2/10, bo są ładne zdjęcia i muzyka której od biedy da się słuchać, myślę że mogła być gorsza. Za wartość merytoryczną 0/10. Nigdy w życiu nie widziałem filmu który byłby tak bardzo bez sensu. Pełno "skrótów myślowych", sceny są tak poucinane że powstają luki w przedstawionej historii ("historia" to duże słowo) i samemu trzeba się domyślać co się działo pomiędzy. Absurd goni absurd - jednymi z najgłupszych scen są te kiedy Massimo pojawia się znikąd za plecami Laury niczym mroczny rycerz żeby po 5 sekundach dosłownie rozpłynąć się w powietrzu. Tak o, na środku ulicy. Niektóre sceny są wzięte jak z filmów Leslie Nielsena, np. Laura uciekając biegnie nie uliczkami, nie w miejsca które gdzieś prowadzą, ale... na taras widokowy. Z widokiem na morze. I widząc gdzie się kieruje, nasza genialna bohaterka IQ 160 biegnie tak kilkanaście metrów i zatrzymuje się dopiero przy barierce, chyba żeby się upewnić że dalej na pewno się nie da. A kiedy odwraca się na 3 sekundy to za jej plecami, a jakże, teleportuje się Massimo. Najbardziej mongolskie dialogi jakie w życiu widziałem - albo są tak sztuczne że aż bolą zęby razem z całą szczęką i kawałkiem kręgosłupa, albo tak patologiczne, albo tak absurdalnie pozbawione sensu. Brak jakiegokolwiek ciągu przyczynowo skutkowego, debilne zachowanie Laury jest niewytłumaczalne, nie ma w nim absolutnie żadnej logiki. Obrzydliwe mechaniczne sceny seksu którym niewiele brakuje do pornola przemilczę - cóż, czego się nie robi dla kariery.

Ten film jest obrazą ludzkiej inteligencji, nie jestem w stanie pojąć jak ktoś mógł to nakręcić, a największym dramatem jest to że dzięki temu paździerzowi pomysłodawczyni tego czegoś została milionerką. Ten film rzeczywiście powinien być zbanowany, nawet nie za przedstawienie w pozytywnym świetle gwałtu i syndromu sztokholmskiego, ale za niemierzalny żadną ludzką miarą poziom debilizmu jaki wylewa się z ekranu i za to, że ktoś zarobił na tym choćby złotówkę. Nie oglądajcie tego