Tzn. obejrzałem pierwsze 10 minut i mnie zmorzyło. Ocknąłem się na scenie w pokoju hotelowym. Już spisałem film na straty (mam zwyczaj oglądać od pierwszej do ostatniej minuty, w przeciwnym razie na ogół odpuszczam) ale zaciekawiła mnie rozmowa pomiędzy dziewczynami i typem. I mnie wciągnęło do reszty. Do tego stopnia, że po zakończeniu odnalazłem szybko gdzieś w necie to, co przespałem. Oglądałem z zapartym tchem, ta historia zrobiła na mnie wrażenie.
Widocznie czasem warto dać filmowi drugą szansę, obejrzeć w skupieniu.
Dobrze, że się w porę obudziłem. 10/10