To jakiś żart. Nie czytałam książki, nie czytałam żadnych opinii czy artykułów na ten temat więc nie widziałam czego mam oczekiwać po tym filmie.. Wszystkie najważniejsze wątki ściągnięte żywcem z Greya, co dla fanki takiej jak ja, jest naprawdę denerwujące. Autorka książki moga chociaż trochę uruchomić swoją wyobraźnię i postarać się bardziej z fabułą.. wymyślić coś nowego! Zero romantyczności w tym filmie, zero! Seks pokazywany jak w porno... Przy czym w Greyu przynajmniej był balans między seksem a ich uczuciami. Tutaj wystarczył jeden dzień na jachcie i już mu mówi, że go kocha... Plus ktoś mi wytłumaczy sens zmiany jej fryzury pod koniec filmu ?
Jak zawsze dopinguje polskim firmom tak na tym się okropnie zawiodłam.