Podobno Klein nagrywał coś w tym czasie w Londynie i nie opłacało im się go ściagać do USA dla paru scen.
Chyba właśnie o to chodzi, Oz nie miał by wiele do zagrania, podobnie jak Kevin w tym filmie był jak piąte koło u woza, cały film skupia się na ślubie Jima i Michelle, a drugim ważnym wątkiem jest rywalizacja Fincha ze Stifflerem o względy Cadence. Wydaje mi się, że już nie było miejsca w scenariuszu na odrębny wątek Oza czy Kevina, tak jak to było w poprzednich częściach.
no fakt, Oza zabrakło, szkoda. jak dla mnie to ulubiony chłopak z American Pie.
a poza tym, Stifler bardzo mi się w tej części podobał ;>
Nawet gdyby aktor grający Chrisa miał wolny grafik, i tak pewnie prócz scen na samym weselu i pewnie na wieczorze kawalerskim nie pojawiłby się w filmie praktycznie w ogóle. Widać to chociażby po postaci Kevina którą bardzo lubiłem, zmarginalizowali go na maksa, praktycznie oprócz tego, że po prostu w filmie się pojawił to nie miał żadnego wątku, swoich 5 minut w filmie. Szkoda, w pierwszych częściach był takim niepisanym liderem i kreatorem głównych wątków filmu. Z tej części dowiemy się o nim jedynie tego, że ma dziewczynę i być może jest to jego przyszła żona która pojawia się w "Reunion".