Nie pamiętam kiedy ostatnio dodawałem nowy temat na filmwebie, ale ten film wywołał tak silne (negatywne) emocje, że nie mogłem się powstrzymać :)
- Mój ulubiony tekst filmu: "Nie jestem potworem za jakiego mnie uważasz" - nom, pewnie że nie, jesteś tylko gangsterem handlującym prochami, szantażujesz partnerów/potencjalnych partnerów biznesowych, a kilka dni wcześniej praktycznie zgwałciłeś stewardessę w usta
- Drugie miejsce w kategorii tekstów, po przykuciu swojej porwanej wybranki do łóżka: "Teraz zobaczysz co cię omija" - po czym siada na kanapie i daje sobie obciągnąć jakiejś sado-macho kobiecie - serio? ja rozumiem że wybrali ciacho kolesia, ale myślenie, że każda marzy o tym żeby mu obciągnąć jest lekko z d*py - chyba bardziej logiczne byłoby gdyby to on tej sado-macho kobiecie zrobił dobrze? W T F
- cały powód zakochania się głównej bohaterki w gangsterze - serio, zakochała się w nim bo ją uratował przed utonięciem, do którego doszło ponieważ miała go dość i tego całego porwania? ugh..
- no i najlepsza scena (a w zasadzie ciąg scen) - gdy już nasi główni bohaterowie wpadli sobie w ramiona i ropoczęli sex-maraton na jachcie głównego bohatera - wydaje mi się, że autorzy chcieli ukazać ten cały wybuch emocji, które cały czas były skrywane w tej parze, lecz ogrom i długość scen wypadł wręcz komicznie - naprawdę, brakowało tylko tutaj muzyki z Benny Hilla (liczę jednak na kreatywność ludzi z internetu i że kiedyś ktoś coś takiego zmontuje xD )
- motyw obecnego chłopaka głównej bohaterki - ja rozumiem, że autorzy chcieli pokazać, że gość nie jest jej wart, ale ubieranie go prawie jak żula podczas wakacyjnej posiadówy ze znajomymi w knajpie, gdzie wszyscy ubrani byli w miarę elegancko było żenujące..
Żeby nie było, film miał swoje fajne momenty, szczególnie kiedy główna bohaterka przekomarzała się z tym gangsterem (scena z zakupami, jakieś przewijające się żarty sytuacyjne/słowne itp.) ale jednak całościowo, a szczególnie teoretycznie najważniejsze dla filmu i fabuły sceny zostały tak mocno spartolone. Do "Greya" temu filmowi daleko (choć ten także mnie jakoś szczególnie nie urzekł, ale jednak nie był AŻ TAK beznadziejny..)
Zabrakło mi także rozwinięcia wątku choroby serca głównej bohaterki - nie wiem czy książka jakoś mocniej rozwija ten wątek ale tutaj trochę mało poświęcono temu szczegółowi.