Nie chodzi tylko o profanacje, ale po co poprawiać coś co jest doskonałe? A Akirę uważam za najdoskonalsze i najlepsze dzieło w całej historii kinematografii.
Ja szczerze mówiąc jestem ciekaw co może wyjść z tego całego remake'u. Szkoda tylko że akcje przeniosą na mało oryginalny Manhattan, lokacja którą wielokrotnie była pokazywana w kinach. Oby scenarzysta wrócił do koncepcji Neo-Tokio i skośnookiej obsady;)
Manhattan nie musi być przecież taki sam jaki jest dzisiaj. Nie zapominajmy, że to ma być Neo-Manhattan, czyli niezły syf.
To będzie zamerykanizowane więc możesz się spodziewać:
- uniesień patriotycznych o wielkości hameryki, w końcu poprawność polityczna
- spłyconej fabuły aby była zrozumiała dla przeciętnego amerykańskiego nastolatka
- jakiejś cycatej kizi klejącej się ciągle do głównego bohatera, taki lep na napełnionych testosteronem nastolatków
- bohatera z którym amerykańskie nastolatki mogą się utożsamiać czyli jakiegoś przygłópiego łapsa jak w transformers
- patriotycznego happy endu + luźny wątek aby mieć furtkę na część nr 2
Jeśli powyższe ci nie przeszkadza... to miłego oglądania życzę:) Ja osobiście mam już tego dość.
Najgorsze jest to, że przewidywania @arleonenis najprawdopodobniej się sprawdzą... no i oczywiście wszystko w cholernym 3D oO
No i mamy kolejna super produkcje super gniota. Podziwiam amerykaniców za ich upór. Zrobili swój „ring” kompletnie przeinaczając fabule i przede wszystkim klimat, po czym zabrali się za „dragon balla”(o mój biedny mózg już nie będzie taki sam jak kiedyś). A teraz zabrali się za Akire aż jestem ciekawy co za chłam im z tego wyjdzie i czy i tym razem z pierwowzoru zostanie tylko tytuł? Hollywood zaczynało gonić własny ogon aż strach pomyśleć, co będzie następne może „death note”, w którym Kirra wpisuje do notatnika wszystkich wrogów amerykańskiej demokracji?
Death Note już jest u nich w planach "do sprofanowania", niestety. Amerykański remake "Battle Royale miał wejść w tym roku, ale chyba przesunęli datę produkcji i premiery, bo na razie jest cicho jak makiem zasiał - nic nie wiadomo ani o obsadzie, ani o tym, kiedy ruszą zdjęcia, i czy w ogóle ruszyły. Może fani mangi w tym temacie zadziałali, i projekt odrzucono - tego nie wiem, ale znając Amerykanów to i tak zrobią to po swojemu, i wwalą do obsady same beztalencia.
Co do Death Note, to obsada też nie jest znana, a premiera ma być - jak pisze rzekomo na IMDb - w 2014 roku. Ale i to pewnie sknocą, znając nasze szczęście i ich mentalność.
Akira też nie zapowiada się genialnie. Z klasyki zrobią kicz - dosłownie. Garrett Hedlund, którego uwielbiałam w "Czterech Braciach", a który zawiódł mnie w "Tronie 2", zagra Kanedę, nasza słynna "chodząca kłoda i mistrzyni jednej miny" Kristen Stewart zagra Kei, a Tetsuo pewnie zagra jakiś kolejny znany i niezbyt utalentowany aktorzyna z wesołej idyllicznej krainy Hollywoodu...
Słowem zero szacunku dla klasyki gatunku i dla fanów mangi i anime, i szykuje się kilkuletnia profanacja najlepszych anime. Dragonballa już rozłożyli do tego stopnia, że aż szkoda mówić. Teraz muszą zatem doprowadzić do białej gorączki kolejnych fanów oryginałów.
ludzie Wy się lepiej bójcie o grę aktorską! Jakoś nie chce mi się wierzyć że uda im się zagrać na poziomie bohaterów Akiry....
LOL :)
Używam tego avataru od 2005 roku, poza tym trochę go przerobiłem a tobie widzę że nawet napisów nie chciało się wyciąć ;)