Po pierwsze film zdecydowanie za długi, w momencie gdy Jackson Curtis nurkował by ocalic arkę myslałem "usuń usterkę lub utop sie wreszcie bo to sie staje nudne" i od razu narzuca sie drugi problem tego filmu, czyli brak identyfikacji z jakomkolwiek postacią w filmie. Może gdyby Curtisa zagrał Will Smith zrównoważył by ten wszechobecny patos i poczucie mdłości.
Nie będe oryginalny także jak stwierdze, że jedynie efekty były porażające i przykuwające uwagę, a cała reszta była jak kiepski bloczek reklamowy przerywający wątek.
Byc może jestem juz za stary na takei filmy i znudzonym ciągłym "amerykańskim patosem" obecnym w tego typu fimach.