. A na milion fanów SW przypada może z 10 antyfanów? To jest fenomen, który prawdopodobnie nigdy nie zostanie powtórzony. I dlatego to arcydzieło. Jak teraz nie załapiesz tego, to ja nie wiem, chyba jakbyś miał przed sobą kotleta mielonego, to też byś mówił, że to schabowy.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Znowu całkowicie zignorowałeś dwa akapity, które poświęciłem obalaniu twoich argumentów o wielkości twoich ulubionych filmów i dużo większym wpływie Odysei na kulturę.

Dodam tylko, że gdyby nie Odyseja, Flash Gordon czy Ukryta Fortecy Kurosawy twojego "arcydzieła" by nie było i jeśli ignorujesz takie oczywiste inspiracje w "przełomowym dziele" znaczy to, że nie rozumiesz kina i ogólnie idei dziedziczenia kultury.

Gigantyczny fandom jarających się bądź co bądź nieoryginalną historyjką o ratowaniu księżniczki i walce ze złem ze stereotypowym czarnym charakterem w równie czarnym kombinezonie nie jest czymś wspaniałym jak inspirowanie największych artystów.

I uwierz mi , starą trylogię uwielbiam i oglądałem kilkadziesiąt razy, Tolkiena kocham i mam całą trylogię we wszystkich możliwych formatach łącznie z wersjami rozszerzonymi.

dawids266

Naprawdę dalej będziesz naiwnie mówić, że SW mają mniejszy wpływ na kulturę? One miały prawdopodobnie największy w historii. B. często w filmach pojawiają się odwołania do SW chociażby, a do Odysei raczej niewiele(ja jeszcze żadnego nie widziałem). Ty naprawdę walczysz z wiatrakami, mówiąc, że Władca i SW to nie arcydzieła. Ja nie kłócę się pod tym względem, bo to po prostu fakt. Nie potrafię rozgryźć, po co temu zaprzeczasz...

"I uwierz mi , starą trylogię uwielbiam i oglądałem kilkadziesiąt razy, Tolkiena kocham i mam całą trylogię we wszystkich możliwych formatach łącznie z wersjami rozszerzonymi." - To musisz mieć coś nie tak z głową, skoro nie widzisz wielkości Władcy i SW. Ja widzę i mnie to cieszy. Wielkości Odysei nie widzę, ale w przeciwieństwie do ciebie jej nie zaprzeczam.

Jakby ktoś do ciebie pisał, mówiąc, że Odyseja to kiepski film, o którym w życiu nie można powiedzieć, że jest arcydziełem, mający nijakie znaczenie dla kina, to też chciałoby ci się dyskutować?

PS. Jak ci mówiłem, powiedz studentom, że filozofia to "ambitny" kierunek i zobaczysz, co ci odpowiedzą.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

"Większy" czyli ważniejszy. Istotny. Jakbyś czytał uważnie wiedziałbyś w jakim znaczeniu używałem tego słowa.

Nawiązania, parodie, dziecięce zabawy, fanfici - to świata nie zmieni. Mówiłem Ci już jak bardzo Odyseja inspirowała twórców i jak działała na wyobraźnię wizja wszechświata Kubricka.

Pragnę też zauważyć, że ani razu wprost nie zaprzeczyłem, że te filmy są arcydziełami. Jeśli zgodziłbym się z tym jednak, Odyseja pozostaje "większa". Bo cóż jest większym dziełem - praca świetnego twórcy zainspirowanego wieloma innymi, czy przełomowe odkrycie genialnego prekursora?

Filozofią na chleb w dzisiejszych czasach nie zarobisz, ale wykorzystując ją w nowatorski sposób w stosunkowo nowej dziedzinie sztuki już możesz nawet zmienić oblicze tej dziedziny. Szczególnie jeśli jesteś równie świetny jako filozof i artysta.

Pozdrawiam

dawids266

Odyseja nie pozostanie większa. Obiektywnie stoi na równi. I SW i Odyseja są arcydziełami, a dla każdego co innego będzie większe.I na tym chyba można zakończyć dyskusję:)

Ale co z tego, że Kubrick miał wizję, skoro i tak wiadomo jak kosmos wygląda? Trafił ze swoimi domysłami, ale co z tego się pytam? Jak już zaczęto latać w kosmos i to filmować, to przedstawienie rzeczywistości nie powinno być trudne:)

W medycynie zaczynają filozofować, od kiedy można mówić o dziecku w trakcie ciąży i widać jakie kretynizmy im wychodzą...

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Kubrick trafił z domysłami i do tego zabrał widza w niepowtarzalną podróż, pokazał jak nikt inny wcześniej jak mali są ludzi i jak bardzo nie rozumieją nieskończoności wszechświata (monolity). Pokazał starcie człowieka z maszyną, w którym to maszyna wydaje się bardziej ludzka. Swoją wizję zwieńczył ostatnim rozdziałem, w którym połączył dwie poprzednie części w jedną, spójną filozoficzną ideę. Tak daleko sięgnęła jego wizja. I to wszystko połączone z przełomowymi efektami specjalnymi tworzy arcydzieło inspirujące pokolenia.

Mówię to tylko, żeby ostatecznie ci uświadomić, że TO miało gigantyczny wpływ na kulturę. I nie mniejszy niż SW i bynajmniej nie tak masowy. Ale wielki i wciąż aktualny.

dawids266

Na kulturę dużo mniejszy niż SW, na rozwój filmu bardzo duży. Ja się w filozofię nie bawię, bo mnie ona nie interesuje, w każdym razie wiem tyle, że Odyseja i SW są arcydziełami, najlepszymi filmami w swoim gatunku i tego się trzymajmy. W każdym razie cenię ludzi, którzy umieją kulturalnie dyskutować i nie uznają się za lepszych/mających lepszy gust, bo oglądają filmy "ambitne" :) Pozdrawiam i miłych świąt życzę:)

Ryloth

:D

1. Co to jest film kultowy? Wiesz czy szastasz tak bez opamiętania jak popadnie tą definicją? 2001 też jest kultowe.

2. Tak, zrobić taką barwną postać też jest wyczyn, dominuje to głównie w kinie rozrywkowym ponieważ ambitne obrazy rządzą się innymi prawami i ich celem raczej nie bywa wykreowanie ekscentrycznych przebierańców. Naprawdę ma to jakieś znaczenie czy europejscy mistrzowie kiedykolwiek wykreowali gościa, który zdobył popularność?

3. Mechaniczna pomarańcza też jest fantazją twórcy. Podobnie 2001. Wiesz w ogóle co miałem na myśli? Star Wars to klasyczna baśń, fantasy. Czyli bez możliwości zgłębienia tego jaki jest nasz kosmos bo w takiej baśni to ten kosmos jest areną do snucia oderwanych od rzeczywistego obrazu świata opowieści o częstej formie odcinkowej telenoweli z zarysowanymi postaciami wzorowanymi na literaturze awanturniczej i ich przygodach. W Star Wars nie będzie dywagacji o tym czy wszechświat jest dziełem Boga i tego rodzaju spekulacje bo się do tego nie odnosi samą swą konwencją.

A np. Star Trek - też space opera, się odnosi - jest jakimś obrazem wizji przyszłości nas samych, porusza tematy realnie istniejące w rzeczywistym, "naszym" kosmosie, nie umyślonym.

4. Władca nie jest w tej samej lidze co Ojciec. I samego Ojca pewnie też trywializujesz w klasyczny dla tego forum filmwebowy sposób - jak nieco przekłamaną wizję gangsterskich porachunków o tym jak paru facetów walczy o stołki z innymi facetami, nie?

grzegorz_cholewa

1. Nie mówię, że nie jest. Tylko zdecydowanie nie ma aż tak dużej popularności co SW.

2. Ale ty nie wiesz o co mi chodzi. Ponieważ gatunki zdecydowanie różnią się między sobą i co innego jest w nich cenione, NIE MOŻNA mówić, że jeden z nich jest lepszy od innych. Stworzyć uniwersum, które zostanie w pamięci wszystkich na stulecia, to chyba nie jest łatwa rzecz, ale może ty uważasz inaczej...

3. "W Star Wars nie będzie dywagacji o tym czy wszechświat jest dziełem Boga i tego rodzaju spekulacje bo się do tego nie odnosi samą swą konwencją. " - No i dobrze, że nie ma, bo nie o to chodziło... Nikt tu nie twierdzi, że SW ma głębokie przesłanie. Tylko pytanie - po co ciągle to drążysz, skoro tyle razy ci to tłumaczyłem? Arcydzieło czy film kultowy nie muszą mieć głębokiego przesłania...

"A np. Star Trek - też space opera, się odnosi - jest jakimś obrazem wizji przyszłości nas samych, porusza tematy realnie istniejące w rzeczywistym, "naszym" kosmosie, nie umyślonym. " - Star Trek to też świetna seria s-f, ale jednak nie ta najwyższa liga co SW.

4. To zależy, co masz na myśli, mówiąc, że w tej samej lidze. Jeżeli ligę rozumiesz jako gatunek i to, co było w nich najważniejsze, to masz rację, nie są. Ale jeżeli ligę rozumiesz jako największe arcydzieła w swych gatunkach i w historii kina, to jesteś w błędzie.

" jak nieco przekłamaną wizję gangsterskich porachunków o tym jak paru facetów walczy o stołki z innymi facetami, nie? " - Nie. Dla mnie to historia o człowieku, który przypadkowo trafił do świata, z którego chciał uciec i to na najwyższe szczeble władzy, w jednej chwili musi w sumie porzucić swoje dotychczasowe wartości, przez całe życie stara się dorównać ojcu, nie potrafi pogodzić rodziny z przestępczością i ostatecznie ponosi chyba porażkę(jak dla mnie, to ta ostatnia scena z III części Ojca jest dość dziwna, ale sens jest oczywisty.

Ryloth

1. Kogo mającego pojęcie o filmach obchodzi co ma większą popularność? Mało tobie znany film spokojnie można ustawić ponad Star Warsy. I bez znaczenia gra rola, że takiego oddziaływania na społeczeństwo nie będzie mieć. Może sobie być choćby z Wietnamu. Niszowy lecz na tyle wnikliwy i doskonale zrobiony ( jest doskonałą epiką ), że można dać za przykład jak znany każdemu kultowy, popularny film stacza się na niższy rząd. Popularne filmy potrafią cierpieć na przypadłość ślizgania się po tematach - coś sygnalizują lecz nie zgłębiają dostatecznie co może stanowić trzon ich popularności. I korzystają ze znanych wzorców. Titanic może zgarniać większa kasę bo takie kino się lubi bo dobrze odpręża i można podziwiać efekty ale ambitnym obrazem miłości godnej Kar Waia nie będzie. W kinie popularnym czyjaś psychika nie będzie tak drążona.

2. No, raczej wiem. Filmy rozrywkowe mogą być wybitne w swym zakresie ale zawsze będzie to gatunek pośledniejszy. Mniej istotne jest nawet samo stworzenie uniwersum tylko jakie ma cele do spełnienia. W niczym nie przeszkadza je lubić naturalnie ale jakby kto szukał czegoś więcej o samym człowieku jako takim to w tych rozrywkowych arcydziełach się tego nie znajdzie. Co samo w sobie je wartościuje.

Lecz mniejsza z tym. Nie masz pojęcia, że ja bardzo cenię rozrywkę w kinie i masa takich filmów ma u mnie status arcydzieł. Bo ja też twierdzę, że zrobić perfekcyjny film akcji czy horror to też sztuka. We własnym topie niejeden by się taki znalazł. Najbardziej perfekcyjny film akcji przegra z najbardziej wyrafinowanym ( pokroju 2001 choćby ) dziełem filmowym, które jest po prostu czymś więcej i jakby jeszcze było mało poszerza horyzonty w sztuce filmowej z ambitniejszymi zamiarami. Pomimo mojego uwielbienia dla chińskich filmów Johna Woo. :P

Twoje gadanie po nic bo to co mówisz to ja wiem. Ty nie rozumiesz kina ambitnego i zgłaszasz żale, że nie bawią tak jak Gwiezdne wojny. Haha. I jeszcze wymuszać jak powinno się filmy robić. :D Jakbym ja chciał spełniać swoje cele to masowa publika zgłaszająca pretensje o dłużyzny lub hermetyczność raczej przeszkadza. Jak nie stanę się zamknięty dla jakiejś grupy to nie będę miał nic do powiedzenia. A najważniejsze dla oceny dzieła zazwyczaj to powinno być a nie, że nie potrafię trafić do szerszego grona. Prawda?

3. A ty nie rozumiesz mnie. Nie dziwi mnie to. Nie liguj mi gdzie co powinno być skoro po tym co piszesz pojęcia o tym nie masz. :P Dla ciebie problem stanowią nieistotne pierdoły typu "długie sceny". Nawet funkcji tych długich scen nie kumasz a dywagujesz jak profesor. "Szatańskie tango" zrobione konwencjonalnie nie miałoby tej magii jaką ma w swej obecnej formie. :d

Jak rozumiesz pojęcie - epickie? Epika znaczy dla mnie zreinterpretowanie tej naszej rzeczywistości, epika fikcyjnych światów z natury rzeczy nawet jak charakterystyka bohaterów ulega zmianom sprowadza się do popisu efektów, narracja to zazwyczaj wyświechtana "telenowela". Wypisz, wymaluj - Władca pierścieni. Ale fikcyjne też można tak potraktować. Dotyk Zen jest wuxią, baśnią a artystycznie przewyższa Władcę, jest wybitniejszym dziełem, znacznie bardziej interesującym. Bo nie jest jedynie świetnie zrealizowaną przygodówką. Osobiście w moim top 10. Można? Można.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_cholewa

"Nie masz pojęcia, że ja bardzo cenię rozrywkę w kinie i masa takich filmów ma u mnie status arcydzieł. "

10 dla Wojowniczych Żółwi Ninja to jeden z przykładów :D

Kamileki

Haha, no właśnie ;p

Ja nie szafuję ocenami na prawo i lewo. Wystawiłem tylko 9 dziesiątek i kilkanaście chyba dziewiątek. Ósemek też nie ma zbyt dużo. Więc żeby film miał 9 czy 10 u mnie, to musi mnie zachwycić:)

Ryloth

Te wstawianie cyferek to zabawa bez większego znaczenia. Nie wiem czemu traktujecie to jak jakąś wyrocznię. :P

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Jest się czym pochwalić :D. Tym sposobem się Ryloth wymigał od odpowiedzi na post grzegorza, ale szczerze męczy mnie już ta bezowocna dyskusja i na ten moment, przynajmniej do końca świąt pasuje. Jak chcecie to bawcie się dalej, ale gość jest strasznie cierpliwy i się nie podda, szanuję go za to.

dawids266

Być może, w każdym razie widzę dużą różnicę między postami twoimi, które są sensowne i djorzałe a grzegorza, który chyba chce popisać się, bo sensu w jego wypowiedziach za bardzo nie widzę. I on chyba cały czas się nie kapnął, iż ja nie krytykuję Odysei...

A nie odpowiedziałem, bo zaczynał się Vabank wczoraj i zdążyłem odpisać jedynie króciutko Kamilekiemu.

"Jest się czym pochwalić :D" - No cóż, ja stawiam na uczciwość ocen(znam takich użytkowników, którzy mają ocenione prawie 5000 filmów - taki Zdzisław Wierzbicki chociażby) i nie daję powyżej 7, jeżeli film nie wyjdzie poza moje oczekiwania. Wyjątkiem są kontynuacje, których poziom oczekiwania to ocena poprzedniej części. Normalnie to 7. Niektórzy dają bez opamiętania 9 i 10. Ostatnio zawiodłem się Siecią kłamstw i Zabójczym numerem - liczyłem na więcej patrząc na notę, a wyszło poniżej oczekiwań w przypadku Sieci, a Zabójczy numer jak na wysoką notę 7,7 trochę wg mnie dał za mało.

Ryloth

"iż ja nie krytykuję Odysei..."

No pewnie , że nie. Haha. Mniejsza z tym. I z tą jałową gadaniną o filmach. Zainspirowany min. 2001 myślę o komiksie na ten temat. Jeśli jesteś mistrzem kreski albo znasz kogoś takiego dopiero wtedy się dogadamy. :P Z jednym postulatem, wizja jest moja i musi być dokładnie kadr po kadrze po mojemu. :d

grzegorz_cholewa

Chyba nie wziąłeś lekarstwa dzisiaj, naprawdę.

Ryloth

O filmach nie ma co gadać. Zaproponowałem ciekawsze zajęcie. :P

grzegorz_cholewa

No właśnie i chyba lepiej dla ciebie, bo o filmach nie bardzo umiałeś mówić ;p

Ryloth

Ale z ciebie dziecko. Ile masz lat? 24? Coś koło tego? To jeszcze wiek chłopięcy. Nie ma co takiemu gadać o poważniejszych rzeczach niż ekranizacja Władcy pierścieni. :P

A kolekcjonujesz komiksy?

grzegorz_cholewa

Boże, co za człowiek...

Ryloth

Haha.

Posiadam trochę numerów Transformers i G.I.Joe. Chcesz kupić? :P

grzegorz_cholewa

Nie, bo ja nie czytam i nie czytałem komiksów, a po drugie od kogoś, kto ma tak nierówno pod sufitem jak ty, nawet za darmo bym nie chciał nic kupić...

Ryloth

Nie czytałeś ale się jarasz ekranizacjami? Dziwne. Przecież to twoje ulubione światy w którym miło spędzasz czas. :P

Ja tam nie pogardzę i czasami się zaczytuję.

grzegorz_cholewa

"Jaram się" stwierdzając fakt, że seria Mrocznego Rycerza jest wybitna, a Avengers i Iron Many są rewelacyjne w swoim gatunku...

Już nie chcę nawet wiedzieć, w jakim ty świecie się lubujesz, patrząc na twoje wypowiedzi i ulubione filmy o pokrętnej psychice...

Ryloth

Tym gorzej dla "faktów". Te historyjki są po nic i donikąd nie zmierzają. Dlatego patrząc na indolencję twórczą takich tfurców zaproponowałem ci udział w ambitniejszym projekcie. Mógłbym nakreślić o czym miałoby to traktować. :P

grzegorz_cholewa

Tak, to są arcydzieła i nic na to nie poradzisz. I dobrze ci tak, ja nie mam bólu dupy, że Odyseja to arcydzieło.

Nie będę się bawił w żadne psychiczne projekty. Już widziałem, jakie ty filmy masz za ulubione i szukaj an forach tamtych produkcji.

Ryloth

Haha. Nie mam bólu dupy a ty zabawny jesteś chłopak, z upodobaniami do inflantylnych przebierańców, oni pewnie nie są skrzywieni.

A wiesz, że to ma być epickie i z rozmachem?

Co obejrzałeś ode mnie.

grzegorz_cholewa

Wejdź na swój profil i zobacz, jakie filmy ty masz za ulubione. Wszystkie o problemach psychicznych, nie mające nawet 1000 głosów...

Widać, że masz ból dupy, skoro ciągle chce ci się negować fakt, że Władca to arcydzieło. Możesz sobie negować, nic to nie zmieni.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Wiesz co? W sumie już wolałbym, żebyś był trollem - przynajmniej miałbyś jakieś wytłumaczenie dla siebie...

Spiff

Rozumiem, że stwierdzanie faktu, że Władca czy SW to arcydzieło, jest już trollingiem? Fajnie wiedzieć, powiedz to w takim razie milionom na świecie i zmień historię, żeby to nie były arcydzieła, bo obecnie nic na to nie poradzisz. Czy ci się to podoba czy nie, to są arcydzieła, tak samo jak mnie może się nie podobać, że Odyseja to arcydzieło. Ale jest i nie mam z tego powodu bólu dupy. A niektórzy tak, wynika z tego, że ty także, bo masz chyba problem, że Władca to arcydzieło.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Nie o to mi chodziło - mówię o czymś innym. Nie dodawaj sobie rzeczy, których nie wiesz - co uważam za arcydzieło, bo Władcę akurat lubię i szanuję świat SW.
Po prostu śmieszny i dziecinny jesteś... Sporo banałów prawisz i moralizujesz gdzieś gdzie nie powinieneś. Te teksty o "bólu dupy" i "xD" w komentarzach są takie urocze i wstawka o filmach psychicznych, które nie mają 1000 głosów - co z tego? [ nie odpowiadaj - błagam! ]

Jesteś takim człowieczkiem zabawnym po prostu. Głupiutkim. Masz argumenty jak dziecko z podstawówki. O to mi chodziło - że tak miałbyś wytłumaczenie dla siebie jakbyś był trollem.

Napisz po raz setny to samo, proszę!
Obraź mnie - przy okazji - musisz mieć ostatnie zdanie o mitycznych "znaffcach", równych gustach etc. :-)

Spiff

Następny żałosny użytkownik...

Akurat to, że większość jego ulubionych filmów nie ma nawet 1000 głosów jest dla mnie dość zabawne i raczyłem o tym wspomnieć, ale to moja sprawa. Jakbyś ni wiedział/a, to liczba głosów przeważnie nie świadczy o jakości filmu, a raczej o jego popularności. A, że wszystkie są o problemach psychicznych, to wyjaśnia sprawę, dlaczego grzegorz ma takie "mądre" wypowiedzi.

Nie podaję argumentów, bo podaję, te, no, jak to się tam nazywało... fakty.
I tak, powtórzę jeszcze raz, żeby doszło: Odyseja i Władca to są arcydzieła, czy nam się to podoba czy nie. I proszę, teraz będziesz zadowolony, myśląc, iż jesteś ode mnie dojrzalszy. Spoko, mam to naprawdę gdzieś. Ja się cały czas śmieję z tego, jak niektórzy na siłę chcą każdego przekonać, że Władca czy SW to nie arcydzieła. Próbujcie dalej, będzie wesoło:) Dam wam radę. Nie używajcie Odysei jako argumentu, bo już dawno temu zaakceptowałem fakt, że to właśnie... arcydzieło, chociaż mi się nie podoba.

A, żeby zrobić ci przyjemność, to powtórzę: Nie ma lepszego czy dojrzalszego gustu, jeżeli chodzi o wybór gatunków. Ale w obrębie jednego gatunku tak.

Pozdrawia "głupi człowieczek z podstawówki".

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Dalej powtarzasz te same banały i jeszcze obrażasz Grzegorza - myślisz, że nie wiem do czego tam piłeś? Grzegorz z pewnością widział większość Twoich filmów w ulubionych [ mainstreamowych ] - to żadne osiągnięcie, naprawdę. Podziwiam go, że potrafi znaleźć wiele nieklasycznych filmów i poszerza swoje kinowe horyzonty i znajduje w nich wiele dobrego - też staram się takie smaczki wyszukiwać od czasu do czasu. Z resztą sam napisał, że nie bierze na poważnie tych ocen, ale widocznie masz problem z czytaniem ze zrozumieniem - po raz kolejny. Ciebie raczej też nie bierze na poważnie - wcale mu się nie dziwię miejscami :-)

Zabawne, że tłumaczysz mi coś co jest oczywiste - wskaż mi jedno zdanie gdzie napisałem coś nie tak odnośnie Władcy pierścieni, czy SW i że nie traktuję tego jako coś ważnego w kinematografii? Nigdzie nic takiego nie padło - odkąd mam z Tobą przyjemność dyskutować, a już trochę to trwa. Tylko masz problem ze spamiętaniem tego - nawet przez PW rozmawialiśmy.

To Ty masz problem z odnalezieniem wielu zapożyczeń z Odysei i inspiracji - pojawiają się w innych filmach, bajkach, książkach, komediach [ nie mówię tu o jakiejś Twojej krytyce filmu, broń boże. Tylko rozwijam jedno z Twoich zdań. ]. Ja nie mam tego problemu - widzę je; zarówno Odyseję jak i SW - i obie produkcje zrobiły wiele dobrego dla kina. SW pewnie więcej się pojawia - nie ma co się temu dziwić - ale mam nadzieję, że będziesz miał kiedyś okazję ujrzeć i Odyseję w innych produkcjach.

Niczym mnie nie zaskoczyłeś w swojej wypowiedzi - bardziej byś sobie zaplusował jakbyś z pokorą odpuścił - same banały, ale bierzesz to za jakiś absolut i od paru miesięcy powtarzasz słowo w słowo to samo! Na boga - nawet widziałem Cię przy Millerach [ luźnej głupiutkiej komedyjce - swoją drogą polubiłem ją :-P ] gdzie trąbiłeś o SW. Słaby z Ciebie wojownik po prostu. Z resztą po co? Napisałem, że chodzi mi o coś innego niż o Twój dialog/argumenty, a bardziej o Ciebie samego, a Ty do mnie znowu z tym samym.

Zabawne jest, że jak w końcu Ci ktoś wytłumaczył - bodajże Monaco; całkiem niedawno - o tych gustach i zmieniłeś front...
- cytuję: "A, żeby zrobić ci przyjemność, to powtórzę: Nie ma lepszego czy dojrzalszego gustu, jeżeli chodzi o wybór gatunków. Ale w obrębie jednego gatunku tak." - przecież ja o tym wiem!
Sam Ci o tym pisałem cały czas kiedyś! Miło, że w końcu Ty to zrozumiałeś. W każdym gatunku jest coś niesamowitego - w teatrze kiedyś komedia była wielowarstwowym spektaklem, dziś też można coś takiego znaleźć [ choćby Jabłka Adama ]. Po prostu sam wmawiałeś wszystkim o równym guście we WSZYSTKIM co możliwe w kinie, dopiero od niedawna dodałeś coś więcej[!!!] Jak -> "Ale w obrębie jednego gatunku tak.", gdzie są lepsze i gorsze, ale to jest piękne właśnie i o nich trzeba dyskutować! Bo dlaczego nie? Trzeba przekonywać do swoich racji. I tu się zgadzam!

Ja nie piję do Twoich słów - choć parę razy miałem inne stanowisko, ale masz prawo do własnej opinii i ja mogę mieć inną. Mam problem z Tobą - Twojego podejścia, a teraz obrażania innych / afront i pysznienie się. Stąd mój wpis. Z tymi "Nietykalnymi" też jesteś za bardzo nawiedzony - nie widziałem tego filmu jeszcze, ale litości... No, ale rób co chcesz... Słaby z Ciebie wojownik, bo jak się powtórzy miliard razy te same słowa to one nie nabiorą na sile. Po prostu do kogoś nie trafiasz i tyle - pogódź się z tym. Nie wszystkim narzucisz własne zdanie i uszanuj innych.

Kiedyś się mnie zapytałeś - jak ktoś mianował w swojej subiektywnej opinii Odyseję arcydziełem i że nic lepszego nie powstało do dziś - czy to nie jest, aby przesada. Dla jednej osoby, tak - dla innej nie [ np. dla mnie ]. Mógłbym zadać Tobie to samo pytanie o "SW", ale tego nie robię, bo szanuję Twoje gusta - a jakie one są dla mnie? Czy to ważne? Za pewne wiele osób na forach SW pisze to samo - i niech piszą, chwała im za to. Jakbym był Tobą to teraz bym tam wszedł i walczył z nimi, że może jest arcydziełem, ale jest mniej dojrzałe od Odysei? Macie ten swój ranking, ale jesteście tylko stadem much? Przecież to śmieszne - to dwa różne filmy. Tak samo Władca.

Po prostu zbyt wiele razy zmieniłeś swoje podejście i opinię i ciężko z Tobą dyskutować - w dodatku zaczynasz się teraz strasznie pysznić, a to mnie wkurza. Wyczuwam w Tobie wiele sprzeczności, mój młody padawanie z podstawówki :-)

Spiff

"Miło, że w końcu Ty to zrozumiałeś." - Nie, ja o tym wiedziałem od początku, tylko nie pisałem o tym, bo to chyba było oczywiste. Dopiero potem się skapnąłem, że nie do końca. Są lepsze i gorsze filmy w obrębie jednego gatunku, bo je da się porównać, to chyba oczywiste było. Są wyjątki jak Odyseja i SW(bo je ciężko porównać), ale w gruncie rzeczy to o to mi chodziło.

Tylko, że ja dobrze wiem z kim dyskutowałem(nie prowadzę żadnej walki - od czasu do czasu sobie gdzieś wejdę i coś napiszę - szczerze nie wiem gdzie ja mówiłem o SW na Millerach, chciałem jedynie zobaczyć opinie, czy warto iść do kina.). Dyskutowałem z takimi, którzy mówili, że dramaty są najlepszym gatunkiem filmowym, a jak komuś się taki film nie podoba, to ma słaby gust. Sorry, ale tu się chyba zgodzisz, że to głupota tak myśleć.

A co mnie obchodzi jakie filmy ogląda ten grzegorz? Jak zaczął pisać takie durne wypowiedzi, to szukałem jakiejś przyczyny, żeby to uzasadnić ;p

Mam gdzieś, czy Odyseja jest bardziej dojrzalsza od SW(bo jest jakby co i tego nie kwestionowałem), ale nie jest obiektywnie lepsza, bo tu każdy sam sobie oceni. Ja jedynie pisałem, że i SW i Odyseja to arcydzieła. A ktoś tu ma z tym problem. Jak ty się z tym zgadzasz, to nie wiem po co pisałaś, skoro głównie to komuś się nudziło i pisał głupoty, że Władca to nie arcydzieło. Własnym widzimisię świata historii się nie zmieni(ani filmu ;p)

Pamiętam cię, ale wtedy byłaś milsza trochę, a tu wyzywasz mnie od dzieciaków:/ Wcześniej to chyba ludziom przeszkadzało, że mi się Odyseja nie podoba.

Nietykalni to spoko film, ale chyba się z tym zgodzisz, że jego pozycja tutaj to kpina. A tamten post na forum nietykalnych napisałem, jak mi się nudziło i byłem zirytowany czymś zupełnie innym. Cały czas potem pisałem, że za ostro pojechałem:)

Ryloth

Może i jest arcydziełem gatunku, szkoda, że i tak do pięt nie sięga choćby tym kilku filmom bez 1000 głosów? ( po co to mówisz? Ja mówię o jakości, ty o popularności. )

Jesteś niemiłosiernie ograniczony, po prostu smarkacz jeszcze. Uświadom to sobie i świat będzie dla ciebie prostszy. :P

grzegorz_cholewa

Tak, jestem ograniczony bo tylko siłą mnie zmusisz do obejrzenia horroru.

Władca to arcydzieło kina i wie o tym każdy poza tobą. Uświadom to sobie i świat będzie dla ciebie prostszy.

Rozbawił mnie po prostu fakt, że większość twoich ulubionych filmów nie ma 1000 głosów, to tyle, nie chodziło mi o to, że są jakieś gorsze. Jak mówiłem, "lepszy" i "gorszy" to pojęcia wyłącznie subiektywne jeżeli chodzi o różne gatunki:) Pisałeś takie głupie posty, że dla śmiechu wymyśliłem tego powód. Prost!

Ryloth

Na razie to mój drogi idź pokumplować się z Kubusiem Puchatkiem. Może się dogadacie bo oboje macie mały rozumek. :P

grzegorz_cholewa

Widzę, że z powrotem się pogorszyło.

Ryloth

Haha, samopoczucie ok, miło że pytasz.

grzegorz_cholewa

TO dobrze, bo patrząc po twoich postach wczoraj, coś ci się wtedy pogorszyło.

Ryloth

Rozumiałbyś lepiej jakby szczytem twoich ambicji było coś innego niż Gwiezdne Wojny.

grzegorz_cholewa

Ambicji? Jakich? Każdy woli co innego. Ty jedne filmy, a ja drugie - żaden z nas nie jest leopszy czy gorszy pod tym względem. Twoja sprawa jak chcesz zaprzeczać, że SW to filmy wybitne. Proszę bardzo, walcz z wiatrakami, nie moja sprawa.

Ryloth

Ja twierdzę, że są wyjątkowe na swój sposób. Ale nie jest to ścisła czołówka wśród ogółu i tego już nie pojmiesz.

grzegorz_cholewa

Zaliczają się do najwybitniejszych filmów tak samo jak Odyseja.

dawids266

Aha, i jestem cierpliwy, bo wiem, że Star Wars i Władca to arcydzieła, to jest fakt. I śmieszą mnie ci "znafcy", którzy próbują temu zaprzeczyć, gadając farmazony o jakiś "głębszych przesłaniach czy n-tych dnach" :) Taka prawda ;p

ocenił(a) film na 10
Ryloth

No to widać, że mało wiesz. :P Jestem cierpliwa, ale taka prawda. I śmieszy mnie taki "znafca" jak Ty, który próbuje temu zaprzeczyć, gadając farmazony o jakiCHś "arcydziełach".