"Pal Adrienn" to historia otyłej Piroski pracującej na oddziale paliatywnym. Jest całkowicie obojętna na otaczającą ją rzeczywistość (w tym śmierć), a jej życie charakteryzuje się przerażającą monotonią. Pewnego dnia na oddział trafia kobieta imieniem Pal Adrienn - tak samo nazywała się najlepsza przyjaciółka Piroski z dzieciństwa. Bohaterka postanawia sprawdzić, co się stało z Adrienn, z którą od niemal 20 nie ma kontaktu. Jednak kolejne osoby do których dociera przedstawiają różne, czasami wręcz wykluczające się, wersje wydarzeń...
"Pal Adrienn" to film niesamowicie zrealizowany, każda scena jest starannie przemyślana, a szczególną uwagę przykuwa pomysłowe wykorzystanie dźwięku. To film o ulotności ludzkiej pamięci, ale też o tym, że nasze życie nigdy nie jest tym, o czym marzyliśmy. Poza tym, poszukiwanie Adrienn jest tylko pretekstem dla Piroski, by odszukać tak naprawdę siebie i dowiedzieć się, dlaczego w ciągu 20 lat zmieniła się z wesołej dziewczyny w pogrążoną w letargu, obojętną kobietę, której nic, nawet kompulsywne jedzenie, nie sprawia przyjemności. Mimo to, "Pal Adrienn" nie jest filmem przygnębiającym, nie brakuje w nim momentów komediowych, ale kolejne sceny najczęściej jednak zadziwiają i wgniatają w fotel. Niesamowite filmowe przeżycie.