Niczym Sylwester Stallone w Rockym. Niczym Bruce Willis w Armagedonie. A nawet niczym Shia LaBeouf w Transformersach. John Cusack jest od dziś jednym z moich osobistych bohaterów, który uratował świat przed katastrofą. Módlmy się, by w godzinie próby znalazł się ktoś taki, kto niczym Noe w swej arce pozwoli przepłynąć nam przez spienione morze prost do nowego świata. Nie chcę bawić się tu w wielkie i górnolotne słówka, lecz należy oddać cześć i pokłon temu wybitnemu aktorowi za spędzone z nim 2,5h. Każda sekunda tego wspaniałego arcydzieła wbijała mnie w fotel, a po seansie nie pozwoliła pozbierać myśli. Gdyby świat, w którym żyjemy był taki jak w filmie - dobro zawsze by zwyciężało. Niech każdy z nas, na co dzień, stara się być Jacksonem Curtisem, który stał się Mojżeszem naszych czasów.
Pamięci Gordona Silberman (1970-2012)
Nic dodać, nic ująć...a tak na marginesie Zygfryd ma downa i nie zna się na współczesnym kinie!
tak sie pisze aby sprowokowac ;)
powiem tak. Nie bylo cycków, nie było Willisa - nie było filmu...
Są tacy ludzie dobrzy. Ale nie ma takich odważnych bo każdy najpierw patrzy żeby uratować siebie a nie żeby ratować obcych ludzi. No chyba że się taki znajdzie i on jest wtedy bohaterem. Ale nie na filmie tylko naprawde. A są tacy bo wiem.
mój kuzyn z nakła uratował jelonka z bagna. Bał sie ale go uratował bo wpadł i nie mógł się wydostać. a reszta stała i tylko patrzeli. A on nie.
Chwali się. Ratujmy jelonek, a może kiedyś jelonek uratuje nas? Zresztą należy robić to bezinteresownie, tak jak robił to właśnie Jackson. Utopia staj się rzeczywistością.
Dżon nie ma być herosem tylko przeciętniaczkiem zmierzającym się z nieuchronnym końcem. Chyba przeoczyłeś coś ważnego w zamierzeniu filmu.
Ale ratuje Arkę i tysiące ludzi przed niechybną śmiercią spowodowaną przez nieroztropnych inżynierów Toyoty, którzy swoją manię nakazu zapinania pasów w samochodzie przełożyli na produkowane przez siebie arki nie pozwalając odpalić silników, gdy drzwi są otwarte!!!!
Do tego misja bohatera zakończyła się sukcesem i jego córka przestała nosić pieluchomajtki, co jest głównym przesłaniem płynącym z filmu (jak Ci dziecko sika po nocach - pokaż dziecku jak ratujesz świat)...
No i trafiłeś w sedno! Rynek pieluchomajtek na pewno zbiednieje po emisji tego arcydzieła.
Natomiast czy zwykły śmiertelnik wydostałby się z kanionu i do tego nie upuszczając mapy, po czym dobiegłby do rozpędzonego samolotu? Czy zwykły śmiertelnik mógłby za każdym razem uniknąć śmierci? To mniej prawdopodobne, niż wygrana w totka. Tu potrzeba było jego - JOHNA CUSACKA, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii ludzkości.