piękny plakat , piękne efekty.
ale to bylo na max amerykanskie.
uratowala sie rodzina glowmnego bohatera ktory byl nieprzecietnie inteligentny , nieprzecietnie wysportowany czyli normalny bohater amerykanskiego kina.
oczywiscie ucieczki w ostatnich chwilach , gdzie caly swiat sie wali, a glowni bohaterowie cudem sie ratuja, przeciez nie mogl by miec az takiego farta ze caly zcas wylatuje w ostatniej chwili z lotniska !! 3 razy tak bylo !!
a najgorszy moment wyczekiwanie na powrot bohatera z podrozy podwodnej(gdzie oczywiscie uratowal ludzkosc od zaglady !!) !!
i ta uciecha wszystkich innych !! jakby kogos to obchodzilo ze koles sie uratowal !!
ale ogolnie film mi sie podobal, chociaz John Cusack mi tam nie pasowal, jego twarz jakby nie wyraza zadnych emocji.
cieszyli sie raz jak sie zamkla brama a pozniej drugi jak przyplynal cucack.
a arka nie mogla odplynac z otwartymi drzwiami bo:
a- taki byl juz jej mechanizm
b- wraz ze wzrostem szybkosci nalewalo by sie wiecej wody
c- predzej czy pozniej zatoneliby :D
Tak, cała scena z niedomkniętą bramą była beznadziejna. Już (wielokrotny) ratunek w ostatniej chwili był lepszy.