Całkiem niedawno oglądałem ten film. Może to zdziwić niektórych, ale podobał mi się. Wiem, że ma wiele niedociągnięć. Nieco śmiać mi się chciało jak na monitorze oglądali sobie... neutrina :D
Tym podobnych niedociągnięć (lub jak kto woli naciągnięć) jest więcej. Jednak o dziwo potraktowałem je z przymrużeniem oka. Dlaczego? Bo zwyczajnie film jest ciekawy. To, że naszym bohaterom się zawsze w ostatniej chwili uda nie ulega wszelkiej wątpliwości, ani przez chwile się nad tym nie zastanawiałem. Natomiast wciągnęła mnie sama katastrofa i jej stopniowy rozwój. I właśnie przez ten pryzmat zawsze oglądam katastroficzne filmy.
Najbardziej podobała mi się postać rosyjskiego biznesmena i jego dwie najlepsze kwestie: "it's russian, ha :)" oraz "engine start". Natomiast najlepszą sceną była dla mnie ta kiedy rzucił swoim dzieckiem a sam spadł w przepaść.
Natomiast zauważyłem tu na forum i to nie tylko odnośnie tego filmu obrzydliwe zwyczaje. Roi się tu od pseudo-intelektualistów którzy z góry mówią jaki film jest a jak cudze zdanie jest inne niż ich to debatują jaki ten ktoś jest ubogi intelektualnie.
Drodzy państwo, nie jesteście pępkami świata. NIe macie monopolu na ocenianie jaki film jest dobry a jaki nie. To że komuś 2012 się podoba wcale nie znaczy że jest przeciętnym intelektualnie przedstawicielem pospolitego motłochu. Zachowujecie się jak jakaś banda kawiarenkowych filozofów którzy siedząc i popijając kawę debatują o tym jak zachowywać powinni się inni.
Drażni mnie też ten modny ostatnio antyamerykanizm. Jak coś tylko powstało w Hollywood to jest kiepskie, mierne i tandetne. Znaleźli się koneserzy sztuki od siedmiu boleści. Czasami jak czytam różne brednie to mam wrażenie że jestem na jakimś zebraniu lewaków ze środowiska krytyki politycznej.
Jeżeli komuś wytykacie braki intelektualne ze względu na to jaki film mu się podoba to znaczy tak naprawdę że sami jesteście gorsi i bardziej żałośni niż ci których atakujecie.
Co ciekawsze wasza żałosna argumentacja opiera się na argumentach ad personam a nie ad rem. A jak wieki temu pisał na ten temat Schopenhauer, jest to metoda ludzi prostych którzy nie potrafią dowieść swoich racji a na siłe chcą być góra. Przykład? Jeżeli komuś nie podoba się film ogólnie przyjęty za dobry piszecie "widocznie nie zrozumiałeś filmu" (domyślnie: jesteś za kiepski aby ten film ci się podobał bo kazdemu człowiekowi na poziomie musi się podobać). W przypadku kiedy komuś się podoba film ogólnie przyjęty za słaby piszecie "gratuluje poziomu" (domyślnie: jesteś kiepski skoro podoba ci się ten film bo każdemu człowiekowi na poziomie nie może się podobać).
Zastanówcie się nad sobą kto tu prezentuje większy kicz.
Śmiać mi się chce też jak czytam opinie wielkich znawców kinematografii wytykających drętwą grę aktorów. Cóż, ja jakoś nie zwróciłem uwagi aby coś tu było drętwe. No ale przecież ja się nie znam, mi się podobają amerykańskie filmy więc nie należę do przeintelektualizowanej elyty która wielbi ambitne kino rumuńskie i inne wynalazki przy których większość ludzi zasypia.
Co do przykładu, że Armageddon jest lepszy. Tamten film to jest dla mnie dopiero gniot. Leci sobie klocek w kierunku Ziemi, ba nawet w kosmicznych ujęciach go SŁYCHAĆ pomimo że w przestrzeni kosmicznej nie ma ośrodka w którym rozchodzi się dźwięk. Dumni ziemianie mają jedynie bandę niedorozwojów którzy sobie spokojnie lądują na asteroidzie i zaczynają wiercić. I wcale nie przeszkadza im to że źle wylądowali i przyjdzie im wiercić w żelastwie chociaż plan był inny, o dziwo sprzętowi który był stworzony do zupełnie innych warunków także to nie przeszkadza. I to waszym zdaniem jest przykład katastroficznego klasyka?
Dosyć trafna krytyka snobizmu i tanich chwytów stosowanych w dyskusjach.
Nie zmienia to jednak faktu, że 2012 to dla mnie kino rozrywkowe klasy B. Nie ma muzyki jak w Gwiezdnych Wojnach, aktorstwa jak w Łowcy Androidów , czy scenariusza jak w Seksmisj. Efekty specjalne również widziałem lepsze.
Nie ma w tym filmie ani cienia oryginalności.
Są filmy rozrywkowe, które oceniam na 10, ale temu nie jestem w stanie dać więcej niż 4.