Na film namówiła mnie moja żona po przeczytaniu chyba wszystkich książek Blanki. Od razu mówię że nie przepadam za takimi filmami ale postanowiłem że nie będę zakładał najgorszego. Niestety już pierwsze sceny ukazują kto kręcił ten film. Polacy. Długie przerwy między dialogami bohaterów wypowiadanych z B mocnym polskim akcentem angielskim, wyrażanych prawie bez emocji. Bohaterka przez pół filmu robi wszystko żeby uciec od oprawcy lecz najważniejsze jest to żeby mieć nieskazitelny makijaż, modne buty i sexy sukienkę. Jak dla mnie zalatuje raczej porno niż erotyka. Ktoś mi kiedyś powiedział że w dobrym filmie nie słychać muzyki bo jest tak wkomponowana i dobrana ze się nie zwraca uwagi, tutaj muzykę słychać i do tego bardzo głośno, nie to żeby była zła ale kompletnie się nie komponuje z filmem, to tego te najazdy kamerą lub ujęcia z ręki co monetami przyprawiają o ataki epilepsji, tak skacze obraz. Myślę że sama fabuła nie jest najgorsza ale od strony technicznej bardzo źle nagrany, typowo w polskim w najgorszym wydaniu stylu. Pewnie dlatego książka odniosła taki sukces bo każdy wyobraża sobie to trochę inaczej niestety twórcą nie udało się znaleźć złotego środka. 3/10