Bez wątpienia atutem filmu są aktorki kruczoczarna Schrader, delikatna i charyzmatyczna jednocześnie, oraz jasnowłosa Koehler w roli neurotycznej mieszczki, która doświadcza czegoś, co wykracza poza jej dotychczasowe pojmowanie świata. Oglądając "Aimee and Jaguar" obcujemy z żywymi ludźmi, a nie z figurkami na celuloidowej szachownicy. Faerberboeck zaufał po prostu swojej historii, nie pchał się przed nią z reżyserskimi pomysłami. Nie zepsuł jej, czyli zrobił to, co dobry reżyser zrobić powinien.