Nie ma sensu oceniać 36,5 seksualanych póz w kontekście dobrości czy beznadziejności filmu. Ten obraz jest ładny i taki miał być - Sycylia zawsze będzie seksowna, morze romantyczne, wiatr zawsze rozwieje włosy a klata zarysowana do granic powięzi :-) będzie dobrze prezentować się na ekranie i podobać się kobietom a faceci pewnie pozazdroszczą:-)
Miałam tylko dziwne wrażenie, że ten film jest non stop w slow motion - nawet gdy nie jest, a mroczno-nocne pejzaże wyglądają jak z pseudogotyckiej bajeczki - za to gdy jest seks, to wszystko nabiera tempa - dosłownie i w przenośni.
Seksu w sensie czynnościowo-rekreacyjnym jest trochę, ale tak po ludzku to robią - choć rzeczywiście jedynie wtedy szybciej akcja się toczy. Sama golizna w polskich filmach i serialach z lat 80-tych była taka sama, starsze obecnie panie bez staników chociażby w 07 zgłoś się latały...
Alew sumie to chciałam pisać o elementach humorystycznych, a o czym innym wyszło. ZATEM JEST ZAJEŚMIESZNA scena - jak przystojny niebiańsko Massimo - chcąc pokazać - co tracą usta Laury - pozbawiając się same możliwości obcowania z jego męskością - robi jej pokaz z inną niewolnicą - przykuwając ją uprzednio do łóżka - nóżki i łapki rozkładamy szeroko - to ważne:-)
I TU MOI MILI ŚMIECH - dla mnie to nie była scena z Greya - tylko EGZORCYZMÓW - i nawet czteropak przystojniaka nie powstrzymał mnie od śmiechu, serio - ubezwłasnowolniona zagubiona owieczka w rękach demowa okiełznana.
No to jeszcze jedna scena na początku - znowu działo i usta stewardessy - jest taki fragment w "Nic śmiesznego" jak kręcą film - Pan równie przystojny w równie cierpiący sposób "dochodzi do siebie":-)