PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273259
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Neutrina, wybuchy na słońcu, zmiany biegunów istnieją- więc gdzie problem? W 2012 akcja jest traktowana jako element komercyjny- wiadomo sama nauka się nie sprzeda. Jeżeli odcedzimy kuglarskie sztuczki dla gawiedzi w stylu ucieczki przed poszerzającą się szczeliną w ziemi, od naukowych faktów to zostanie niezły film. Niech krytycy tego filmu przyjmą do wiadomości że ziemia cały czas się zmienia i nic nie będzie wieczne. Przebiegunowanie w różnych formach miało już miejsce w historii Ziemi to oczywistość, może warto podyskutować w tym momencie nad sensem naszego życia? Żyjemy tylko po to żeby tyć i się rozmnażać?

Świat idei i wartości w obliczu zagłady został moim zdaniem genialnie pokazany w tym filmie. Marudzą nad nim tylko ludzie próżni któzy boją się nawet pomyśleć że ich materialne błyskotki są tak naprawdę niewiele warte i ulotne.

użytkownik usunięty
ROBERT_STO

Moje materialne błyskotki są mi obojętne bo liczą się tylko ludzie - tego w tym filmie nie ma. Absurd goni absurd, stężenie patosu zatyka uszy a poziom "prawdopodobieństwa" jest tak nieprawdopodobnie niski, że zwala z nóg.

A marudzę bo obraża się moją inteligencję próbując mi wmówić (w filmie który pozuje na autentyk a przynajmniej na dzieło ludzi o zdolnościach profetycznych), że antonow jest zwrotny niczym łania, kiedy umyka spod kolejnych walących się w gruzy wieżowców,że przebicie się limuzyną przez piętro walącego się budynku, wydostanie się z auta zapadającego się w szczelinę bez dna, czy umknięcie spod stóp wybuchającego wulkanu - nie dosyć, że jest możliwe, to jeszcze dokonać może tego każdy, nawet, gdy na ramieniu trzyma dziecko a za rękę ciągnie swą kobietę, gdy nie umie pilotować, gdy w "prawdziwym" życiu nie potrafił zająć się swoją rodziną (pieluchomajtki własnego dziecka są dla niego tabu)... nagle wstępuje w niego duch wojownika, oświeca go Lux perpetua - doznaje scalenia z jestestwem - ratuje istnienia, ratuje świat, ratuje i skleja z niczego samego siebie i strzępki własnego życia. Wszystko to w 2 dni.

Krytykować cały film z powodu kilku przesadzonych scen to nieporozumienie. Zapominamy o edukacyjnej funkcji filmu, a ta jest jak najbardziej dominująca. Jeżeli ludzie zaczną interesować się astrofizyką i geologią po tym filmie to będzie to wielki sukces. O neutrinach do tej pory wiedziało niewielu, podobnie jak o możliwości przebiegunowania. Pokazanie tych zagadnień oddzielnie jest jak najbardziej potrzebne. Domyślam się że najbardziej film krytykują osoby związane z developerami którzy boją się straszyć potencjalnych klientów wszelkiego rodzaju katastrofami.

ocenił(a) film na 7
ROBERT_STO

Sorry, ale ja nadal nie wiem nic o neutrinach i przebiegunowaniach. Po
prostu w zalewie efektów, patosu, głupoty i nieprawdopodobieństwa (Co mi
nie przeszkadza absolutnie w filmach) po prostu mi umknęło. Ile razy było o
tym wspomniane? Dwa, trzy, cztery? Przez 3 do 5 minut?

Dorikin

Przyczyny katastrofy przedstawiona w filmie z naukowego punktu widzenia są fikcyjne lub bardzo naciągane, nie oznacza to jednak że jest to strata czasu. Tak jak w latach 70 filmy z Brucem Lee były inspiracją dla tysięcy młodych ludzi uprawiających karate, judo i inne sporty walki tak być może "2012" stanie się inspiracją dla młodych ludzi aby studiowali kierunki związane z fizyką, geologią lub nowymi technologiami.

Pomijając aspekt naukowy w filmie jest masa inspirujących momentów dla humanistów np gdy Chińska staruszka mówi że amerykanie to także dzieci tej ziemi. Wspaniałe jest także pokazanie świata po zagładzie bez państw i religii i to chyba najbardziej boli krytyków tego filmu.

ROBERT_STO

W ocenie filmu skupiacie się na mało istotnych widowiskowych scenach, a co z przesłaniem filmu? O tym że ludzkość to jedna rodzina a jedynym złem sa religie które zostały stworzone aby ją dzielić? Czy film nie jest wybitny jeżeli sprowokuje dyskusje na ten temat?

ocenił(a) film na 2
ROBERT_STO

Według Ciebie ten film zapoczątkuje wielką debatę o ponadnarodowej rodzinie ludzkiej? Oraz początek upadku, albo przynajmniej reformę w duchu niedzielenia_ludzkości, wszelkich religii?

cze67

A dlaczego nie- istnieją dziesiątki filmów stworzonych właśnie w tym celu. Dziwie się że prawdziwe przesłanie filmów w stylu Armagedon i Dzień niepodległości z takim trudem trafia do widzów którzy dyskutują tylko o realności przedstawionych scen. Może 2012 wreszcie dotrze do ludzi, bo bredzenie o rasach i różnych cywilizacjach traci rację bytu w sytuacji gdy większość ludzkości znajduje się na kilku ogromnych statkach pasażerskich.

ocenił(a) film na 2
ROBERT_STO

Praca doktorska: "Filmy Emmericha jako impuls do powstania Ponadnarodowego Związku Wszystkich Wolnych Ludzi Niezależnie Od Koloru Skóry i Przekonań W Obliczu Globalnego Zagrożenia"

ocenił(a) film na 4
ROBERT_STO

dobra dobra, lepiej daj mi numer do swojego dilera.

ocenił(a) film na 2
ROBERT_STO

"Pomijając aspekt naukowy w filmie jest masa inspirujących momentów dla humanistów np gdy Chińska staruszka mówi że amerykanie to także dzieci tej ziemi."

NIEZWYKLE głęboka myśl. Do tej pory wydawało mi się, że Amerykanie przylecieli z kosmosu.

ROBERT_STO

mnie słowa tej staruszki zainspirowały...
chyba przejde na buddyzm, który jest tutaj faworyzowany ewidentnie

ocenił(a) film na 4
ROBERT_STO

Ale właśnie mi o to chodzi że ten film powinien być EDUKACYJNY!!! Pokazać wielu widzom że ziemia w takim kształcie nie będzie trwać wiecznie i czy za 300 czy za tysiąc lat kiedyś spotkamy się z gigantycznym problemem /oby to wówczas nie był problem/.
A film jest karykaturalny! Powinien być zrealizowany w kierunku dokumentu. Zmuszać do myślenia pokazać prawdziwą tragedię równość wobec śmierci.
Mamy hoolywodzka papke ;/ do 1 Litrowej koli i 10 litrowgo popkornu ;/

ocenił(a) film na 1
ROBERT_STO

Monstrualne wprost brednie kolega prawi, może próbując dopasować ogrom tych bredni do ogromu głupoty, jaki szerzy ten film. Pod jego pseudointelektualnym wstępem i naukową otoczką kryje się przecież taki stek nonsensów, że gdyby ten film miał w istocie takie znaczenie, jakie przypisują mu niektórzy niezbyt wyrobieni kinowo widzowie, to z pewnością przypieczętowywałby koniec świata opartego na wiedzy i intelekcie. Nie przypieczętowuje, bo taki świat, w kraju, w którym powstała ta gigantyczna filmowa papka, dawno już runął w gruzach, zapadł się pod ziemię i został zalany wszechogarniającym tsunami głupoty. Nie ma co się dziwić, że film jest dostosowany poziomem do stanu wiedzy o świecie amerykańskiego nastolatka (choć te pięć krajów, które się w nim pojawiają: Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Rosja i ewentualnie Włochy, to jednak chyba i tak za dużo! obrazki z telewizji: Londyn, Rio, to już raczej wstawki dla prymusów). Dziwi mnie tylko, że odpowiada intelektualnie także polskiemu nastolatkowi.
Niestety wiedza reżysera jest nawet uboższa od tego, co mógł przecież wyczytać w wikipedii.
Jestem humanistą, ale z poziomu tych rzekomych naukowych absurdów śmiałem się w kinie do rozpuku. Przebiegunowanie to oczywiście prawdziwy proces, ale trwa dziesiątki lat (dziś mówi się, że Biegun Północny faktycznie przesunął się już w kierunku wysp artktycznej Kanady), nie jak w filmie, w którym w kilka minut Chiny przesuwają się w okolice Hawajów.
A już obrazek mapy świata na koniec, na której, mimo że przesunęły się kontynenty, Ziemia przebiegunowała, tsunami niemal sięgnęło wierzhołka Everestu, to jednak nadal istnieje Sahara i afrykańskie lasy równikowe, świadczy o braku szacunku ekipy dla intelektu widza.
Zresztą rozbuchane efekty specjalne i wizualne, którym nie można odmówić pomysłowości i brawury, nie są wcale perfekcyjne, a niekiedy są tak sztuczne, że aż tandetne. Żeby kręcąc tak gigantyczny film nie odwzorować chociażby w kształcie północnej ściany Everestu, tylko serwować widzowi jakiś model szczytu, wmawiając mu, że oto Everest, to już nie jest tylko niedbalstwo, to zwykła ignorancja.
I te kiczowate sceny, np. z hinduską parą pod ścianą tsunami... No w Bollywood mają już więcej gustu!

A co do walorów humanistycznych, to nie tylko ich w tym filmie nie ma, ale pod tym względem jest on nie tylko antyhumanistyczny i przekłamany, ale wręcz szkodliwy. Reżyser (no Niemiec, więc tradycje selekcji genetycznej i rasowej wyssał wręcz z mlekiem i krwią matki!) pokazuje nam ratunek cywilizacji poprzez selekcję genetyczną, społeczną i rasową (tylko 46 państw bierze udział w projekcie) i niby piętnuje tą postawę (w nieznośnie patetycznym, ale pustosłowych tyradach czarnoskórego naukowca chociażby), ale na koniec ta idea w przecież w końcu zwycięża. Taki ściśla wyselekcjonowana tkanka tego świata zwycięża, przeżywa i staje się nadzieją dla ludzkości na nową epokę po rzekomym końcu świata. No zagotowało we mnie, taką wizję świata bez podziału na państwa, religie i rasy miał już przecież Hitler. Też próbował przeprowadzić operację koniec świata, rozwalić wszystko i stworzyć na nowo. A teraz Emmerich próbuję nam taką ideę wcisnąć w swoim filmowym monstrum. No takiej nazistowskiej propagandy nie było od czasu "Triumfu woli" Lenie Riefenstahl. Dobrze, że to nie jest filmowiec, który mógłby Riefenstahl nosić choćby futerał od kamery, chociaż jak czytam na forum z przerażeniem, na wielu taka wizja działa.

Humanizm to byłby, gdyby ludzie ocaleli nie dzięki pieniądzom, zdobyczom technologicznym (wykonanym za te pieniądze), przebiegłości i egoizmowi, ale dzięki jakimś pozytywnym cechom i dobrom, które wypracowała ludzkość w swojej historii. Czyż nie piękniejszy byłby cywilizacyjny kataklizm, który przetrwałyby tylko ludy żyjące gdzieś wysoko w górach, dokąd nie dosięgłyby fale tsunami? Uciśnieni Tybetańczycy, żyjący nad jeziorem Titicaca Indianie i potomkowie Inków z Peru. Narody, które dominujące cywilizacje zepchnęły na margines, a one przetrtwały dzięki sile ducha i tradycji, a nie dzięki postępowi technologicznemu. Wizja ludzi, którzy muszą zaczynać wszystko od nowa i robią to bez szkodliwych lub niepotrzebnych zdobyczy cywilizacyjnych, a jedynie na bazie przekazywanej przez wieki mądrości i mocy duchowej swojego ludu, taka wizja byłaby prawdziwie humanistyczna. I takim bohaterom rzeczywiście kibicowałbym w obliczu ziemskiej katastrofy. Bo arkom wymyślonym przez Emmericha, wraz z całym inwentażem zaludniających je bohaterów od drewnianego grafomana-supermena-Cusacka przez rosyjskie bachory, hipokrytycznego czarnego mentora a nawet młodego mnicha, który wbrew buddyjskiej wierze (w duchu chińskiej propagandy) postawia ocalić swą doczesność, życzyłem tylko, żeby poszły na DNO. Tam gdzie i cały film Emmericha.

ocenił(a) film na 1
bartgoodman

Wierzchołek i inwentarz, sorry za literówki, z których wyszły ortografy... i parę innych literówek jeszcze

bartgoodman

Proszę przyjąć do wiadomości że 2012 to nie film dokumentalny ani praca naukowa opisująca zagadnienia astrofizyki, geologii, socjologii czy antropologii. Suche naukowe fakty nie interesują mas dlatego zostały nieco ubarwione, zniekształcone i wyolbrzymione. Jeżeli ten film zmusi kogoś do zgłębienia tych tematów chociażby w wikipedii, to już będzie wielki sukces.

Co do rzekomych naukowych nonsensów- faktem jest że bieguny magnetyczne ziemi przemieszczają się rocznie o ok 20 cm, bieguny geograficzne względem płyt tektonicznych przemieszczają się o kilka centymetrów rocznie. Mechanizm tego pierwszego zjawiska nie jest dokładnie zbadany. Czy neutrina mogą mieć w tym jakiś udział? Nic mi o tym nie wiadomo. Wiem natomiast że astrofizycy i fizycy cząstek elementarnych intensywnie badają neutrina budując w głębokich kopalniach ogromne detektory które mają je wykrywać i badać. Ciekawostką jest że Szwajcarski CERN ze swoim akceleratorem ma jako efekt uboczny emitować neutrina które wychwyci detektor w Japonii.

Mechanizm katastrofy polegał na przemieszczeniu się płaszcza Ziemi względem jego jądra i nie wymagał wielkiego ruchu płyt tektonicznych względem siebie. Równie dobrze ten mechanizm można sobie wyobrazić bez wielkich trzęsień ziemi i fal tsunami. Katastrofą był by tu dla USA wielki lodowiec, który powstał by na całym terytorium USA.

Zdjęcia Afryki w ostatniej scenie filmu zostały zrobione niecały miesiąc po katastrofie zmiany wegetacji tych obszarów nie mogły by jeszcze zajść, afryka nie została pokazana do góry nogami ponieważ taki obraz był by mniej czytelny dla ludzi którzy całe życie znali z map obraz świata w którym żyli.

Co to rasistowsko-faszystowskich motywów działania budowniczych statków. Nonsens- nie było innego wyjścia miejsca było dla kilkuset tysięcy osób- mieli wybierać chorych starych i upośledzonych umysłowo? Wtedy było by sprawiedliwie? Miejsca sprzedawali aby sfinansować całą budowę resztę miejsc dostali naukowcy i zdrowi fizycznie zdolni to reprodukcji. Budowane obecnie w Finlandii statki pasażerskie 4 razy większe od Titanica kosztują ponad miliard dolarów za sztukę.

Buddyzm głosi aby chronić życie pod każdą postacią i Tybetańczycy ratując amerykańską rodzinę tak właśnie postąpili.

ROBERT_STO

*Bieguny magnetyczne ziemi przemieszczają się rocznie o ok 20 metrów a nie 20 cm.