PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273249
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Udawało mi się tego filmu unikać dość długo... Ale w ciągu ostatnich kilku tygodni każde (z nielicznych) włączeń telewizora kończyło się, że trafiałam na to dzieło. Dzisiaj się poddałam. No cóż, szrot to, ale...
Trzeba być kretynem, żeby się spodziewać po nim głębi.
Trzeba być klopsem umysłowym, żeby oczekiwać braku patosu i niepotrzebnej łzawości.
Trzeba mieć nie po kolei, żeby po Emmerichu oczekiwać fabularnego wykwitu.

Ten film miał być widowiskowy i był, miał trzymać w napięciu - trzymał, choć na prosty kowbojski sposób, miał pokazać jakie możliwości mają komputery w Hollywood i pokazał.

No dajcie spokój, idziecie na film Emmericha, znając jego dokonania, a potem wieszacie, wielcy znawcy, psy na nim. No naprawdę...

Swoją drogą, facet filmy robi głupie, ale ze świecą szukać takiego, który jego dokonań nie widział... i to większości. Więc kto tu odniósł sukces? Gość, który zrobił film głęboki i piękny, ale mało kto o nim słyszał? Czy ten, o którym słyszeli wszyscy? Przecież filmy robi się po to, żeby ktoś je oglądał...

ocenił(a) film na 3
semira1

"Trzeba być kretynem, żeby się spodziewać po nim głębi.
Trzeba być klopsem umysłowym, żeby oczekiwać braku patosu i niepotrzebnej łzawości.
Trzeba mieć nie po kolei, żeby po Emmerichu oczekiwać fabularnego wykwitu. "

CAŁKOWICIE SIĘ ZGADZAM!

"Ten film miał być widowiskowy..."

CAŁKOWICIE SIĘ ZGADZAM!

"... i był"

CAŁKOWICIE SIĘ NIE ZGADZAM - po obejrzeniu zwiastuna, ten film nie miał praktycznie NIC więcej do zaoferowania - zwiastun to cała kwintesencja tego filmu - bardziej trzyma w napięciu, dużo efektów specjalnych i zero treści 10/10! Film dokładnie na odwrót...

"...miał trzymać w napięciu..."

CAŁKOWICIE SIĘ ZGADZAM - miał!

"...trzymał..."

CAŁKOWICIE SIĘ NIE ZGADZAM - masa dłużyzn, tony wątków pobocznych które były tak idiotyczne a zarazem całkowicie zbędne, że wprowadzały w stan irytacji.

"...miał pokazać jakie możliwości mają komputery w Hollywood.."

CAŁKOWICIE SIĘ ZGADZAM - miał!

"...pokazał"

Nie jako pierwszy i nie jako ostatni.... Efekty były dobre (wtedy kiedy były), ale nie pokazały nic nowego, zresztą w tych czasach chyba już nie można zaskoczyć efektami specjalnymi - no niestety w dobie efektów komputerowych NIE MA rzeczy niemożliwych.

"No dajcie spokój, idziecie na film Emmericha, znając jego dokonania, a potem wieszacie, wielcy znawcy, psy na nim. No naprawdę..."

Właśnie szedłem bo znałem - efektowne, bez zbędnej treści, bez dłużyzn, po prostu czysta rozrywka. Ten film miał dużo zbędnych wątków, które były tak głupie, że nie można było wytrzymać, były tak lakoniczne, że nic nie wnosiły. Innymi słowy gdyy film trwał około 1,20h to pewnie byłby o niebo lepszy, niestety ktoś chyba chciał na siłę wstawić tu zbędną treść...

"Swoją drogą, facet filmy robi głupie, ale ze świecą szukać takiego, który jego dokonań nie widział..."

A widziałeś kiedyś Anne Marie Wesołowską? Też nigdy nie słyszałem o osobie która by tego nie widziała i która by o tym nie słyszała - ale czy to powód do dumy? O wielu mordercach itp. nawet uczą w szkołach, kto nie słyszał o A. Hitlerze, J. Stalinie itd? A kto słyszał o jakimś tam Witku, który uratował kogoś tam przed czymś tam? ZAWSZE rzeczy bardziej kontrowersyjne, ZŁE itp. Zdobywają większy rozgłos niż ich przeciwności -taka jest przykra prawda...

Gojira

No mam ochotę na rzetelną, rozbudowaną odpowiedź, ale po pierwsze pociapałeś to jakoś :) po drugie w znacznej części to kwestia gustu, a po trzecie nawet to chwilami przekonujące. Ale (bo zawsze jest jakieś ale).
Fakt, że nie pokazał nic, czego nie pokazali inni... No cóż, nikt nowatorstwa nie obiecywał. W końcu oglądasz piękne kwiaty i nic nowego w nich nie znajdziesz, a mogą ci się podobać, prawda? Mnie się te efekty podobały, były poprawne, a nikt poważnie się po tym nowatorstwa chyba nie spodziewał.
Dłużyzny... może jesteś z pokolenia, w którym jak przez 4 sekundy nie będzie 5 wybuchów uznaje, że film ma dłużyzny, ale ja się uczyłam kina na "Tronie we krwi" czy "Bitwie o Anglię". Więc jak mówię, kwestia gustu. Rozmowa nie jest dla mnie dłużyzną. Nawet durnowata i patetyczna. Wolałam, jeżeli już całkiem muszę, dylematy moralne pogubionych dzieci i rodziców niż piąte zacięcie się jakiegoś czegoś, czego nawet do końca nie załapałam czym jest. Jedyne co mnie niemal do łez rozbawiło, to amerykańska mega radość z powodu Cusacka z dziury wyłażącego. 7 mld poszło do piachu, a ci się cieszą, że jeden Cusack wylazł. Ale to nic.
Porównywanie natomiast tego szrota do Hitlera i Stalina to jednak przesada. Zresztą nawet nie mówię o napięciu emocjonalnym tego porównania. Sztuka dzieli się na dobrą i złą. I to co mówią krytycy jest gie warte tak naprawdę. DOBRA sztuka to taka, którą ludzie chcą oglądać. ZŁA to taka, która umiera zapomniana. Pewnie nie jest sztuką. W latach 90tych i 2000+ ulubionym słówkiem "wielkich znafców" było KOMERCJA, wypowiada z odpowiednią pogardą i skrzywieniem. Znaczyło to, że coś jest złe. Na to pani Holland odpowiadała: "filmu nie robi się po to, żeby go obejrzała babcia, ciocia i 6 kolegów", a pan Hanuszkiewicz, że "wielcy znafcy" mówią: "sztuka jest świetna, tylko na widowni siedzą chamy, które jej nie rozumieją". Chodzi mi o to, że Hitler i Stalin nie dali się nie zauważyć. Ale film niezauważony może prześmigać. Emmerich zrobił Universal Soldier, no przecież to kanał był, ale ludziska polecieli tłumnie. Potem wypluł Dzień niepodległości, ludziska polecieli, mimo, że wcześniej widzieli Universal Soldier. Potem polecieli na Patriotę, potem na Pojutrze, a potem poprawili sobie 10 000 BC i po każdym jęczeli, że kicha. No dajżesz spokój.
Zresztą teraz tłumnie polecieli na Avatar, który jest naprawdę kupowaty, ale jeszcze daję 4-5 lat, zanim się nieśmiało zaczną odzywać głosy, że Cameron to taki sam tandeciarz jak Emmerich. Bo to prawda.

A zauważ i uczciwie poczytaj komentarze. Nie na efekty narzekają, ale na BRAK DOBREJ FABUŁY. I o tym pisałam.