PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130130}
7,8 207 tys. ocen
7,8 10 1 207156
7,0 42 krytyków
American Gangster
powrót do forum filmu American Gangster

czytając forum dziwie się niektórym... za mało przemocy, za mało gangsterki, za mało akcji? za dużo gadania? Przecież to nie jest film gangsterski ukazujący hierarchię jakiejś pokoleniowej gansgterskiej rodziny. Nie jest też filmem sensacyjnym o superglinie, który prowadzi śledztwo życia, rozprawiając się z baronowem narkotykowym.
Twórcy ukazali nam dwóch bohaterów, dokładnie ich przedstawiając. Ich idee, sposoby na życie itp. Mamy zatem gliniarza (Richie Roberts), który za wszelką cenę chce byc uczciwy, ale w zamian jest wyśmiewany, mao tego, znajduje się na początyku końca swojej kariery.
I mamy czarnoskórego człowieka (Frank Lucas), któy nieźle namiesza w światku narkotykowym, między innymi pomijając wszelkich pośredników...
Panowie jednak nie znają się. Nie jest to osobista wojenka. "Postępy" jakie zrobił Lucas w budoaniu swojego imprerium praktycznie od podstaw zostały tu w taki sposób przedstawione, że sypatyzujemy z tym bohaterem. Ma ładną żonę, uroczą pomocną rodzinkę i pewnośc siebie. A w dodatku wiedzie mu się w interesach. Nic nie może zaburzyc tej sielanki.
Tymczasem policjant Roberts musi najpierw uporac się z innymi problemami. Mało kto go lubi, żona wnosi o rozwód, jest porywczy, ale inteligentny i również pewny siebie... Prowadzi śledztwo w sprawie, której bohaterem jest zupełnie obcy mu człowiek, mimo kilkunastoletniej kariery w oddziale ds. narmotyków i przestępczości zorganizowanej (no dobra, nie wiem czy w tym oddziale ale musiałem to napisac ;)

Czekanie na moment spotkania bohaterów jest niejako elementem, który każe nam za wszelką cenę wysiedziec do końca ( do do tych którzy, mieli z tym problemy, co dla mnie jest czyms niezrozumiałem).
Narracja jest tu prowadzona po mistrzowsku, sama historia jest na pewno warta opowiedzenia, a o grze aktorskiej nie ma co pisac, bo obsada to najwyższa półka. Spisał się przede wszystkim Washington.

Podobało mi się również to, że nie zapomniano o rzeczywistej sytuacji w Ameryce w tamtych latach. Orzeczenia z radia i telewizji, oglądanej przez bohaterów, a także częste powroty "kamery" w ogromne masy ludzi zażywających narkotyki nie pozwalają nam zapomniec o olbrzymim zbycie na ten towar, a także przypominają doraźnie, że film bazuje na prawdziwych wydarzeniach. Zresztą kogo teraz dziwi 250 milionów na koncie barona narkotykowego....

Zgadzam się równiez z z tym, że momentami przypominał "Blow", ale były to przede wszystkim sceny dystrybucji narkotyków, które w Blow zostały przedstawione perfekcyjnie. Tutaj również wygląda to bardzo dobrze i ciekawie. Podkreśla jak ważną postacią stał się w ciągu zaledie kilku latek Lucas.

Kończąc nie mogę wspomniec o muzyce. I TO WCALE NIE O TEJ Z FILMU. TEJ, KTÓRA ZOSTAŁA ODRZUCONA JAKO OFICJALNY SOUNDTRACK.
JAY-Z "AMERICAN GANGSTER" - polecam. Szcególnie po seansie. Klimat filmu zawsze będzie sie Wam przypominał słuchjąc tej kompilacji.
A twórcy niech żałują, bo muzyka z filmu jest średnia. :P

to tyle... :)
pzdr.