Ujął mnie ten film, im dalej, tym bardziej zapominaliśmy, że to dokument. Byłby z tego świetny komediodramat. Tragedie, nostalgie, nadzieje, przyjażnie i radości plus sporo beznadziei w rozlatującym się "ostatnim klubie filmowym", pomiędzy śmietnikiem, a obskurną uliczką. FIlm nie jest "efekciarski" więc ostrzegam, że dla wielu będzie nudny.