Pewnego razu odpaliłam Netlixa, a tam patrzę top 10 filmów popularnych w Polsce. Na pierwszym miejscu dzieło o nazwie "365", a mówię se kliknę na ten number one i se zobaczę (piłam wino to pewnie dlatego). Od dłuższego czasu, czyli od 10 lat co najmniej, nie interesuję się czy też nie śledzę na bieżąco co słychać w polskim kinie. Mam konkretne powody, a mianowicie po każdym seansie polskiego filmu czułam niesmak i irytację. Dlatego "365" polsko-włoski erotyk, było dla mnie sporym zaskoczeniem. Zobaczyła to "coś" za trzema podejściami, zdecydowałam się katować do końca ponieważ miałam wielką ochotę napisać kilka uwag, a uznałam, że należy zobaczyć całość aby się wypowiedzieć.
Tak więc bohaterka ponoć niezależna kobieta sukcesu, która obchodzi swoje urodziny na Sycylii, której chłopak ją zdradza i jest brzydkim i niezbyt mądrym grubym łysolem, zostaje odurzona i porwana. Przystojnym porywaczem (wyjątkowo lubiącym seks oralny) jest szef sycylijskiej mafii, dlatego już po kilku chwilach nasza feministka daje się urobić i zamienia się w pustogłowie, które głównie interesują sukienki za kilka tysięcy euro. Główny bohater włoski ogier z temperamentem polskiej patoli, swoją wybrankę serca dosłownie dusi co 10 minut. Mniej więcej wygląda to tak, że przyciska ją do ściany łapiąc za szyję, wygląda na wielkiego faceta więc miałam wrażenie, że dziewczyna w każdej scenie duszenia majta nogami w powietrzu. Serio nie wiem co w tym może być seksownego. A wszystko to okraszone jest "super fajnymi utworami muzycznym", generalnie "najfajniejsze utwory" są w tle absolutnie każdej sceny erotycznej co jest absolutnie wkurzające. Na dodatek facet ma obsesję na punkcie swojej wybranki ponieważ (uwaga!) jej twarz mu się objawiła kiedy zamordowano jego ojca, a on sam został ranny - bijcie mnie proszę laciem (kapciem, jestem ze Śląska:P) po głowie! Kilka razy miałam niezłą bekę, więc za to, że trochę się uśmiałam dałam ocenę 2. Jak w kawale, facet przywiązuje kobietę do łóżka i mówi jej, że jej nie dotknie bez pozwolenia, ale teraz jej pokaże co traci odmawiając z nim seksu. Myślisz sobie ciekawe co teraz zrobi włoski ogier, a ten się rozsiada na kanapie, przychodzi jakaś kobieta i robi mu loda.
Podsumowując: dawno nie widziałam tak głupawego, zakłamanego i szowinistycznego pseudo erotyka. Zabawne jest to, że scenariusz ponoć jest adaptacją powieści jakiejś polskiej feministki.