O tym że książka to gniot, przekonałam się po pierwszym rozdziale i żałuję że w ogóle ten jeden rozdział przeczytałam. Myślałam że Harlekiny nie są już modne a jendak autora chyba na takich się wychowała i tylko ten rodzaj twórczości zna. Film na podstawie tego "czegoś" nie mógł być dobry ale jest tak zły, że zamiast go oglądać piszę ten post. Dialogi - Dno, Massimo ma taką minę jakby miał astmę, angielski Laury na poziomie A1. Szarpią się, macają, ona chce uciec ale lata za nim napalona, w końcu głupia wpada do wody i wtedy nagle okazuje się że ona jesy TAAAKI cudowny...chyba się sporo wody opiła. A tekst "Dlaczego na niego spojrzałaś" powinien dostać jakąś nagrodę. Śmiech! Dobrze że serwują to za friko, bo szkoda grosza na coś tak żenującego.