PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31416}

Amelia

Le fabuleux destin d'Amélie Poulain
7,5 266 845
ocen
7,5 10 1 266845
7,5 39
ocen krytyków
Amelia
powrót do forum filmu Amelia

Jak tak na was patrze...

użytkownik usunięty

Jest juz grubo po pierwszej w nocy... Patrze na wasze posty... i wiecie co, mimo tego wszystkiego złego co na temat tego filmu tutaj wyczytałem, chcialbym go teraz sobie obejrzeć... W tym samym czasie w Paryżu, 24 letni Jeanuet, kelner, zamyka kawiarnie swojego wuja na placu Królewskim, naprzeciwko Hotelu Paris ... :) Ech "Amelia".Dwie godziny wspaniałego kina... Polecam wszystkim kinomaniakom!!

ocenił(a) film na 10
smolki5

!8:03, na dworze wciąż jasno (a jeszcze przed zmianą czasu) Michał śmieje się, bo właśnie się dowiedział, że "80" po hiszpańsku wymawia się tak samo jak wyraz "oczęta". Usłyszał też parę miłych rzeczy od paru miłych osób a makaron właśnie się gotuje.

ocenił(a) film na 10
smolki5

A Anabele uparcie będzie twierdzić, że takie historie jak ta Ameliowa się zdarzają. Skoro zdarzyła się samej Anabele, nie może być inaczej.
Anabele (czyli Ola) będąc studentką filologii hiszpańskiej czuje się w obowiązku uściślić kwestię osiemdziesięciu - wymawia się to bardziej jak "ocienta" lub "oczenta" (a tak naprawdę - to coś pomiędzy). Ale hiszpański jest pełen takich "smaczków": cura [kura] to ksiądz, gallina [gadzina] to kura, cuchara [kuczara] to łyżka, a cucaracha [kukaracza z tej słynnej piosenki] to karaluch. A ulubionym ostatnio hiszpańskim słowem Anabele jest "envoltorio de burbujas" [emboltorio de burbuchas] - folia bąbelkowa. Coś pięknego :)
Anabele życzy wszystkim miłego wieczoru. I mnóstwo szczęścia w dniach najbliższych :D

ocenił(a) film na 10
Anabele

Owszem, takie historie zdarzają się. Innym. Po raz tysiąc pięćsetny był w tym roku w klubie i po raz tysiąc czterysta dziewięćdziesiąty ósmy nikogo tam nie poznał. Michał jest na poziomie A0000,więc woli zdać się na wiedzę filolożki, znalazł dziś też sympatyczny wyraz ombligo czyli pępek. Dobranoc.

ocenił(a) film na 10
smolki5

Skoro smolki5 był w klubie po raz tysiącpięćsetny w tym roku, to może jest to wyraźny znak, że nie jest to miejsce, w którym dane będzie mu kogoś poznać? Gdyby świat ograniczał się do jednego klubu, wtedy rzeczywiście można by się matrwić. Na szczęście na świecie jest milion sześćset ysięcy klubów, ba, ponadto są też inne miejsca.
Drogi Michale, życie lubi zaskakiwać i daj się zaskoczyć! Opowiem krótką historię o tym, jak znalazłam swoje szczęście (lub jak to ono znalazło mnie): przez trzy lata liceum czułam się okropnie samotna, brakowało mi miłości etc. Obraz nędzy i rozpaczy. Aż tu nagle, kiedy straciłam wszelką nadzieję i w sumie mi to wszystko zobojętniało, zdarzył się cud. To był 12 maja, dzień ustnej matury z angielskiego. Nie spodziewałam się niczego dobrego. Przyszłam i... Usiadłam obok chłopaka, z którym chodziłam do szkoły przez trzy lata, a z którym wymieniłam kiedyś może ze dwa zdania. Uśmiechnęliśmy się do siebie i... Uśmiechamy się do siebie do dziś. No, nie tylko uśmiechamy ;] I kiedy tylko pomyślę, że ktoś mógł inaczej rozłożyć harmonogram matur, że ja mogłam nie zdawać matury z angielskiego (a miałam taki plan), że to wszystko mogło się potoczyć inaczej... Ale nie, potoczyło się najpiękniej jak mogło. Każdemu jest pisane szczęście, tylko trzeba pozwolić się mu znaleźć.

Od czegoś trzeba zacząć :) Hiszpański to śliczny język A "ombligo del mundo" to pępek świata :)
Uszy do góry! !Todo será bien!

ocenił(a) film na 10
Anabele

Krzysztof Kolumb powiedział "Życie ma więcej wyobraźni, niż możemy sobie wymarzyć", nie dziwię się i nie wątpię w Twoją historię, bo to zwykle tak jest, że poznanie "drugiej połówki" jest prostsze niż się wydaje i nieraz nawet zaskakujące. Życzyłbym sobie takiej prostej sytuacji, bo na razie mam same skomplikowane i od 13 miesięcy jestem sam. Może nie samotny, ale sam...

smolki5

Kluby to chyba niezbyt dobre miejsca na spotkanie kogoś wartościowego, chociaż nie chciałabym generalizować. Zresztą, jakie miejsce zatem jest właściwe?

użytkownik usunięty

Minęło już blisko siedem lat a ja nadal pamiętam dzień w którym założono to forum.

Dzisiaj ukryci pod pseudonimami, zostawiacie tutaj ślad o sobie. Pisząc o swoim życiu, często dzielicie się najbardziej skrywanymi tajemnicami. Opisujecie swoje nastroje, obawy, lęki jak i często radości które współdzielicie z innymi. Oddajecie część siebie i doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że zostaniecie wysłuchani. Jedni przyjdą na chwilę, przeczytają parę słów wstępnie i odchodzą. Drudzy zostawiają po sobie lekkie wspomnienie i myślą, że mogą tak sobie po prostu zniknąć ale i oni po czasie wracają.
Natomiast są i tacy, którzy byli tutaj jakby od samego początku. Nie potrafię teraz przytoczyć ich pseudonimów ale doskonale wiem, że kiedy postawili tutaj pierwszy ślad, nie zdawali sobie sprawy jak to wszystko nabierze rozmachu.
Z nostalgią patrząc na wasze wpisy wspominam dzisiaj noc z 23 na 24 czerwca 2005 roku, kiedy przy butelce wina słuchając Tiersena przeglądałem wpisy dotyczące filmu. Troszkę rozgoryczony tym co przeczytałem, zostawiłem jeden wpis nie zważając nawet nie myśląc o tym, że ktoś się na niego natknie. Dopiero po paru latach ponownie odwiedziłem stronę filmu i ku mojemu zaskoczeniu ono wciąż nie dość że istniało to jeszcze całkiem nieźle zaczęło się rozwijać.
Dzisiaj to już blisko siedem lat waszej tutaj obecności, ponad sześćset wpisów i kilkadziesiąt różnych historii.

I przyznam się, że często "jak tak na was patrzę" zastanawiam się ile ciekawsze są wasze opisy otaczającego was świata od tego co często widzimy w kinie, uznane za dobrą komedię, melodramat czy kino obyczajowe.
To forum jest kapitalnym przykładem tego, że życie pisze najlepsze scenariusze.
I piszcie, piszcie, piszcie...
Może (a taka propozycja już padła) kiedyś, kiedy liczba postów sięgnie magicznego tysiąca, ktoś ponownie wpadnie na pomysł wspólnego spotkania...tylko, jak takie spotkanie mogłoby wtedy wyglądać?

Poczekamy, zobaczymy.

Sprowokowany, kilkanaście minut temu ponownie założyłem konto choćby po to aby napisać że cieszę się iż jest nas aż tyle...i nie chodzi tylko o fanów filmu. Chodzi o ludzi. Z krwi i kości, którzy myślą i odczuwają tak samo lub podobnie jak pozostali którzy odwiedzają to forum. Jesteście wszyscy zgodni w jednej kwestii która nas łączy.
Nie ma w życiu większej wartości niż prawdziwa miłość do drugiego człowieka!

W tym samym czasie...

ocenił(a) film na 10

... mama Zosi uśmiecha się, czytając wpis powyżej zostawiony ;)

użytkownik usunięty
opakowaniepomleku

Wiedziałem:)
Któż by inny mógł odpowiedzieć na ten "comeback" jako pierwsza jak nie Ty.
Miło Cię znowu "widzieć" opakowaniepomleku, tym milej mi na sercu iż szyk zdania wybrzmiewa jakbyś u mistrza Yody nauki pobierała ;)


ocenił(a) film na 10

Zaiste uczennicą Yody gorliwą była, nauki od Mistrza namiętnie pobierała ;)
Michaelu, niech Moc będzie z Tobą.

ocenił(a) film na 9

I kiedy pozostaje 1 minuta do godziny 21, dnia 25 marca roku 2012 pewna osoba wzruszona historią, która nie mieści się w żadne ramy, postanawia zostawić po sobie ślad na piasku, który pewnie kiedyś zniknie wraz z morską falą. Muzyka akordeonu wciąż rozbrzmiewa w pokoju, ale to nie ma znaczenia. Osoba stukająca w klawiaturę nie słyszy już tej melodii, jest w innym świecie - świecie wielu historii. Spytacie czy one wciąż trwają. Trudno powiedzieć. Te o duszach rwących i nieustępliwych łapczywie chwytają powietrze i żyją niestrudzenie. Inne zaś, pogrążone w zapomnieniu powoli usychają jak kwiaty, które zakwitnąć mogą tylko raz.
"Jeśli tylko w Twoim sercu narodzi się coś pięknego, nie pozwól temu umrzeć. Żyj z nadzieją"- Te właśnie słowa utkwiły w pamięci pewnej osobie, której palce zaczęły tworzyć nową historię 1 minutę przed 21 dnia 25 marca 2012 roku.

ocenił(a) film na 8

5 kwietnia, na trzy dni przed beznadziejnym obrzedem zwanym swietami wielkanocnymi, skrajny nihilista, imieniem Adrian, odwiedza strone obejrzanej przez siebie "Amelii" na filmwebie, by zgodnie przyznac, ze jest to niesamowita porcja, magicznego, przywracajacego wiare w ogolny sens filmowego ciacha. 8,5/10 - wydaje swoja skromna ocene.

użytkownik usunięty
MyNameIsDeath

8 dni później pewna niemal już 30-latka pisze swój pierwszy wpis na tym forum siedząc z kieliszkiem wina i tęskniąc. Tęskniąc do swojego przyjaciela, któremu nie może wyjawić jak bardzo jest jej bliski bo jest bliski aż nadto. Ubolewając nad tym, że okazywanie uczuć jest w dzisiejszych czasach surowo wzbronione dokończy kieliszek białego wina i pójdzie spać.

użytkownik usunięty

...w tym samym czasie, ale jednak osiemnaście godzin później w pociągu relacji Kraków -Wrocław IkC głos podaje komunikat o opóźnieniu sięgającym 30 minut...dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. Tym samym Michał zagląda na forum i czyta post wyżej postawiony. Zalewa go fala przeszłości i wspomnień, które gdzieś tam towarzyszą od czasu do czasu i przypomina sobie, że on także był w podobnej sytuacji. Jednak postawił na swoim. Odezwał się, powiedział kilka słów i zaczął się najpiękniejszy okres w jego życiu...może dzisiaj nie ma po nim śladu, ale wyciągniete wnoiski i nauka dla żuka zdobyta o jeden poziom wyżej. Przecież, nie miał nic do stracenia...prawda? Kieruj się głosem serca i zdrowym rozsądkiem....a surowo wzbronione to może być palenie w pociągu IkC :)

...w tym samym czasie...

ocenił(a) film na 9

w tym samym czasie, ale jednak 6 godzin później Georgiana ponownie trafia na swój ulubiony temat, do którego powraca w różnych odstępach czasu. Dochodzi prawie druga, kolejny dzień zmarnowany, dobrze, że jutro ma szansę naprawić wszystko. Dostrzega jak zabawnie jest czytać swoje własne myśli, z którymi czasem musimy zmierzać się latami, przelane na forum internetowe.
Ile się zmieniło od ostatniej wiadomości wysłanej w świat, którą łączy się z obcymi ludźmi, którzy jednak są jej tak bliscy i odczuwa z nimi silną więź. Znów dodają jej sił, sprawiają, że ma chęć jutro tworzyć swą własną historie, która może być tak samo magiczna jak historia innych. Czasem traci tę nadzieję w natłoku codziennych problemów, jednak zawsze potrafi ją odnaleźć.
Po przeczytaniu postu Michała nie może pozostawić go bez komentarza. Ona także była w podobnej sytuacji, tylko nic nie poszło po jej myśli. To były jedne z najgorszych dni jej życia, kiedy postanowiła się przed kimś otworzyć, zrzucić z siebie to brzemię, które musiała codziennie znosić od tylu miesięcy. Jednak tym razem zabrakło jej trochę szczęścia. Okazało się, że się myliła i nie było odwrotu. Żałowała tego, co zrobiła. Nie wiedziała jak to przetrwa.
Jednak dzisiaj cieszy się, że ten etap jej życia został już zamknięty. Wie, że postąpiła słusznie. Głównie dzięki namowie przyjaciół, którym jest bardzo wdzięczna. Ponadto cieszy się, że jej przyjaciółka może właśnie znalazła swoją własną magiczną historię i wreszcie będzie szczęśliwa.
Georgiana mimo że jeszcze nie poczuła całej magii tego świata to wierzy , że kiedyś i ją czeka Ameliowe zakończenie. Teraz jest szczęśliwa, bo odczuwa spokój i jest gotowa do dalszej walki z codziennością. I dalej będzie żyła z nadzieją na to, że kiedyś będzie znacznie lepiej.

użytkownik usunięty
Georgiana_

...w tym samym czasie, albo kilkadziesiąt minut później zza okna w Krakowie dobiega przemiły chłód, który Michał uwielbia zasypiając...Czyta post Georgiany i przeszywa go myśl "powtarzalności życia". Wszystko już gdzieś kiedyś było, jest tylko w innej formie i realiach. Wszyscy byliśmy w podobnej sytuacji, tak samo jak pisze Georgiana. Michał również w ostatecznym rozrachunku postawił wszystko na jedną kartę, pewnego wieczoru postanowił napisać jednego maila...wiadomość, która jak miał nadzieje otworzy oczy, komuś kogo tak bardzo kochał. Przecież żył z nią tak długo, było jak w bajce jak w najlepszym scenariuszu...z jednym ale, które ukrywał tyle lat a że kochał - akceptował te wady...
Odpowiedź zamknęła wszystkie mosty. Stracił to o co walczył tyle miesięcy, stracił poczucie własnej godności w jej oczach - chcąc kogoś ratować - sam stał się katem a wszystko o czym tak często mówił skreślił w jednym liście pisząc słowa które bardzo dotknęły a przecież nie taki był zamiar. Mineły kolejne miesiące i jeszcze jeden sygnał. Ostatni sygnał z tamtej strony. Suchy i bezpłciowy. Świat powrócił. Michał tak bardzo żył wokół wyobrażeń tamtej osoby iż sam uwierzył iż obraz ten jest jedyny, własciwy i najbliższy prawdy - obraz z czasem wyblakł i doszło do niego, że walczył o kogoś, kogo już dawno nie było...
Dzisiaj, pomimo iż uważał że życie nie potoczy się dalej, życie potoczyło się dalej...
Postanowił coś zmienić...i dzisiaj budząc się powtarza sobie cytat z obrazu który obejrzał wiele, wiele lat temu kiedy nie wiedział czym jest życie...
"Dzisiaj jest pierwszy dzień reszty Twojego życia...tyczy się to każdego dnia z wyjątkiem jednego - dnia twojej śmierci".
Georgiana, miłość to jedno...jednak przed tym, trzeba postawić drugie - zdrowy rozsądek, bo to pierwsze zabija drugie...Michałowi i jej, tego zabrakło....ale to było kiedyś, dzisiaj jest pierwszy....

Chwilkę przed północą, siedząc przy biurku w kącie swojego dużego i zimnego pokoju odwiedza forum twardo stąpająca po ziemi romantyczka. Jest pozytywnie zaskoczona wypowiedziami jej poprzedników, bo czuje, że chociaż ich zupełnie nie zna, to jednak ich wszystkich coś łączy. Zadaje sobie pytanie: co takiego? Ukryta tęsknota za czymś, co tak trudno spotkać? Może... Powinna się uczyć, ale nie może oderwać wzroku od tylu ciepłych słów...
Pozdrawiam Was wszystkich :)
PS Tiersen to jednak potrafi :)

monika720

14 godzin później, spoglądając na pomarańczową trawę (udającą dywan), sącząc herbatę, pewna dziewczyna, mimo sędziwego wieku 23 lat nadal do końca nie wie, kim jest i dokąd idzie...ma co najwyżej mgliste pojęcie skąd przyszła. Stara się walczyć ze swoją nieśmiałością, lecz jest to walka nierówna..
gdyby tak w okienkach piwnicznych, pod stołami na uczelni, w kawiarniach i autobusach pojawiał się sufler, który podpowiadałby cięte riposty... byłaby bardzo szczęśliwa :-)

użytkownik usunięty

...w tym samym czasie...

;)

W tym samym czasie, 40 minut później, pewna Monika znów tutaj wraca. Słońce zdążyło się już schować za horyzont, a lampka przy biurku będzie pracować do późna, bo jej właścicielka uwielbia przesiadywać nocami- przy dobrej książce, filmie, muzyce, a czasem nie robiąc nic konstruktywnego.
Niedługo stanie przed nią wybór, który zadecyduje o jej dalszym życiu, a ona... choć zdaje sobie z tego sprawę, to jednak dalej nie potrafi podjąć decyzji. Życie składa się z ciągłych wyborów, szkoda, że czasem nie da się go przewinąć, by sprawdzić ich skutki...

użytkownik usunięty
monika720

Kilkadziesiąt sekund później na konto pocztowe przychodzi wiadomość o "świeżym wpisie" na forum filmwebu i ...
... na chwilę wracają dawne chwile... życie znowu zaskakuje... mówią że zbiegi okoliczności nie istnieją a jednak, jeden wpis wyżej jest jednym z przykładów że życie lubi sobie igrać :)
... życie to ciągłe wybory i lepiej jest czasami zaryzykować, niż później zastanawiać się "dlaczego tego nie zrobiłem/zrobiłam"...nawet gdybyśmy mieli tego później żałować

Jednak wielu ludzi potrafi określić swoje cele, pragnienia- to, do czego chcą dążyć... Najgorzej jest wtedy, gdy nie ma się zielonego pojęcia. Stoisz na rozdrożu, przed Tobą mnóstwo dróg, ale żadna nie wydaje Ci się właściwa.

użytkownik usunięty
monika720

Przede wszystkim, nic na siłę.
Po drugie, warto się zatrzymać w tym pędzie i rozejrzeć w około.
"Sometimes there's so much beauty in the world, I feel like I can't take it, and my heart is just going to cave in"
Życie często nam podpowiada, jednak czasami jesteśmy zbyt ślepi albo emocjonalnie zbyt ubodzy aby świadomie interpretować te wskazówki. Kiedy się nad tym jednak zatrzymamy, warto wrócić do tej chwili po paru latach by móc przyznać, że dokonaliśmy trafnego wyboru...

Naprawdę chciałabym móc tak zrobić za parę lat... Czasu jeszcze trochę mam, może natchnie mnie pewnego dnia i skończy się moje marudzenie ;) Tymczasem dziękuję :)
PS A jednak na filmwebie są jeszcze normalni i elokwentni ludzie, a nie same trolle i podróżujący w czasie, hahha!

monika720

Poza tym, strasznie skojarzyła mi się z tym wątkiem poniższa piosenka:
http://www.youtube.com/watch?v=037uSAIahho

A może macie lepsze propozycje? ;)

użytkownik usunięty
monika720

...może Moniko, nie odbiegajmy od tematu wątku bo parę postów świadczy o "zejsciu" do prywatnej rozmowy.
...w tym samym czasie Michael kliknał w link i ku jemu zdziwieniu usłyszał utwór w aranżacji do jednego z filmów, który również nie pozostawia człowieka obojętnym... przypadek? Zbiegi okoliczności podobno nie istnieją...mimo wszystko, to zbyt dziwne...
...Monika i Michał zamienili parę wersów, za oknami hotelu spadł deszcz. Chłód zaczął wdzierać się przez otwarte okno...

...w tym samym czasie...

ocenił(a) film na 10

W tym samym czasie... pewna użytkowniczka poczuła się wywołana do tablicy ;)
I cóż, coś się zaczyna, a później się kończy. A jak się kończy coś, to znaczy, że tworzy się miejsce na nowe.
Szkoda tylko, że apetyt ciągle pozostał.

użytkownik usunięty
opakowaniepomleku

Czasami po czymś co się kończy zostają ruiny i zgliszcza... czas na odbudowę może także się ciągnąć kolejne lata. Nie ma miejsca na nowe, kiedy to stare się jeszcze żarzy gdzieś głęboko w popiele z przeszłości.
Czasami przychodzi czas by powiedzieć basta, aby boso nie stąpać już po raz kolejny czując pod nogami ogień...a może czas by ten ogień wygasić w sercu...łatwo powiedzieć...zawsze pozostaje niedopałek, który wczesniej czy pózniej zaśmieje się z nas samych, rodzicieli.

ocenił(a) film na 9
monika720

...następnego dnia, siedząc przy otwartym oknie, i czując na plecach powiew zimnego powietrza, przegląda filmweb pewien facet, także zagubiony we wszechświecie. Mając tyle możliwości nie potrafi nic wybrać...

użytkownik usunięty
jamesbond007

Piątego czerwca 2012 roku o godzinie 20:50 Michael siedząc w pokoju hotelowym, który przywołuje tyle pięknych wspomnień, postanawia wyjść i pielęgnować swój nałóg z którym już tyle lat nie może się uporać (na początku roku obiecał sobie rzucić dwie rzeczy, pracę i te drugą słabość, z pierwszym już się uporał). Stojąc przed budynkiem umiejscowionym na Górnej Wildzie w Poznaniu i wchłaniając opary tytoniowego smrodu słucham dobiegającej z kamienicy muzyki, która za chwilę przeskoczy na kolejny utwór powodując uśmiech na twarzy... Paląc kolejnego papierosa, słuchając odbitego od ścian budynków utworu Tiersena, przypomina sobie o ludziach, którzy tworzą to forum...wrócił i napisał o tym co działo się kilkanaście minut temu... w tym samym czasie...

ocenił(a) film na 9

6 czerwca 2012, godzina 19:29, dzieci na podwórku szukają kamyków w kałuży, rodzice tulą twarze do szyb, a pewna dziewczyna, z głową młodą jeszcze, wspomina najszczęśliwsze chwile swego życia, i ludzi, których zdążyła pokochać, tylko po to by nigdy ich nie spotkać, i choć uśmiech spowity ciągle mgłą nie wykrzywia jej ust, włącza ''Amelię'', by w tym świecie, który ta samo wspólny, jak i odrębny jest dla każdego z nich, odnaleźć to, co niektórzy z nich nazywają radością, inni człowieczeństwem.

ocenił(a) film na 7

Dobijcie do 666 postów ;)

ocenił(a) film na 10

4 dni później, kwadrans po 15, jedna z krakowskich studentek maluje usta czekoladową szminką, jakby liczyła na to, że osłodzi jej najbliższe kęsy życia. I gdzieś pomiędzy za krótką dobą, a pękającym od zobowiązań kalendarzem, uśmiecha się i niecierpliwie czeka dni w kolorze pomarańczy!

ocenił(a) film na 10

20 lipca 2012 roku, w godzinach porannych, pewien młody człowiek zachwycony filmem i w ciąż jeszcze z głową w Paryżu, wspomina losy Amelii, których był świadkiem wieczorem dnia poprzedniego i uświadamia sobie, że został przez ten film niesłychanie pozytywnie nastawiony do życia - "chwilo trwaj"...

Ummon

28 lipca kilkanaście minut po 15 w bardzo upalny dzień, dziewczyna o wdzięcznym imieniu Sylwia, nie potrafiąca przystosować się do życia w społeczeństwie, po przeczytaniu niektórych komentarzy na które przez przypadek natrafiła postanowiła obejrzeć film "Amelia" i podzielić się wrażeniami z niego w kolejnych dniach..

ocenił(a) film na 8
kasztanowa_glowa

dzień później leżąc w łóżku, pewien facet marzy o byciu teraz w Paryżu, śni by przechadzać się beztrosko po zatłoczonych uliczkach, w tle słysząc muzykę z Amelii i w końcu poczuć, że wie po co żyje.

Baartt

nie znając temperatury powietrza, wilgotności oraz ciśnienia atmosferycznego pewna dziewczyna zachwycona jest pięknem Paryża, jego bajkowością oraz magicznymi oczami Audrey. Wie, że można jej żyć marzeniami

6 sierpnia o poranku dziewczyna leży w łóżku mając mętlik w głowie po kolejnej nieprzespanej nocy, znów nie takie lato jakiego się spodziewała, znów brak przygód, tajemniczości, zachwyceń i beztroskiego śmiechu. Nadal czeka na zmiany, choćby i diametralne. Już nawet sama przed sobą nie kryje, że potrzebuje miłości, że chce w końcu poczuć te uczucia z górnej półki, przed każdym snem zastanawia się, czy to możliwe, czy kiedykolwiek jej się to przydarzy i trafi na swojego Nino

ocenił(a) film na 10
aina89

jest grubo po północy, a pewna Pałeczka, świeżo po seansie siedzi sama w mroku i oczu oderwać nie może i sama nadziwić się nie może, że po raz pierwszy przeczytała wszyściuteńkie wpisy, każdy kolejny ją zachwycał, każdy rozczulił, każdy poruszył nawet najbardziej leniwe zakamarki wyobraźni. i widzi, że nie jest sama, że jest nas więcej, widzi jak piękna dwugodzinna wstążeczka łączy wszystkich tu i smuci się równocześnie, że może tylko w wyobraźni malować ich błyszczące,pełne zapału, rozmarzenia i ciepła oczka ;)

paleczka2001

po 4 latach od pierwszego wpisu na tym forum pewna użytkowniczka stwierdziła, że zajrzy tu znowu... zapytacie po co? jeszcze niedawno wydawało jej się, że do drzwi puka szczęście. kiedy je otworzyła okazało się, że za nimi nikt nie czeka...

Kilkanaście minut po zakończeniu męczącego sprzątania, młoda dziewczyna w szarych dresach i włosach związanych w ciut przyciasny kucyk czyta komentarze do filmu "Amelia" i z czułym uśmiechem uświadamia sobie, że po raz pierwszy w życiu widzi tyle emanujących sympatią wypowiedzi. Też chce jedną napisać.
Może dzięki niej ktoś po ciężkim dniu również się uśmiechnie? Ma na to cichą nadzieję, ale nikomu się nie przyzna.

ocenił(a) film na 8
Hatra

2 września samotna, smutna dziewczyna słucha przepięknej ścieżki dźwiękowej z filmu "Amelia" i uświadamia sobie, że poruszanie się w sferze marzeń nie jest tylko dla dzieci, chce stworzyć swój idealny świat, którego tłem byłby piękny Paryż z urokliwymi uliczkami, a zza rogu wyłoniłaby się szczęśliwa para zakochany. Czy nie pięknie jest marzyć ?

ocenił(a) film na 10
tosssiak

KRK 11stopni za oknem ciśnienie atm. nieistotne zaglądam na najbardziej niesamowitym formum na świecie...forum marzycieli....po co? by po tych paru latach powiedzieć wam wszysktkim michaelowi (azazelowi) mpelasi, annabele, opakowaniu po mleku wam wszystkim że jest dobrze jest pięknie....ogarnąłem życie w jakiś tam sposób, znalazłem moją amelię, prawie straciłem moją amelię, znalazłem kogoś kto wydawał się lepszą jej wersją...ale nie był... udało się odzyskać siłę do walki dzięki marzeniom i wierze w to że może być dobrze...że niebo jest pełne dobrych gwiazd...że żebrak w przejściu podziemnym to równie wartościowy człowiek co piękny pan w garniturze...a może bardziej... bardzo dobrze na nastrój robi mi myśl że któryś z was... ludzi zapatrzonych przez okno w tramwaju...potrącających mnie na ulicach....przebiegających na czerwonym świetle z wypiekami na twarzy pisze posty na tym forum i daje mi siłę do wstania rano...choć czasy są trudne dla marzycieli....Londyn pogrąża się we mgle...morze bije o skaliste wybrzeże Kornwalii...blondynka w Oslo stawia kołnierz płaszcza starając się ochronić przed zimnem....życie pędzi na złamanie karku...w tym samym czasie

użytkownik usunięty
tenar

...w Krakowie od dłuższego czasu życie zaczęło zaskakiwać. Zaszło już słońce, temperatura powietrza wynosi 17 stopni, ciśnienie 1011 hPa. 1600km dalej spowite mgłą ulice rozrzedzają światła przybocznych latarni i sklepowych witryn, pewna brunetka o zniewalającym głosie wraca do swojego pokoju w Londyńskim mieszkaniu, tam ktoś już na nią czeka. Godziny rozmów i wspólnych pasji tak nagminnie wymienianych przez ostatnie tygodnie narodziło w niej nowe uczucie do osoby która dziesięć lat temu mijała ją na szkolnym korytarzu nieświadoma tego jak kiedyś mogą stać się sobie bliscy. Pocierając zmarznięte dłonie odwiesza ciemno granatowy płaszcz i siada przy biurku. W tym samym czasie Michael zauważa powiadomienie o nowych wiadomościach, rozpoczyna się kolejny wieczór, nie pierwszy i nie ostatni raz kiedy zachmurzony Kraków i mglisty Londyn zalewa fala ciepła ... w tym samym czasie ...

ocenił(a) film na 10

w tym samym czasie, ale 2 godziny później młoda dziewczyna trafiła na najdziwniejszy i najwspanialszy wątek na całym filmwebie. Prawie cały sobotni, wietrzny i deszczowy dzień poświęciła na naukę. Nie miała innych planów. Żałowała, ale nie potrafiła tego zmienić. Brakowało jej odwagi, tyle razy marzyła, wyobrażała sobie... Tymczasem kolejną wolną sobotę poświęciła nauce... Postanowiła napisać, bo chciała poczuć się jedną z nich, chciała do nich dołączyć. Wczoraj obejrzawszy pierwszy raz (!) "Amelię" dzisiaj ma znów ochotę wrócić do barwnego Paryża... Jeszcze kiedyś na pewno tu wpadnie, może za miesiąc, za rok. Ale kiedyś znów pochłoną ją komentarze zupełnie nieznajomych jej ludzi, opowiadających o swoich 5 minutach z życia. I przeczyta też swój wpis i zobaczy, co zmieniło się od tamtego jesiennego wieczora.
w tym samym czasie...

LIli_06

.... 120 minut później, Olek uśmiechał się, a zmęczone oczy zalały się łzami, był wzruszony, a zarazem rozbawiony tym co ujrzał. Tyle jednoczących się osób, jeden wspaniały film, a do tego http://w518.wrzuta.pl/audio/5sPcONdj0Lm/la_valse_d_amelie muzyka w tle. Olek w grubym swetrze zmierzał w stronę łóżka, gdy w tym samym czasie...

ocenił(a) film na 10
xxxoliksxxx

.. mała dziewczynka, choć już dawno pełnoletnia siedzi sobie w pokoju i zajada francuskie ciasto z jabłkami i cynamonem. Rozmyśla nad tym jak świetnie cieszyć się z małych rzeczy, jak dobrze widzieć tyle uśmiechów w szarości dnia, jak wspaniale żyć tu i teraz..a to wszystko przy dźwiękach La Valse d'Amelie.
W tym samym czasie..

ocenił(a) film na 10
xoxodia

W deszczowy wieczór 27 września 2012 w Krakowie, jogowita przypomina sobie o tym magicznym forum. Postanawia znów do niego zajrzeć jak zawsze kiedy dopada ją melancholijny nastrój. Czuje, że stało się to czego od dawna się obawiała. Jednak nie potrafiła zadziałać w porę, bo cały czas boi się odrzucenia. Nie chce już dłużej trzymać tego w sobie, ale cały czas coś ją powstrzymuje. Wie, że nigdy nie zapomni tych głębokich spojrzeń w oczy i wzajemnej wymiany uśmiechów. Gdzieś głęboko w środku jogowita wie, że S. czuje to samo. Od ostatniego spotkania minęło 4 miesiące. Jogowita zastanawia się czy warto do tego wracać i czy powinna się przed nim otworzyć. Czytając swoje ulubione cytaty z Amelii trafia na ten: "Pani nie ma kości ze szkła, trzeba biec za życiem. Jeżeli ta szansa przeminie, to pani serce stanie się tak wyschnięte i łamliwe jak moje kości. Tak więc, dalej, odwagi, goń za tym." Właśnie tej odwagi jogowicie jakoś brak...

jogowita

Tego samego wieczoru, tylko mniej deszczowego, młoda dziewczyna właśnie skończyła oglądać swój ukochany film. Ale dziś poza zwykle ogarniającą ją melancholią jest coś jeszcze.. Dziś pojawił się smutek i poczucie pustki, osamotnienia. Dziś po raz kolejny przekonała się jak ludzie potrafią się od siebie różnić i jak to potrafi zaboleć. Jak ciężko znaleźć kogoś, kto choćby odrobinę miał podobne myśli i czuł jak ona. Zastanawia się dlaczego na jej drodze nie pojawia się nikt, kto by był w stanie oczarować ją jak Nino Amelię, nikt kto chciałby choćby przez chwilę stać się Amelią, nikt kto potrafiłby obejrzeć film w skupieniu, zachłannie łapiąc każdy jego fragment i zachwycić się jego urokiem. Czyta post napisany niżej i ma nadzieję, że jej serca nie czeka taki los, ale nie wie co zrobić by było inaczej niż jest.

ocenił(a) film na 10
podkocem

atrakcyjnie_nieatrakcyjna też nie wie. Znowu płacze, chociaż już tyle razy obiecywała, że "będzie dobrze". Dzisiaj to tylko wyświechtany frazes. Właśnie otrzymała propozycje pomocy, ale pewnie znów z niej nie skorzysta, bo ciągle siedzi zamknięta w swoim dziwnym świecie, tonie w dziwnych myślach, robiąc dziwne rzeczy. Straciła przyjaciółkę, a może wzajemnie się straciły? Nie ma już nadziei, a może właśnie jest? Zbyt dużo pytań. A może chciałaby tylko nareszcie do Taty, którego nigdy nie miała okazji poznać?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones