Jak dla mnie film o niczym, mógłby być niemy dialogi niczego nie wnosiły, miałam wrażenie, że były tylko zapchajdziurami pomiędzy scenami łóżkowymi i ładnymi krajobrazami.
Kwestie feminizmu, syndromu sztokholmskiego pomijam, bo to już nawet nie o to chodzi. Jak ktoś liczy na trzymającą w napięciu ekranizację to lepiej niech sobie odpuści, a ci, którzy są tu dla erotyku niech lepiej odpalą pornola-krótszy i bez zbędnego tekstu