PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273259
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Jest tutaj setki tematów, więc i na moją opinię starczy miejsca.

Mnie się bardzo film podobał i oceniam go na 9/10 czyli rewelacyjny, ponieważ to właśnie słowo przyszło mi na myśl po obejrzeniu filmu i w trakcie paru scen. Zniesmacza mnie za to co poniektórych czepianie się aż wydumanych czasem szczegółów... ale nie ważne.

Tak jak większość zgodzę się, że efekty specjalnie są znakomite! Byłam na seansie z tatą i jemu też bardzo się podobało.
Zacytuję: "Ten film był trochę smutny, katastroficzny, a zarazem momentami wesoły." i muszę się zgodzić. Mnie dech zapierało przy niektórych scenach katastroficznych, jak np wybuch wulkanu czy ogromne trzęsienia ziemi. Widocznie jestem mało wymagającym widzem, ponieważ nie podobał mi się pianista, którego wielu tak zachwala, nudził mnie Katyń, zachwycił Dzieci Ireny Sendlerowej, Dzień Niepodległości, Pojutrze, Edward Nożycoręki, Gnijąca Panna Młoda, 2012 i wiele, wiele innych.
Możecie powiedzieć, że zachwyca mnie takie "pstro", ale mam to gdzieś. Bo MNIE się podoba i tym powinniśmy się kierować. Nie podoba mi się na tym forum najeżdzanie jeden na drugiego... Oczywiście nie zawsze, ale czasem wyczuwałam taką nutkę warczenia na siebie. Wyluzujcie ;).

Jedyne, do czego mogę się przyczepić w tym filmie, to nie podobały mi się za bardzo np. fale tsunami - choćby w Pojutrze było to lepiej ukazane, gdy woda zalewała Nowy Jork. Nie było ukazanej tej drapieżności sił natury. Nie podobało mi się zakończenie tego filmu - no super, przeżyli, ale jednak wolałabym zniszczenie planety, całkowity KONIEC ŚWIATA - bo właśnie to pod tym pojęciem rozumiem. Koniec istnienia. I tyle. Jakieś arki stworzone przez chińczyków (ach, te made in China...) wcale mnie nie przekonują. Ale była to miła odskocznia od rzeczywistości ;). Zabawny był też dla mnie moment, gdy Gordon (chyba) zginął, a za parę minut żonka już wyznaje miłość byłemu mężowi, Jacksonowi a jego syn nagle go pokochał. Trochę zbyt wydumane, moim zdaniem.

Film tak czy siak mnie zachwycił, po prostu za ogół. Za tą banalną fabułę, za te świetne efekty, za te żartobliwe momenty i za pieluchomajtki ;))


Trochę dystansu, proszę. Oglądanie filmów ma być przyjemnością, ocenianiem, nie bawcie się w nadmiernych krytyków, twierdząc, że sterowanie samolotem przez człowieka, który nie jest pilotem, jest niemożliwe - akurat facet z tego filmu mówił, że już miał parę lekcji, tylko nie na takim samolocie i nie ma zbyt dużego doświadczenia - ale jakieś miał. Więc jakieś pojęcie o lataniu miał.

Tyle ode mnie (zawsze dużo gadam... przepraszam xd)

Pozdrawiam! :)
Anna

ocenił(a) film na 3
AnnaRose

Nie trudno się nie zgodzić z twoimi argumentami i są one w pewien sposób uzasadnione, jesteś widzem, liczysz na rozrywkę.
Ale jako były scenariopisarz teraz vokalista :D uważam że ten film narusza podstawową formę pisania scenariusza.
Od każdego filmu czy jest to s-f czy dramat wymagam fabuły która będzie mnie w stanie wyjaśnić to, co takiego scenarzysta miał nam do przekazania.
Scenariusz nie był pełny, w wielu miejscach miałem wrażenie że twórca się pogubił, że nie ma perspektyw ku temu wy stworzyć spójny, sensowny twór.
Zrozumiałbym gdyby poszedł po najmniejszej linii oporu i (myślę że tak powinien zrobić) na podstawie ludzkiej pomysłowości niszczyć ziemię i nie zagłębiać się w pojęcia Fizyki, Astronomii czy Chemii bo miałem wrażenie że nie miał na ten temat zbyt szerokiej wiedzy.
Reszta filmu została po prostu skopiowana, bazując na najprostszych, powiedziałbym książkowych rozwiązaniach.
Film można ratować na różnorakie sposoby, tu miałem wrażenie że żaden z nich nie działał prawidłowo.

ocenił(a) film na 9
mrbreak

Dzięki za odpowiedź ; ) i tu jest dowód na to, że mamy różne punkty widzenia - nie wiem, jak wygląda pisanie scenariuszy, więc nie zwracałam na to zbyt szczególnej uwagi. I możliwe, że reżyser po prostu nie zwracał uwagi na takie rzeczy, jak fizyka czy astronomia. Ja też nie zwracałam na to uwagi, bo hmm... bo chciałam zobaczyć coś niemożliwego? zapomnieć o szkole, sprawdzianach, czekających kartkówkach? chciałam rozrywki, tak, byłam na seansie 2012 właśnie tym typem widza ;).
Bardzo dziękuję za przedstawienie tego, jak ty to widzisz.

ocenił(a) film na 3
AnnaRose

Spoko. Masz rację, też lubię uciekać w inny świat i zgadzam się że mamy inne zdanie na ten temat (nawiasem mówiąc Pianista też mnie nie urzekł, jak i Katyń który był dla mnie milionowych filmem, dokumentem do znudzenia przypominającym o tragedii i na nowo rozsiewającym ziarno nie zgody).