365 dni parę scen bym zmieniła lub wycieła, ogólnie film mi się podobał.
Najbardziej irytują mnie osoby oceniające film na nim nie będąc.
Krytykując kobiety,, przeciętne Grażynki ", ,, głupie "... mające niezadowalające życie eroryczne... obrażacie tym samym naszych partnerów.
Najlepsze stwierdzenie jakie przeczytałam to, że pragniemy poznać takiego Massimo.... który, nas będzie poniżał.
Jak można odebrać Waszą postawę?
Macie jakikolwiek szacunek do drugiego człowieka?
Wątpię.