Generalnie na film warto iść dla efektów specjalnych, są na prawde świetne. Jedna rzecz która mnie strasznie irytowała i psuła mi doznania wizualne płynące z ekranu to fakt że główny bohater za każdym razem gdy znalazł się w opałach bez wyjcia, radził sobie z pomocą tak nieziemskiego farta i z tak doskonale precyzyjnym wyczuciem czasu, że chwilami myślałem że to komedia disneya. Nie dopracowano pewnych kwestii. Na przykład tego że skoro kataklizm był wywołany niespotykaną dotąd aktywnością słońca to dlaczego przez cały film wszyscy bez przeszkód używają telefonów komórkowych i innych elektronicznych gadżetów. No nie ważne może się czepiam. Co do fabuły to nic czego nie widzielibyście wcześniej w innych tego typu produkcjach. Całokształt, jak dla mnie...hmm "fajny" - to słowo przez swoją niedoskonałość najlepiej pasuje do tej produkcji ;)