HA HA HA nie rozśmieszaj mnie kolego Ojciec Chrzestny to jedno z najwybitniejszych arcydzieł kina w historii, American Gangster to tylko film jeden z wielu;/ niczym mnie zresztą nie zachwycił
Zgadza się. Bardzo lubię Dzydzla Washingtona i Russela Krowe, film mi się bardzo podobał, ale porównywać go w tali sposób z "Ojcem chrzestnym"? To jak powiedzieć, że piec chowa się przy zapałce
ja sam nie wiem co widzicie w Ojcu Chrzestnym...4 razy zabierałem sie do tego filmu i zawsze zasypiałem...American Gangster jest zwyczajnie lepszy dużo akcji i nie myśle na nim zasypiać chociażbym go oglądał po raz 10...może zwyczajnie nie chcecie sie narażać mówiąc że Ojciec Chrzestny jest nudny innym co myślą tak samo jak wy...jak dla mnie starocie które nie powinno mieć takiej oceny na filmweb...ani fabuła ani wykonanie nie jest arcydziełem jak wy to nazywacie
To ponieważ głównie krytykuję ten film, to teraz obronię: Gra Brando i Pacino jest bliska ideału. Szczególnie rola Brando może służyć za wzorcowy przykład świetnego wykorzystania metody Stanisławskiego w filmie hollywood'zkim ;-).
Ojciec chrzestny jest przeceniony. Przed oglądnięciem filmu przeczytałem książkę co jeszcze bardziej ugruntowało moją opinię. Myślę ze to taka filmowa bańka spekulacyjna, podobnie jak skazani na shawshank. Ludzie dają 10 , bo sugerują się wysoką pozycją w rankingu .
A ja się narażę i powiem, że uznam ten film jest lepszy od Ojca Chrzestnego. Ten film jest prawdziwszy od tamtego. Ojciec Chrzestny to jednak mafia wybielona, trochę wyidealizowana. Świetni aktorzy i dobry scenariusz nie ratują dla mnie nieprawdziwości tej historii. Ogólnie traktuję filmy gangsterskie jako podlejszy gatunek ze względu na pewną idealizację prymitywizmu w tym gatunku. Tu postacie są ciekawsze i prawdziwsze. Odpowiedzcie sobie na pytanie jakie wrażenie robią na Was postacie z Ojca Chrzestnego, postacie, które gdybyście im weszli w drogę to by bez skrupułów sprzątnęły Was i Wasze rodziny. Tu nie ma aż tyle fałszu. Mistrz Ridley Scott rzucił wyzwanie klasyce i IMHO wygrał.
Powiem wam tylko tyle...Nie jest to arcydzieło na miarę Ojca Chrzestnego...Ale nie ustępuje mu aż tak bardzo...Film jest naprawdę bardzo dobry,Bardzo dobre role Russela Crowe i Denzela Washingtona...
Ale,po pierwsze-nie był to film o włoskiej mafii(chociaż takowa tam też występuje...)
Po drugie-Ojciec Chrzestny nie był by takim arcydziełem jakim został gdyby nie genialna obsada w osobach Ala Pacino,Jmesa Woodsa i przede wszystkim Marlona Brando.Do tego genialny scenariusz inspirowany powieścią Mario Puzo...
Tak więc choć oba filmy są bardzo podobne pod względem tematyki to American Gangster to zupełnie inna bajka niż Ojciec Chrzestny...
Ja oceniam American Gangster na 9/10...
Jeżeli ktoś się ze mną zgadza,lub nie,to czekam na odpowiedzi i(przede wszystkim!!!)na konkretne argumenty za lub przeciw...
Bo na głupie teksty typu nie bo nie nie mam zamiaru odpisywać...
A mnie Ojciec Chrzestny nie zachwycił. American Gangster bije go na głowę. Jedna Ojciec Chrzestny II to wzór którego nikt niedogodni
Z takim poziomem wypowiedzi to zapraszam Pana do dyskusji z kumplami od browara o dupie Marynie, bo do dyskusji o filmach to jeszcze długo, długo Pan nie dorośnie.
tych filmów absolutnie nie można porównywać.
Bardzo wysoko oceniam AG szczególnie za genialne sceny z Joshem Brolinem. Polecam szczególnie scenę jak Trupo podjeżdża do Franka i jego nowo poślubionej żony i pyta Do You pay your bills i ask You? Maybe i' m special...i potem jak zatrzymuje Franka do kontroli i mówi how about if i throw You and your fuckin' brother into the fuckin..river...
Genialny aktor Josh...2-3 lata i ma oscara zobaczycie
ps. Jak to jest że czas mija a Denzel ciągle tak samo wygląda, a przede wszystkim tak wysoki poziom trzyma? Aha nie przepadam za Russelem
No cóż. "Wyścigi filmów" to właściwie nie najlepsza droga, ale ... . Jeśli chodzi o OC to na początku średnio mnie zachwycił, potem zyskał u mnie dzięki grze aktorów i poprowadzeniu dialogów, ale finalnie zaczęło mi przeszkadzać gloryfikowanie bandyctwa. Ten film zrobił dużo złego. Takie gadanie, "że kiedyś Mafia to miała zasady" itp... Ogólnie mnie to mierzi, uważam to za bardzo mocno szkodliwe (w krzywy sposób imponuje dzieciekom) i wydaje mi się mocno nieprawdziwe. Taka mitologia bandyctwa. A Crowe'a to akurat lubię coraz bardziej. Zachwycił mnie w "Pięknym Umyśle" i z kolejnym filmem zauważam jego kolejne umiejętności pozwalające mu grac różnorodne postacie. Jego policjant jest IMHO przekonujący.
Dwa odmienne filmy co ty tu porównujesz,jeden jest totalnym klasykiem sagą o włoskiej rodzinie mafijnej,drugi z koleji świeżym obrazem równie dobrym ale traktującym całkiem odmienny temat,czarnoskury chandlarz z Harlemu przemyca z Azji heroinę ot co.
Moim zdaniem można porównywać bo mimo różnic czasowych i wynikających z tego kulturowych jest film tak naprawdę o przestępcach i ich upadku. Ten jest IMHO prawdziwszy. Ojciec Chrzestny za bardzo gloryfikuje rzeczy, których nie powinien gloryfikować. Młodzi czasem odbierają ten film dziwnie. Upiększenie zła w tym filmie wypacza prawdę o świecie.
No tak i pewnie dlatego Ojciec Chrzestny jest na 1 miejscu w Światowej Top 100 ;]
W tym samym rankingu "Człowiek z blizną" jest wyżej niż "American Beauty", a "Ben Hur" wyżej od "Mechanicznej pomarańczy". Rankingu nie warto całkiem ignorować, ale też nie traktowałbym go jako ostatecznej wyroczni, tym bardziej, że ostatnimi czasy widać ewidentne wspinanie się filmów efektownych i gangsterskich skutkiem większej inwazji nastolatków na filmweb. "Ojciec chrzestny" jest majstersztykiem w wielu kwestiach, ale drażni mnie, że jest w dużym stopniu właściwie reklamówką mafii i bandytyzmu.
Nie porównuj Ojca Chrzestnego do tego filmu! Sorry! Człowieku. Film dobry, daję 8/10 - przed chwilą skończyłem oglądać. Ale do Ojca Chrzestnego trudno go porównywać. Zupełnie inna półka. Ojciec Chrzestny to półka Premium - arcydzieł kina. Ten film to jedynie, mimo świetnego aktorstwa, film bardzo dobry. Jak dla mnie półtorej półki niżej od Ojca Chrzestnego (całej trylogii).