to All Pacino.gdyby nie on nie było by filmu.Słowo o L. Sobieski-tak jak ona rozpirzyła całe napięcie filmu,to trzeba mieć"talent"!Nikt inny nie zrobiłby tego lepiej.Brawo Leelee!Trzymaj tak dalej!Jesteś z tych nielicznych "aktorek"które mają w sobie iskrę bożą do partolenia ról!Brawo!
Niezły syf to był z tą rolą Sobieski - zwłaszcza w końcówce, ale aż brak słów bo nawet nie chce się na to marnować czasu.
Pozdrawiam
ja myślę, że nawet al pacino nie ratuje tego filmu... na jego miejscu nie przyznawałabym się w ogóle do udziału w takiej "produkcji"...