Film absurdalnie zly. Pokusilem sie o porownanie z 50 Twarzy Greya poniewaz film powtarza te same bledy, a niektore rzeczy nawet robi gorzej. Takimi samym bledem jest ze na przylad Laura jest tak samo naiwna jak Anastazja ktora niestety jest sztywna, wydaje sie jakby brzydzila sie seksu, zalosny film. Tyle w tym filmie erotyki ze film powinien trafic na inna strone niz Netflix. W Greyu byla dobra muzyka ale wszystko inne bylo zle. W 365 dni nie da sie znalezc plusow. Muzyka mimo ze wchodzi do glowy to jest bardzo slaba. Grey to dla mnie film typu guilty pleasure (mimo ze jest zly to przyjemnie mi sie go ogladalo). Tutaj film chcialem wylaczyc po paru minutach.