Zachowanie Toma jak i cały film zresztą zrozumiałem dopiero, gdy sam zakochałem się w nieodpowiedniej kobiecie.
Dokładnie. Film fajny. Takie jest właśnie życie. Czasami żyjemy wyobrażeniem, a rzeczywistość jest całkiem inna i trudno to zrozumieć :))) Wiem, bo sama przeżyłam :)))
ech:( i czasem kobieta zakochuje się w tym nieodpowiednim i przychodzi jej tak strasznie cierpieć....
Dokładnie :)))
Swoją drogą świetny film. Oglądając go, czułem się chwilami, jakbym sam siebie widział...
Polecam każdemu, kto chociaż raz przeżył poważny związek.
Pozdrawiam!
Sam przeżyłem podobną miłość i trwała mniej-więcej 500 dni. Skończyła się jak filmie - nagle i bez ostrzeżenia. Nie pamiętam dokładnie filmu, ale oglądałem go właśnie z Nią. W tamtym momencie nigdy nie przypuszczałem, że skończę jak główny bohater. Tylko, że akurat zakończenie mi nie pasuje, zwiastuje kolejną miłość od pierwszego wejrzenia, a taka pierwsza, czysta miłość jest tylko jedna, potem są już tylko związki.
Żeby było śmieszniej to podobnie jak bohater tkwię w mało ambitnej pracy i dopiero po rozstaniu zacząłem rozwijać swój talent, który zresztą odkryłem przy Niej. Podobnie jak u bohatera mój talent i przyszła praca mam nadzieje jest powiązana z rysowaniem i tworzeniem ;) życie jest poje***ne :)
Mogę spytać czy po latach nadal tak uważasz- "pierwsza czysta miłość jest tylko jedna, a potem są już tylko związki"?
Tez jestem ciekawa odpowiedzi :)
Dokładam się do pytania! :)))
a film jest właśnie o tym:)
No, no, no miłość bez wzajemności jest ciekawym doświadczeniem i walką ze samym sobą. Pociesza mnie tylko to, że Summer nie żywiła żadnych negatywnych uczuć do Toma i fakt, że mimo, że nie wiemy co stało się dalej.. prawdopodobnie z tego chłopak wyszedl :>
Jest ciekawym doświadczeniem, ale nie w momencie jego przeżywania, wtedy jest koszmarem.
Inna sprawa to trochę przesadzenie z banałami o miłości od pierwszego wejrzenia itd. Gdyby nie to, na pewno lepiej oceniłabym ten film.
Najwyraźniej miałaś głównie związki i nie-miłości, kompletnie nie rozumiesz idei beznadziejnie zakochanej osoby, która zrobi wszystko, byle tylko móc być z osobą, którą kocha. Z przyjemnością daje się wodzić za nos i traci resztki honoru.
Ale ten film nie był o beznadziejnie zakochanej osobie, która zrobiłaby wszystko,byle tylko móc być z osobą, którą kocha. Tom nigdy nie był zakochany w Sommer, on był zakochany w samym pojęciu miłości
Tak czytam wpisy, też ten Twój i dziwię się, ze nikt nie pyta: skoro mówiła, że nie chce poważnego związku, to dlaczego szła z chłopem do łóżka?! Oddanie się cielesne to nie element gry w badmintona z drugą osobą, np.serw. To najdalej sięgający wyraz oddania duszy i ciała drugiej osobie; a więc bohaterka filmu kłamała, postępowała nielogicznie.
Nikt nie pyta, bo to oczywiste, że chłopak był jej bliski, podobał się jej, miała o niego pociąg, było jej z nim dobrze, wesoło, to było widoczne, gdyby było inaczej nie poszłaby z nim do przysłowiowego łóżka. Nikt nie musi deklarować dozgonnej wierności i bycia do końca swoich dni idąc z powyższej wymienionych pobudek do łóżka, na jakim Ty świecie żyjesz???
Żyję na świecie, w którym psychika ludzka to nie jest filtr do kawy, który można wymienić. Każde zbliżenie pozostawia niezatarty ślad, bardzo głęboki, rzutujący na resztę życia, co więcej ono wiąże się z możliwością poczęcia człowieka, a dziecko ma prawo się rodzić w rodzinie, w klimacie miłości! Jesteśmy podobno gatunkiem homo sapiens, istotami myślącymi, znacznie wyższymi od reszty ssaków. Nawet błona dziewicza u kobiety jest czymś wyjątkowym w świecie ssaków, małpy jej nie mają, co znaczy, że dziewiczość, ofiarowanie jej MĘŻOWI, ma szczególną wartość. Wg badań jeśli kobieta ma w swoim życiu jednego partnera, czyli ostatecznie męża, możliwość rozwodu to zaledwie 5%, gdy dwóch, 20%, ale gdy trzech - 50% i więcej. Szanujmy się, trzymajmy się jedynej rozumnej i moralnie owocnej drogi - chrześcijańskiego ideału powściągliwości seksualnej, a to zaowocuje trwałością małżeństwa, wolnością od zranień i rzutowań pierwszego zbliżenia z jakimś przelotnym kochankiem na późniejsze małżeństwo, a to zaowocuje stabilnym światem, klimatem rodzinnym, darem dla przyszłego dziecka.
Ja myślę, że Ty albo jesteś księdzem (oby dobrym, nie takim o jakich się ostatnio wiele mówi i to źle) albo minąłeś się z powołaniem. Poza tym to nie jest miejsce do takich wywodów, to jest świecki portal i dot.oceny filmów.
1) Nie stosuj argumentów ad personam typu "kim jest mój adwersarz, bo to kim jest wpływa na wartość argumentów" 2) Co jest religijnego w opisaniu ludzkiej psychiki i w etycznym wywodzie?! 3)Jeśli by zaś ktoś używał argumentów mających powiązanie z religią na tym forum (gdzie jest zapis, że jest świeckie lub jakieś inne z zakazem poglądów chrześcijańskich?), to czy to by było zakazane? Czy religia jest zakazana, niższa, gorsza niż ateizm? Od kiedy? Bo takie rozumienie wiary religijnej zostało narzucone w okresie PRL, komunizmu, przez sowieckie wojska i najemników komunistycznych...ale: 4) dopiero w samym końcu jednego z moich wpisów użyłem pojęcia "chrześcijański ideał powściągliwości" - wcześniej operowałem pojęciami psychologicznymi, fizjologicznymi i etycznymi. Np.nazwałem psychikę ludzką różną od filtra do kawy. Używałem argumentu o przygotowaniu właściwego klimatu i środowiska dla przyszłego dziecka - ono ma prawo narodzić się z rodziców, którzy się szanują, którzy szanowali swoje ciała (by nie narażać ich na choroby weneryczne, a ich ciała mają ścisły związek z ciałem dziecka), by szanowali swoją psychikę, bo to, czy dziecko jest chciane,to rzutuje daleko poza czas jego narodzin, ono czuje, czy jest akceptowane, czy nie przywodzi swoim istnieniem, wyglądem myśli, że "miało go nie być, że to wpadka". Wg rozumnego podejścia do małżeństwa, które to podejście jest także chrześcijańskie, dziecko zawsze jest założone (przewidziane, uznawane jako możliwe) w małżeństwie, ale jeśli ludzie godzą się na jakieś dziwne relacje pozamałżeńskie... niech z tym zerwą - nie żyją dla siebie. Stylem życia kształtują siebie i potem na takich siebie skazują swoje ewentualne dzieci.
Na koniec, choć to nie ma znaczenia: nie jestem księdzem. W Polsce jest dużo chrześcijan, duchownych i świeckich - to, że nie funkcjonują w świadomosci społecznej, to efekt osobliwego typu własności mediów - w Polsce są one dziedzictwem kapitału gromadzonego przez byłych komunistów lub osób związanych ze służbami specjalnymi PRL (Polsat, TVN, Polityka, G. Wyborcza, itd.). Takie media nie dopuszczają do siebie chrześcijan, a przynajmniej nie z całym spektrum ich poglądów, zwłaszcza z tymi o płodności i opanowaniu seksualnym. Np. wiele się mówi (bardzo źle) o o.Rydzyku czy o suspendowanych księżach jak Lemański (o nim akurat mówi się dobrze), a unika jak ogień niesłychanie popularnych i złotoustych, wprawnych w naukach, krytykujących permisywizm moralny takich księży jak Pawlukiewicz (mnóstwo plików na YT).
"skoro mówiła, że nie chce poważnego związku, to dlaczego szła z chłopem do łóżka?!" - W tych czasach takie pytanie wskazuję na brak wiedzy o dzisiejszych relacjach ludzkich.
Moj wpis nie jest wyrażeniem niewiedzy, pytanie jest retoryczne. Pozostaje mi więc siebie samego zacytować, nic nowego tu nie muszę dopisywać: "Skoro mówiła, że nie chce poważnego związku, to dlaczego szła z chłopem do łóżka?! Oddanie się cielesne to nie element gry w badmintona z drugą osobą, np.serw. To najdalej sięgający wyraz oddania duszy i ciała drugiej osobie; a więc bohaterka filmu kłamała, postępowała nielogicznie".
Czyli jak kobieta ma ochotę na seks to musi to robić będąc w związku? Dobre sobie.
Właśnie tak. Seks dotyczy najdelikatniejszych sfer wnętrza człowieka, także wiąże się z możliwością poczęcia się człowieka - on nie istnieje sam dla siebie. Jeśli trzymać się tej filozofii, nazwijmy ją chrześcijańską, mozliwość zranień psychicznych czy nawet chorób (np. wenerycznych) znika. Oto wzór na szczęście, pokój sumienia, siłę, a też na wychowywanie silnych psychicznie i szczęśliwych dzieci, bo los dzieci zależy od jakości rodziny, w ktorych dojrzewają. Statystyki dowiodły: jeśli kobieta miała przed ślubem partnerów seksualnych, prawdopodobieństwo rozwodów gwałtownie rośnie. Jeśli przed wyborem męża miała jednego, o ile pamiętam jest 20-procentowe ryzyko rozwodu, jeśli więcej prawdopodobieństwo rozwodu mocno rośnie do ok.80%. Potem sprawdzę te dane i może je tu sprecyzuję, ale tak to zasadniczo wygląda.
Urojenia religijne + przypisywanie seksu wyłącznie do związków. XXI wiek. Głupszych wypocin niż twoje nie czytałem w tym roku (a jest ostatni jego dzień). Choć skłamałbym pisząc, że powinieneś być dumny z tego pierwszego miejsca w rankingu najgłupszych wypowiedzi, jakie czytałem.
To Twoje zdanie, a ona mogła mieć odmienne, jak ja.