Odnoszę się do recenzji kolegi Leszcza ("kolega" to tutaj zwrot grzecznościowy. W realnym życiu kolesie paplający takie głupoty raczej nie zostają moimi kolegami).
"na dzień dzisiejszy kino nie potrafiłoby przedstawić zagłady ludzkości w bardziej widowiskowy sposób"
- Oto Jarosław Leszcz dokonał jasnowidzenia i ostatecznej oceny kina.
"Nawet sobie nie wyobrażacie, ile rozrywki może zapewnić widok zburzonej Kaplicy Sykstyńskiej, której szczątki przygniatają tysiące wiernych"
- tylko debilowi ten widok zapewni rozrywkę
"nieco kameralniej poprowadzona historia"
- "nieco kameralniej" - a cóż t za dziwoląg językowy?
Podsumowując, tylko totalny leszcz może pisac w taki sposób.