Film jest całkiem dobry, więc polecam, ale... szybko się domyśliłam jak to się stało, że facet w więzieniu jest zagrożeniem dla głównego bohatera.
Oprócz tego - nie mam w zwyczaju komentować wyglądu, ale w tym filmie Al Pacino wyglądał tak źle, że nie dało się na niego patrzeć. Nieogolony (młodym facetom zarost często dodaje uroku, ale starszym dodaje wyglądu dziada), tłuste i nieobcięte włosy, za duża marynarka i spodnie, a do tego dobrano mu za wysokie partnerki. Zepsuło to cały film, bo grał tam gościa, który podrywa studentki, ale nijak nie mogłam w to uwierzyć.