Bo jak zobaczę w sklepie kubek z Kapelusznikiem to się chyba pochlastam.
możemy mieć obawy. ostatnio komercja objęła "Charliego i fabrykę czekolady", bo w końcu przeznaczony był dla dzieci. "Alicja " Burtona też jest dla młodej widowni i to ze studia Disney'a. mam złe przeczucia...
Jak będzie kubek na kawę lub filiżanka na herbatę z kapelusznikiem na pewno z przyjemnością będę z takiego pił :) nawet cały dzień :)
kurczę, ależ co w tym jest denerwującego? Przecież film jest po to, żeby się sprzedać, żeby ludzie go oglądali, takie dodatki mają pomóc w jego promocji.Nie uwierzę, że dla kogoś zachwyconego np. Sweeney Toddem otrzymanie kubka czy długopisu z nim byłoby tragedią, i raczej nie wyrzuciłby go z obrzydzeniem.
Dokładnie. Choć do Sweeney Todda to jakoś nie pasuje ;). Do gadżetów w praktycznie nic nie mam, chyba że są naprawdę absurdalne (resoraki "Piraci z Karaibów"?). Ale już np. figurki z filmu są ciekawsze.
"Przecież film jest po to, żeby się sprzedać"
- to doskonale pokazuje degenerację dzisiejszego kina i publiczności.
Degenerację? Patrząc prawdzie w oczy, wiemy dobrze, że gdyby fimy dobrze by się nie sprzedawały, to nikt by ich nie robił, bo nie opłacałoby się to. Naprawdę nie widzę w tym sprzedawaniu filmów nic złego, dlaczego od razu taka nieprzyjemna reakcja? Czy naprawdę warto upierać się, że najlepsze jest to co niszowe, a komercyjne jest fe? Przeciez tak na dobrą sprawę wszystko takie jest, jest komercyjne, bo kupujemy to masowo i oglądamy. Im lepiej "Alicja..." się sprzeda, i lepiej będzie rozreklamowana, tym więcej osób będzie mogło ją zobaczyć, a w tym chyba nie ma nic złego.
przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi.
Degeneracja, owszem, w myśleniu, że filmy powstają dla pieniędzy. To może czas wyjść poza hollywoodzkie produkcje i zainteresować się kinem z wyższej półki?
Nieprzyjemna reakcja stąd, że ulubioną książkę z dzieciństwa przerzucają na ekran i zrobią z tego pożywkę dla mediów. "Popularną" pożywkę (nienawidzę tego słowa).
"Czy naprawdę warto upierać się, że najlepsze jest to co niszowe, a komercyjne jest fe?"
Bez przesady- nie upieram się :) I jest w tym dużo racji. Ale sam fakt, że coś odnosi gigantyczny sukces i zyskuje miliony fanów wcale nie czyni filmu dobrym.
"Im lepiej "Alicja..." się sprzeda, i lepiej będzie rozreklamowana, tym więcej osób będzie mogło ją zobaczyć, a w tym chyba nie ma nic złego."
Dla mnie niestety jest w tym dużo złego. Nie podoba mi się to, że Alicja stanie się kolejną modą wśród nastolatek. Jak dotąd było to swoiste sanktuarium wtajemniczonych - nie w sensie, że mało ludzi ją znało, ale w sensie że ci którzy się nią zachwycili naprawdę mieli do tego powód, nierzadko osobisty. Teraz to ulegnie zmianie. Będzie zachwyt, owszem - ale nad efektami specjalnymi, nad aktorami, nad muzyką, ew. "zakręconą fabułą" heh.
Rozumiesz już, czemu na widok produktów dziennego użytku z motywami z "Alicji.." będę dostawać wścieklizny?
Tak samo było z "Władcą Pierścieni". Owszem, Jackson odwalił kawał dobrej roboty,trzeba przyznać. Niestety trylogia nie uniknęła taniej popularyzacji i komercjalizacji. Długopis z Gandalfem? Dajcie spokoj.
Pozdrawiam
Lest
"- to doskonale pokazuje degenerację dzisiejszego kina i publiczności."
Dzisiejszego? Tak jest od lat. A zresztą już na początku XX wieku Beatrix Potter, gdy tylko Piotruś Królik stał się popularny, zajerestrowała sporo gadżetów z jego wizerunkiem, a i Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków Disneya był ponoć pierwszym filmem, do którego wydano gadżety przed premierą :P.
Fabryka Czekolady była skomercjalizowana?
Ludzie mówimy o filmie Burtona - one zawsze trzymają pewien (świetny!) poziom i nie są jakoś szczególnie zauważane przez media.