Jak w temacie - dawno czegoś tak bardzo żenującego nie oglądałam. Chciałabym znaleźć choć jeden pozytyw, ale nie jestem w stanie. Nawet te ładne widoczki po 15 minutach się przejadły, bo były raczej teledyskowo-reklamowe. Aktorsko - żenujące! Tak, jakby wszyscy aktorzy za punkt honoru obrali sobie zagranie najgorszej roli swojego życia. I każdemu się to udało. Czytałam książkę, którą uznałam za literackie dno i kuriozum w jednym i o filmie powiem to samo. Samo zło! Film tak bardzo de facto o niczym, tak bardzo płytki, tak bardzo nieangażujący widza, że nie wierzę, że coś takiego mogło powstać. Spod tego dna, mam nadzieję, nic już nie zapuka.