Widziałem wczoraj 25-tą godzinę i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Po nim inaczej spogląda się na własne życie, bledną prozaiczne, codzienne problemy. To film o prawdziwym życiu, prawdziwych emocjach, prawdziwych uczuciach: radości i smutku, miłości i nienawiści, przyjaźni i zdrady, o nieustannym balansowaniu między...
więcejjak ocenic ten film, jest dosc nie typowy, troszke nuzacy, generalnie o niczym, choc moze jednak o czyms, o zyciu, ktoe bardzo latwo sobie zmarnowac, na uwage na pewno zasluguje wspaniale prowadzona kamera i ujecia, oraz udzwiekowienie jednej z ostatnich scen ( w parku ), film mozna obejrzec na wlasna odpowiedzialnosc.
więcejW calym filmie, ktory bez watpienia zasluguje na miano bardzo dobrego, jest jedna scena ktora na pewno przejdzie do historii kina. Chodzi mi o monolog glownego bohatera wypowiadany w ubikacji w knajpie ojca. To trzeba zobaczyc!! W ogole zgadzam sie z glosami ze po czesci jest to fim Nowym Yorku, o miescie zniszczonym,...
więcej
Spike Lee idealnie podpisuje swoje filmy... Spike Lee Joint.... obejrzeć jego film to jak spalić skręta... totalna wbitka na fałdy :) (no, może przemilczę kilka porażek typu 'Autobus' itd)
'25-ta godzina' to powrót do formy z czasów 'Mo'better blues'... polecam każdemu.... sceny w klubie to już było przegięcie......
książka jest doskonałym materiałem na film począwszy od pierwszej sceny znalezienia psa. Lee niestety dodał od siebie wątek melodramatyczny i nie pomogą dobre zdjęcia i świetna obsada
kiedy historia traci spójność. Tak jakby zabrakło pomysłu na to o czym tak naprawdę miała być ta opowiastka. Wolę Big Lebowskiego -...
Dużo myślałam o tym filmie..i zgodnie z klasycznymi zasadami dramatu zastanawiałam sie " do czego służy wątek psa". w momencie gdy to zrozumiała, cały film zrozumiałam od nowa.. i dopiero wtedy stwierdziłam,że jest niesamowity... więc mam pytanie: do czego wedlug was sluzy wątek psa ?
Trudno nie porownywac tego filmu do "Summer of Sam". W obu Spike Lee pokazuje Nowy Jork przez pryzmat grupy przyjaciół w chwili niezwykle ważnej dla tego miasta. W "Summer of Sam" były to niesamowite dni grasowania seryjnego mordercy, w "25 godzinie" jest to obraz Nowego Jorku po ataku 9/11.
I jak poprzednio znów mamy...
Nie wiem co napisać ponieważ nadal jestem w lekkim szoku. Film był absolutnym arcydziełem. Grał na emocjach niesamowicie. Płakałam jak dziecko...o obsadzie nie wspomnę, bo wszystko było...po prostu genialne. Dół niesamowity, lepszy niż w "Blow"
Świetny film :) pokazuje jak można zniszczyć sobie życie w banalny sposób. ciekawe były motywy związane z atakiem na World Trade Center choc fabuła nie ma z tym nic wspólnego. No i oczywiście Edward Norton genialnie zagrał.
Czekałem długo na ten film i się nie zawiodłem. Spike powrócił do znakomitej formy i tym razem nie przedstawia nam historii wyjętej z życia afroamerykańskiej społeczności. W 25-tej godzinie śledzimy ostatni dzień wolności dealera narkotyków, poprzedzający siedmioletnią odsiadką w więzieniu. Dokonuje on rozrachunku ze...
więcejFilm o Nowojorczykach, a nie o amerykanach, o ich silnej, wręcz nierozerwalnej więzie z miastem. Film o dylematach, o winie i karzeKolejny raz gra fenomenalnie. Tak mało czasu ma główny bohater na poukładanie sobie życia. W tej roli Edward Norton znany oczywiście z filmu "Podziemny krąg".Bohater z jednej strony...
Ciekawy film, fajne zdjęcia i montaż - niezły pomysł, ale przede wszystkim wciągająca historia ( a tak przy okazji Norton choć niezły aktor - nie uważam żeby był szczególnie przystojny - to tak a propos wątku poruszonego w filmie !)
ARCYDZIELO!!! jeden z tych filmow.. po ktorych chodzisz, mowisz do siebie .. chcesz wiecej!!! , uwielbiasz kazda spedzona minute podczas ogladania.. EDWARD NORTON jest Lordem!
Naprawdę dobry! Z resztą każdy szanujący się kinoman zna Spika lee, nie każdy oczywiście musi go uwielbiać! Ja tak na marginesie nigdy nie przepadałem a jego filmammi poza "Clockers" bo to było super. Ten film dołączy do moich ulubionych bo warto go obejrzeć!!! I warto docenić troszkę inn stylistykę filmu niż w...
Absolutnie genialne dzieło pana Lee. Piękna muzyka i śwetna charaktersytyka kazdej postaci. Po raz pierwszy amerykanski patrioyzm (najlepiej ukazany w mowie koncowej ojca Monty'ego) mnie nie żenował, a nawet był przejmujący. Kapitalna scena monologu Monty'ego przed lustrem monologu człowieka przegranego,...