Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Pomijając już wszystko to była jedna wielka stypa. Gry aktorskiej, o ile tak to można nazwać tutaj nie ma wcale. Pani Laura Biel to niestety drewno, nie udźwignęła tej roli totalnie. Mam wrażenie, że jakby zliczyć wszystkie sceny ciuszków, przebieranek, szykowanek byłoby tego więcej niż samego seksu. Jeśli już o seksie mówimy, to pokazany z kilometrowej odległości. Dialogi w filmie jak i w książce tak infantylne, że poprostu szkoda gadać. Jedyne co pamietam to co chwile „spier......„Massimo pogromca....”. Jedyny plus tego filmu to naprawdę ładny obraz Sycylii i Pani Lamparska, która chociaż trochę ożywiła ten film, gdyby ona była Laurą może trochę lepiej by to wyszło, kto wie.....