Katastrofa, kataklizm, apokalipsa, a główni bohaterzy mają tyle szczęścia, że nie brałam tego filmu na poważnie w żadnej "emocjonującej" scenie. Film tak mało realistyczny, że nigdy więcej go nie obejrzę!!!
Jeśli spojrzeć na warstwę sci-fi - katastrofa. Zero "sci", za dużo "fi". Natomiast jeśli uda się komuś wyłączyć myślenie na ten seans to można się nieźle bawić przez jakiś czas.
a to miał być film do przemyślenia? nie no pod tym względem polegli....ale w kinie, jak na film katastroficzny, na mnie zrobił całkiem niezłe wrażenie...."na myślenie"polecam bardziej europejskie klimaty
Poprzez "myślenie" miałem na myśli ten rodzaj aktywności umysłowej, kiedy podczas oglądania filmu mniej lub bardziej świadomie analizujesz to co widzisz pod kątem praw fizyki, nauki, własnych doświadczeń. Na przykład rozważania typu "czy ileś tam milionów ton lodu może zasuwać 200 mil/h". Niestety tak mam, że o ile nie oglądam kompletnej fantazji typu Gwiezdne Wojny nie mogę przestać.
doceniam,ale gdyby filmy tego typu miały trzymac się praw fizyki sporo z nich by nie powstało.....czasem im można troszkę odpuścić....to tylko film;-)
pozdr...