Byłaby udana, gdyby nie była głupia. Nie kupuję tej historii. Nie wierzę, że można być tak zdegenerowanym jak bohaterki, że o "lekarzu" nie wspomnie. Cała fabuła wydała mi się zupełnie nieprawdopodobna i niewiarygodna. Przy scenie z pozostawionym dowodem po prostu spadłem z fotela. Bzdura do kwadratu. W dodatku wątek zupełnie niepotrzebny, bo nie pociągnięty dalej - co z tym dowodem? Po co to było? Odrealniło to tylko cały film.
Niemniej jednak jest to wstrząsające i poruszające dzieło, nie sposób nie docenić kunsztu reżysera, który umiejętnie przybija widza do fotela na niemal 2 godziny stosując z wyczuciem różne techniki - statyczne, przejmujące i kipiące od skrywanych emocji kadry przeplatane są ujęciami kręconymi kamerą z ręki wprowadzającymi iście thrillerową konwencję.
Jest to drugi obok Głodu obejrzany przez mnie w tym roku film, który poruszył mnie do żywego, obudził długo skrywane pokłady buntu i złości, zarówno na bohaterów jak i na samego Mungiu, który mając 4 asy na ręku zwyczajnie przekombinował i zepsuł cały film. Jedno jest pewne, prędko o nim nie zapomnę. Powinni go pokazywać na lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, a efekt dydaktyczny na pewno będzie lepszy niż po obejrzeniu Niemego Krzyku.
Absolutnie nie moge sie z toba zgodzic. Historia jak najbardziej prawdopodobna, zeby nie powiedziec powszechna, szczegolnie w takich krajach jak Polska czy Rumunia, gdzie nie ma normalnego prawa do aborcji. Mysle, ze po prostu nie jestes swiadom tego, jak bardzo, ta nierealna i nieprawdopodobna historia dotyczy naszego spoleczenstwa takze.
No trudno ,żeby normalny , dojrzały,potrafiący abstrakcyjnie myśleć człowiek mógł zgodzić się z autorem tego wpisu
Historia całkiem możliwa i prawdopodobna w każdym kraju. Motyw z dowodem, pokazuje tylko że facet przeprowadzający aborcję jest amatorem i ma na uwadze ryzyko jakie podejmuje. Po prostu zjadają go nerwy. Zdegenerowanie, a raczej tego świadomość może przyjść już po aborcji. Wtedy najczęściej przychodzą pierwsze refleksje. Natomiast film pokazuje przede wszystkim strach przed nieznanym i przewróconym do góry nogami życiem. I z tego strachu te dziewczyny po prostu głupieją. Dobry film, bardzo realistyczny, nieprzewidywalne reakcje bohaterek. 8/10
Nie powinnaś porównywać Rumunii do Polski, bo akurat prawa aborcyjne są w tych dwóch krajach odwrotne. W okresie kiedy toczy się akcja filmu w Rumunii aborcja była zakazana a w Polsce legalna. Teraz jest odwrotnie, w Rumunii przerywanie ciąży jest legalne, a w Polsce nie.
Nie tylko była tam wtedy nielegalna, ale obłożona wieloma dodatkowymi obostrzeniami, np. jeśli aborcja została przeprowadzona nieumiejętnie i kobieta wymagała hospitalizacji, był oficjalny prikaz, by udzielić jej pomocy dopiero gdy ujawni wykonawcę aborcji. Obowiązywało to nawet w sytuacji zagrożenia życia pacjentki!
hm poczytaj sobie o histori Rumuni za doby komunistów to zrozumiesz, że tam taka historia miała racię bytu :/
1. Ludzka ,,degeneracja" jak to nazwałeś nie zna granic.
2. Nie takie historie się działy i dzieją jeżeli chodzi o temat aborcji, szczególnie jak ktoś wcześniej napisał w takich krajach jak nasz czy Rumunia, dokł. to samo.
3. Jeżeli bym miał wskazywać autentyczną i całkiem realną historię przeniesioną na ekran, ten obraz byłby jednym z pierwszych. Zostawianie dowodu w recepcji to trochę błahy argument, by uznać że film jest ,,nieprawdopodobny". Szczególnie, gdy akcja dzieje się w dobie komunizmu i tych czasów, które rządzą się swoimi prawami.
dobrze godo, polać mu :P
historia bardzo prawdziwa, ale nie rozumiem zachwytów nad tym filmem.
bzdura, film bardzo prawdziwy, zobacz jak wygląda podziemie aborcyjne w Polsce (abstrahując od ocen moralnych tego - każdy ma własne przemyślenia). Teraz przenieś to 25 lat wstecz, w rzeczywistość komunistyczną, i to znacznie bardziej radykalną niż to, co było w PRL. Tamte zdegenerowane Twoim zdaniem kobiety nie są zdegenerowane bardziej, niż robiące to dzisiaj Polki. Rzeczywistość była wtedy zdegenerowana bardziej niż jest teraz, ot co. Dziś po prostu pewne rzeczy robić można mając lepsze samopoczucie, bo to daje Ci postęp cywilizacyjny, Moim zdaniem bardzo skrzywdziłeś swoją oceną ten film, szczególnie że zrobił na Tobie wrażenie.
Mieszkam w Rumunii i z ciekawością obejrzę ten film. Co do samych Rumunek... Stać je na więcej niż Polki... I nie mam na myśli pieniędzy...
hah, ostatnia lokalizacja wskazuje na Poznań ;) co do stricte Rumunek, to nie wiem jakie są i na co je stać, nie zastanawiało mnie to, bowiem odnosiłem się do rzeczywistości AD 1987. Poza tym w Rumunii byłem 2 lata temu na wakacjach na prowincji i nie mam zdania na ich temat. W Braszowie są ładne, ale to prawie jak Hollywood ;)
Poznań bo z okolic Poznania pochodzę i tak ustawiłem dawno temu. :) Co do Brașova to jeszcze kilka dni temu zasypane było śniegiem a kilka km dalej deszcz no i w Buce słońce. :) Jak chcesz wiedzieć coś więcej o Rumunii w lekko skrzywionym zwierciadle to zapraszam na bloga tworzonego przez kilka osób... ;) www DOT dziczro DOT blogspot DOT com
hah, no widzisz, ja też z Poznania pochodzę, a jednak pokazuje mi miejsce z którego się łączę z netem ;)
no i nie zgodzę się, jednak Rumunia wygląda inaczej niż w 1987 ;) choć są tam naprawdę egzotyczne miejsca - Maramuresz np.
Zatem polecam (foto)blog prowadzony przeze mnie i znajomych... ;) Adres podałem w poście wyżej. ;) A co do Maramureș to nigdy (jeszcze) w tym rejonie nie byłem ale kto wie... ;) Byłem kilka razy w pobliskim Sălaj (jest pod MM). Ja obecnie w Buce siedzę i nie pokazuje żadnych zmian. :)
Przestańcie tak demonizować czasy komuny. W latach, do których każesz się cofnąć, aborcję można było legalnie przeprowadzić w szpitalu, po opinii lekarza ogólnego. Podziemie może i było - gdzieś na wsi gdzie idąc na przystanek PKS można było stracić życie albo zajść w ciążę.
Ok. Widziałem i muszę stwierdzić, że film bardzo realistyczny. Tzn nie spotkałem nikogo z Rumunek co by aborcji dokonały jednak cała reszta jak i sama historia przedstawiona jest według mnie bardzo realistycznie. Poza tym Rumunki takie już są głupiutkie trochę. Tzn według mnie nie mają duszy jak i cały ich naród. W tym filmie dobrze to było ukazane. Co do "lekarza" to jak go zobaczyłem to od razu skojarzyło mi się z zachowaniem Rumunów. Jeden motyw mnie rozbawił choć w zasadzie nic tam do śmiechu nie było - to kasowniki. Nada takie mają. Zresztą nic się nie zmieniło...
Poczytaj trochę o Rumunii, na yt są dokumenty po angielsku właśnie o aborcji w Rumunii. Głównie na wsiach, kobiety rodziły dzieci, zabijały je i chowały w lesie, bo nie stać było ich na utrzymanie kolejnych. Za aborcję groziło więzienie i bardzo surowe kary, chodziło o politykę Ceausescu która miała spowodować boom demograficzny. Były specjalne służby medyczne, coś jak policja która nachodziła w domu i sprawdzała czy wszystko okej z ciążą która została zgłoszona. Polityka Ceausescu odniosła wymierny skutek, udało się zwiększyć populację o prawie dwa miliony, kosztem ogromnej biedy która trwa do dziś.
Rumuński system totalitarny był najgorszy w Europie-czasy Ceauşescu to najwieksza trauma w historii tego kraju, system calkowicie zdegenerowany, zezwierzecony-jezeli chodzi o 1 post -mylisz sie film jak najbardziej prawdziwy, mam kolezanke z Rumunii i wierzcie mi -tak to wygladalo.
Dokładnie się zgadzam. Bardzo polecam książki Adama Burakowskiego, o ile wiem to najwybitniejszy specjalista ds. rumuńskiego socjalizmu, sam biegle włada rumuńskim. Sporo też wie w tym temacie Paweł Ukielski, obecnie pełni funkcję wicedyrektora muzeum powstania warszawskiego, miałem przyjemność właśnie o Rumunii z nim rozmawiać. To co tam się działo to czyste szaleństwo, nie do uwierzenia. Np. żarówka w pewnym okresie nie mogła przekraczać dozwolonego zużycia mocy, inaczej kara. A tylko dlatego, że uważano, że jeśli wszyscy Rumuni będą zużywać mało prądu, kraj szybciej wyjdzie z kryzysu gospodarczego. Szaleństwo na szaleństwie.
Dzięki za info z pewnoscią siegnę po jego publikacje- sporo demaskujących ten system faktów można tez chociażby znależc w slynnej "Czarnej Księdze komunizmu", której lekturę również polecam. Mnie osobiście porusza literatura Herty Mueller-laureatki nagrody Nobla z 2009 roku, urodzonej w Rumunii, która pieklo tego systemu nosi "głęboko pod skórą", podobnie jak bohaterka filmu Mungiu osobiście zetknęła sie z tym doświadczeniem... pozdrawiam.
napisałeś:" Niemniej jednak jest to wstrząsające i poruszające dzieło" - a to największa reklama i komplement dla filmu. Bo film ma właśnie wstrząsać i poruszać, zostawać w pamięci i nie dawać spokoju. Widziałam już ten film i zobaczę raz jeszcze. Dałam mu 9, bo uważam, że jest rewelacyjny i myślę, że reżyser jednak nie przekombinował, że takie rzeczy się niestety zdarzają. Nadal.
Mi też trudno w to uwierzyć że są takie dziewczyny które zachodzą w ciąże a nie chcą mieć dziecka. Załóżmy że naprawde są takie więc pytanie brzmi , po co zaszły? to tak jakby np napisać dobrze mature i jej nie chcieć zdać
Nie wiem na jakim świecie żyjesz, w każdym razie... Pozdrowienia z planety Ziemi :)
a Ty ile masz lat ? 11 ? Pytanie co najmniej dziwne, no chyba, że masz faktycznie poniżej 11 lat....
No i znowu facet ma najwięcej do powiedzenie w tej materii, jakie to nieludzkie są te biedne kobiety... obrzydliwy komentarz. Nieludzkie jest twoje podejście, nieludzki jest brak empatii (masz ją dla płodów) nieludzkie jest postrzeganie rzeczywistości. Jesteś dennym obserwatorem nie mającym większych problemów niż to, jakie piwska się napić albo co jutro zeżreć na obiad. Za to w krytyka filmowego strasznie chcesz się bawić i mówić, jaka to porażająca i obrzydliwa rzeczywistość tam została przedstawiona, bo bohaterka zamiast urodzić mimo że nie chce, nie może, nie powinna, nie ma jak... powinna urodzić i byłby happy end, koniec filmy- właśnie... filmu. W życiu nie ma aktorek tylko realne kobiety, po tym jak ty wciśniesz guzik w pilocie dramat trwa dalej, poza twoim wzrokiem, świadomością, zainteresowaniem. Ignorancja na poziomie zimnego sk...a a to podobno bohaterki są złe.
bohaterki są moim zdaniem nieludzkie- za przeproszeniem wolały się poniżyć idąc do łóżka z tym gościem, niż schańbić w swoim mniemaniu w oczach społeczeństwa- bardziej wstydziła się chodzić z brzuchem i oddać dziecko niż puścić z tym obrzydliwym typem w zamian za aborcję- przyjaciółka też nie lepsza- powinna się oburzyć i przekonać ją aby ta urodziła i te dziecko oddała- ja mam o wiele większy szacunek do takiej co odda niż usunie- niestety to usuwanie to często też wynik społecznej dezaprobaty dla kobiet oddających dzieci którymi nie są w stanie zapewnić domu- film brutalny ale mnie do legalizacji aborcji wcale nie przekonuje- zaślepienie tych kobiet nie miało granic- ciąża w wielu przypadkach nie wymaga rezygnacji ze wszystkiego- mogła urodzić oddać i dokończyć studia wcale ich nie przerywając- to co ją posunęło do aborcji to to, że wstydziłaby się chodzić w ciąży a nie to, że ta ciąża by jej życie zmarnowała- za bycie w ciąży nie wyrzuciliby jej ze studiów- z tego co wiem to kobietom ciężarnym zazwyczaj uczelnie idą na rękę i dostosowują sposób nauczania w razie gdyby te musiały przez jakiś czas leżeć- choć w wielu przypadkach do końca ciąży kobiety są w stanie pracować i się uczyć jeśli nie jest to praca wysiłkowa- ciąża to nie choroba.
Zgodzę się z tym co napisałaś. Faceci nie mają, i nie chcą mieć zielonego pojęcia o całym tym problemie. Dla nas (mężczyzn) w większości liczy się tylko "pieprzenie" (określenie na stosunek - jak i na wyrażanie licznych głupot w tej sprawie). A już do skrajnej hipokryzji posuwają się księża (chociaż tych trochę rozgrzesza wiara w określoną ideologię), jak i politycy, którzy co jakiś czas robią sobie z tego cyrk. Masz również rację, że większość ludzi najzwyczajniej w świecie "wyłączy telewizor" i pójdzie spokojnie spać. Natomiast "dramat za ścianą" nadal będzie trwać, dopóki coś się u nas nie zmieni. A nie wierzę by to prędko nastąpiło, bo więcej się u nas ceni niedookreślony byt, niż człowieka.
Błagam o odpowiedź, co działo się w filmie od sceny przy stole na urodzinach matki, bo od tej pory film się zawiesił i wcale nie miałam programu 2, a wczoraj wlaśnie leciał na Dwójce w Kocham kino. Jakie było zakończenie, czy doszło do aborcji, czy były jakieś problemy, podobno ostatnia sceena jest bardzo dobra. dziękuję za poważne opisy.
Pewnie ktoś oskarży mnie o zdradzanie treści, ale co tam :))
Otylia również mocno się "zawiesiła" na tej scenie przy stole :P - a tak zupełnie na poważnie, to jeszcze w mieszkaniu jej chłopaka odbyła sobie poważną z nim rozmowę (powiedziała mu, że pomaga Gabi, i co by zrobił gdyby ją to spotkało - czy by jej pomógł, czy może bał by się wziąć odpowiedzialność), a ponieważ nie mogła się dodzwonić do hotelu, do pokoju Gabi, postanowiła jak najszybciej tam wracać. Pod hotelem stała karetka (co oczywiście nasunęło przypuszczenie, że coś jest nie tak), ale na szczęście dla dziewczyn, aborcja przebiegła bez większych komplikacji. Gabi zmęczona i "zdegustowana" leży w łóżku, a sam płód na podłodze w łazience. Otylia i tym musi się sama zająć - wynieść i się go pozbyć. Nie udaje jej się spełnić prośby Gabi o "godnym pochówku" (jeśli można w ogóle o nim mówić w tych okolicznościach) i wyrzuca martwy płód gdzieś na osiedlowym śmietniku. Teraz już potwornie zmęczona (i mocno przestraszona całym dniem) Otylia wraca z powrotem do hotelu, do pokoju. Ale na jej pukanie do drzwi (z myślą że Gabi jej otworzy) nikt nie odpowiada. Przerażona dziewczyna zbiega na dół rozpytując co się stało. Portier mówi, że jej koleżanka siedzi w restauracji. I rzeczywiście Gabi tam jest i czeka na posiłek. I to jest ostatnia scena z której można wysnuć różne interpretacje. Można bowiem odebrać ją jako ostateczne podsumowanie tych dwóch osobowości i postaw (Gabi i Otylii). Jedna (Gabi) zdaje się sprawiać wrażenie mało przejętej tym co niedawno zaszło i że w sumie ważniejsze są jej egoistyczne pobudki (bo była głodna). Z kolei Otylia, prezentuje całkowicie odmienną postawę, troskliwa, opiekuńcza, rozsądną, oddana do granic możliwości i która na koniec martwi się o zdrowie Gabi nagle uświadamia sobie, że ta cała aborcja bardziej ją niż jej przyjaciółkę dotknęła i że tak naprawdę Gabi jest płytką, głupią dziewczyną.
To ostatnie to może już moja nadinterpretacja, ale nie da się ukryć, że postać Gabi jest tak "nakreślona", że nie da się jej lubić. I ostatnia scena tylko podkreśla to wrażenie. Można tylko współczuć Otylii, że wcześniej nie dostrzegła kłamstw i wad swojej koleżanki.
Mnie scena z paszportem też w pierwszej chwili zaskoczyła ale potem pomyślałam sobie,że facet który zajmuje się takim fachem,w takim kraju raczej nie posługuje się legalnym dokumentem....Poza tym miał dobry argument żeby manipulować tymi dziewczynami i wykorzystać sytuację do końca. Może jednak się mylę....
Nie wiem facet nie wyglądał na grubego gracza. Poza tym nie koniecznie musiał mieć ze sobą lewy dowód przecież nie spodziewał się takiego hotelu i sam nalegał na jakiś podrzędny lokal. Druga rzecz że z filmu wynika że 3000 Lei w tamtym okresie to była nędzna miesięczna pensja. Za taką kasę to raczej jacyś cichociemni amatorzy podjęli by się takiego zlecenia.
Co do samego problemu to nie można wszystkiego tłumaczyć trudną sytuacją. Pewno że dla tej dziewczyny była trudna, ale człowiek nie pies i ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. To jest podstawa bycia człowiekiem. Życia nie da się zaplanować, i takie sytuacje się przytrafiają i trzeba im w życiu stawić czoła. Nie wiadomo jak by się sytuacja rozwinęła. Dziewczyna była, młoda ładna na pewno by znalazła jeszcze uczciwego faceta, który by jej pomógł z dzieckiem, bo z filmu można wywnioskować że ojciec dziecka był jakimś przypadkowym gościem. A tak to trauma do końca życia. Cóż. Swoją droga farta miały dziewczyny że rzeczywiście nie wpadły, bo cała ta wielka konspiracyjna akcja w ich wykonaniu to fuszerka.
Ja tylko tak sobie wymyśliłam swoją wersję ... :) Co do problemu człowiek nie pies i tu się zgodzę jeżeli ma możliwość wyboru to nie decyduje się na psie życie,a takie pewno by było gdyby zdecydowała się urodzić dziecko w tym chorym wówczas kraju.To po pierwsze.Po drugie kwestia co dla kogo jest traumą... Po trzecie facet by się może znalazł,a może nie.
Ad. po pierwsze- kobiet po studiach, z dzieckiem, z rodzicami- czemu miałaby mieć pieskie życie? Ad. po trzecie- a po co byłby jej facet? Dziecko już by miała. Niby z facetem lepiej? Z filmu wynika, że niekoniecznie.
Ad 1 -jakby miała dziecko to przypuszczam,że studia poszłyby w odstawkę,rodzina nie koniecznie by tryskała radością na nieślubnego dzidziusia....Ad 2-facet jej po nic fakt,ale żeby się utrzymać w tamtych czasach i w tamtych realiach -niezbędny.
Historia bardzo realna. Dowód? Dowód był po prostu lewy. przygotowany na takie akcje. Panienka niedoszła mamusia wyjątkowa odrażająca swołocz. Wkręciła w ten gwałt przyjaciółkę, etc.