Specjalnie się zarejestrowałem żeby podzielić się moją opinią na ten film (i przy okazji dać najniższą ocenę). Ten film to straszna pomyłka. Już nie będę się przyczepiał do naciąganej fabuły, do tego że główny bohater chyba miał jakiś kod na nieśmiertelność ale najgorsze są te dialogi... Tam chyba każdy z każdym musiał sobie porozmawiać. Świat opanowały klęski,zaraz wszyscy zginą, trzeba się spieszyć, nieustanna walka z czasem, ale oczywiście, zawsze się znajdzie chwila na ucięcie sobie małej konwersacji, z ojcem, synem, ciotka, babka, prezydentem, pilotem i innymi w ogóle obcymi ludźmi... Super pomysł na film, efekty po prostu wgniatały w siedzenie, ale co z tego jak 3/4 filmu to denne dialogi. Osoba obok mnie w kinie nawet zasnęła i się dziwie że sam tego też nie zrobiłem. Dawno się tak nie zawiodłem filmie. 2,5 h zmarnowane z życia.
Tyś chyba na innym filme był, skoro twierdzisz że było tyle dialogów, których w porównaniu do innych filmów było mało. A jak chciałeś iść na film w którym nie ma dilogów to trzeba było sobie włączyć jakąś kreskówkę w której nic nie mówią.
Napisałem że wiele "dennych" dialogów. Jak bohaterowie mówią coś co ma głębszy sens dla fabuły i do tego ciekawie mówią to się słucha tego z przyjemnością. Połowa dialogów była już w setce innych filmów przez co wszystko było strasznie przewidywalne, monotonne i jakby połowę tego umieścili na siłę.
Zgadzam się z opinią chociaż efekty też takie sobie... naciągane pękniecię z kaplicy, pękające drogi jako efekt numer jeden, tsunami na oceanie... zamiast pokazać, jak efektownie zalewa Nowy Jork, Paryż, Londyn i Berlin...
Jak zalewa Nowy Jork to było już w Pojutrze a poza tym za dużo tego Nowego Jorku w filmach ale było jak zalewa Waszyngton