1. Jedynymi politykami oddanymi ludowi okazują się Barack Obama co w amerykańskim filmie jest całkiem zrozumiałe, i nie wiedzieć czemu Silvio Berlusconi, który postanowił spędzić ostatnie chwile swego życia w Watykanie.
2.Na liście ocalałych nie znalazł się prawdopodobnie ani jeden Polak gdyż żaden nie dysponuje majątkiem wartym więcej niż miliard euro (choć może się mylę i rodzina Kulczyków przetrwała kataklizm)
3. Chińskie represje wobec mieszkańców Tybetu mają drugie dno. Mnisi są porywani i więzieni nie ze względów światopoglądowych lecz dlatego by budować arki.
4. Amerykańskie samoloty są niezniszczalne i nawet wybuch największego wulkanu, którego siła ma moc tysiąca atomowych bomb nie jest w stanie podciąć im skrzydeł.
5. Dziennikarze mimo że walą się miasta i zbliża koniec świata wolą siedzieć w studiu telewizyjnym i relacjonować na żywo przebieg katastrofy. To całkiem zrozumiałe, przecież nie od dziś wiadomo że jedyną rodziną przedstawicieli mediów są słupki oglądalności.
6.Istnieją ludzie, którzy dzięki swoim oratorskim talentom potrafią przekonać nawet najbardziej zatwardziałych tchórzy do zbiorowego samobójstwa. W końcu nie ma nic ważniejszego niż to co będą o nas myśleć dzieci i wnuki, nawet jeżeli arka pójdzie na dno i tych dzieci nie będzie miał kto robić.
7.Jeżeli jesteś posiadaczką sztucznego biustu jest duże prawdopodobieństwo że bardziej od swojego żywota cenisz życie psa.
itd. itd.
Skoro Emerichowi udało się zniszczyć całkowicie Ziemię (do trzech razy sztuka) zastanawiam się jaki kataklizm pokaże następnym razem. Koniec świata przebije już chyba tylko śmierć Boga.
Zgadzam się. Pierwszy podpunkt wymieniony przez Ciebie najbardziej chyba chyta za serce ;)
Aż miło patrzeć jak >Obama< oddaje miejsce w samolocie i zostaje wśród ludzi, którzy prześladowali i prześladują czarnoskórych.
Nie rozumiem takich osób i jestem przeciwna rasizmowi!
Boże! Dlaczego dzisiejsze kino jest robione pod kątem anty-inteligentnego bydła zapatrzonego na zachód? Dlaczego Nobla można dostać za kolor skóry? Albo za pobieranie pieniędzy z UE za nieistniejącą katastrofę ekologiczną? Czy wszyscy w koło już do końca poślepli, czy też mózgi stopiły się stopiły?
apt07 - słyszała kiedy o ironii?
No_Name_5 każdy ma prawo mieć swoje poglądy!!!
A co do tego Nobla o którym wspominasz to się chyba zgodze, co nie zmienia faktu że rasizm u mnie nie istnieje!
Oczywiście że każdy, ja po prostu wyraziłem swoje :)
A rasistą nie jestem, po prostu pragnę zwrócić uwagę że post Barfly-a miał, jak miewam, charakter mocno ironiczny.
Jeśli chodzi o Obame, to nie ważne czy jest czarny, biały, czy też z Marsa, ale za dobrego prezydenta go nie uważam (choć może odrobinę lepszego od poprzednika).
Ano to ok ;) Źle musiałam zrozumieć ;)
W każdym razie ja poszłam do kina z nadzieją na dobre efekty specjalne i troszkę adrenaliny i wyszłam zadowolona...
Według mnie im bardziej ktoś się wypiera czegoś, tym bardziej właśnie posiada to czego się tak wypiera. Jeżeli przy krytykowaniu kogoś, patrzysz na jego kolor skóry lub pochodzenie i specjalnie się hamujesz to jest to pewna odmiana rasizmu.
Ja tam w takie podsumowanie o rasiźmie niezbyt wierze...rasistką nie jestem i nie krytykuje czarnoskórych, ani nie potępiam...nic z tych rzeczy...mogę ich oglądać w filmach i czasem nawet bardziej niż >naszych< aktorów. Oczywiście naszych nie potępiam, ale obie >strony< sa dobre. Równe sobie.
Jeśli ktoś ma coś do czarnoskórych o polecam obejrzeć film "Niebieskoocy"..to jest właśnie o czarnoskórych i daje po psychice!
Nie chodziło mi tutaj o dokładnym oskarżaniu tego, że ktoś tu jest rasistą. Chodziło mi raczej o zwrócenie uwagi na to iż rasizm nie polega jedynie na krytykowaniu, lecz na traktowaniu innych inaczej od nas. Jeżeli Danzel Washington zagra fatalnie to zjadę go do samej ziemi tak samo jak Kevina Spacy'ego. A co do filmu "Niebieskoocy" to według mnie trochę to dziecinne było to sadzanie na krzesłach i na podłodze. Tego jak się czuje osoba prześladowana nie sposób pokazać w takim eksperymencie. W podsumowaniu, tępmy rasizm ale nie twórzmy do niego przeciw wagi.
A co do filmiku "niebieskoocy" to w zasadzie troszkę dziwnie to pokazali, ale mimo wszystko ludzie byli wściekli i jakieś emocje negatywne okazywli...
No niby tak ale nie mogłem wyjść z wrażenia, że Ci ludzie albo są strasznie delikatni, albo wszyscy się umówili, że będą płakać przed kamerą. Smutne było to, że tą kobietę co to prowadziła spotkały potem zaczepki.
No ta kobieta miała dość ciężkie życie z tego co opowiadała...i jej dzieci także ;(
Ale suma sumarum jest bardzo odporna psychicznie i daje rade!
Nie jeden by sie załamał ...
W tym filmie nie było żadnego Baracka Obamy ani Silvio Berlusconi itd
ogarnij się
Faktycznie było trochę bzdur jak to w amerykańskim kinie. Akcja była wartka i trzymała w napięciu, było kilka zabawnych scen, co może dziwi w fimie katastroficznym. Ogólnie mi się bardzo podobał, mimo wszystko i po 2012 doomsday czuję się usatysfakcjonowana. Tamten to był dopiero gniot.