PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1075}
7,3 192 376
ocen
7,3 10 1 192376
7,1 41
ocen krytyków
American Psycho
powrót do forum filmu American Psycho

Witam!
Mam prośbę do tych co widzieli film jak również czytali książkę. Z filmu można wywnioskować, że Pat jest całkowicie szurnięty i tak na prawdę nikogo nie zabił a sceny pokazane w filmie to jedynie jego buja wyobraźnia mieszająca się z rzeczywistością i tak na prawdę nie wiemy co jest do końca prawdziwe(co mnie bardzo wkurza). Skończyłem właśnie czytać książkę Ellisa i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem(trochę za obleśna). Jednak w książce tylko raz autor zasugerował, że zbrodnie mogły być wymysłem Batmana. Miało to miejsce wtedy, gdy rozmawiał ze swoim adwokatem w jakimś clubie o Owenie, powiedział mu, że zabił go własnymi rękami. Adwokat, którego imienia nie potrafię teraz wymienić, był jednak przekonany, że jadł z Owenem obiad w Londynie(tydzień temu), chodź wg. Patricka on nie żył już od jakiegoś czasu.

I tu moja prośba do ciekawskich. Może ktoś z was widział jakieś wywiady, czy coś w tym stylu i wie czy Pat był zabójca, czy jednak chorym psychicznie człowiekiem z zaburzeniem jaźni, czy może jednym i drugim ;P

Piszę pracę maturalną i włanie też użylem ksiązki Ellisa no i dobrze było by jednak to wiedziec ;]

Pozdrawiam a film oczywiście 9/10

ocenił(a) film na 7
Jarecki_K

Czytając recenzje drugiej części, doszedłem do wniosku że Patrick był jednak zabójcą. Z drugiej strony po obejrzeniu filmu miałem co do tego wątpliwości, dlatego też rozumiem twoje pytanie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
pindol_38cm

To że zboczył psychicznie z kursu nie podlega chyba wątpliwości :P
Wydaje mi się jednak, że rzeczywiście popełniał zbrodnie. W końcu po zabójstwie Allena w jego biurze pojawia się detektyw Kimble (Defoe) i wypytuje o zaginionego Allena, wspominając wiadomość na automatycznej sekretarce, którą Bateman(Bale) nagrał w mieszkaniu swojej ofiary. Inna poszlaka - Bateman zanosi przecież zakrwawione prześcieradło do pralni. Powtarzam - niewątpliwie bogaty koleś zanosi do pralni jedno prześcieradło, czyli wykonuje niewątpliwie pracę, jaka nie przystoi komuś, kogo stać na pokojówkę.
Nie ukrywam że scena końcowa w barze i wczesniej w mieszkanku Allena, gdzie powinny przecież być zwłoki, zbija trochę z tropu. Książki nie czytałem, nie mam porównań.

ocenił(a) film na 10
Rag

Końcówka ewidentnie wskazuje na to, że nie zabijał. Potwierdza to rozmowa z adwokatem, który twierdzi, że jadł obiad z Allenem w Londynie, inną sprawą jest wspomniane już mieszkanie Allena, które ten tak naprawdę oddał na sprzedaż. Wszystko jest w sumie nagmatwane, nic do końca nie wiadomo, i to właśnie chodzi. Film został zrealizowany z perspektywy psychola, więc wszystko jest niejednoznaczne.

majkel137

Tak, tak. Zgadzam się z przedmówcą. Moim zdaniem też nie zabijał.

ocenił(a) film na 7
majkel137

Pytanie, czy nie pomylił Allena z kimś innym, kogo zabił (patrz: początkowa scena, kiedy wszyscy spierają się w restauracji, który to jest Allen - mógł się pomylić). Poza tym sam przedstawiał się fałszywym nazwiskiem. Z drugiej strony Allen mógł sfiksować i wyjechać do Londynu i to tłumaczy śledztwo. Prześcieradło było pobrudzone "sokiem żurawinowo-jabłkowym". Myślę jednak, że nie zabijał - zbyt dużo trupów, za małe zainteresowanie sąsiadów i policji, przecież zastrzelenie portiera i policjantów powinno spowodować obszerne śledztwo i przesłuchania. Nic takiego się nie dzieje.

Jarecki_K

mi to w ogole nie przyszlo do glowy, ze on był chory i to sie dzialo w jego glowie. Dopiero brat mi powiedział i zaczałem sie zastanawiac. jak adwokat powiedzial "jadlem z alanem obiad tydzien temu" pomyslalem widocznie on go kryje :-) Adwokat powiedział, że chce zrobić rezerwacje ale wcale nie jest głodny. to też sugeruje moja wersje.

Wychodzi na to, że zakończenie miało być nie jasne.
Całkiem ciekawy pomysł :)

ocenił(a) film na 9
Jarecki_K

Czytałem książkę. Pomaga zinterpretować film, choć czyta się ją dość ciężko - szczególnie te kilkustronicowe dygresje na temat jakiegoś zespołu muzycznego, czy zawsze dokładny aż do bólu opis ubioru postaci.

Zabijał czy nie? Moim zdaniem - tak. Po filmie widz może co prawda odnieść wrażenie, że Bateman po prostu postradał zmysły i wszystko było wytworem jego chorej wyobraźni. Otóż nie - moim zdaniem w każdym razie. Jak wspomniano wcześniej, jak to jest możliwe, że ktoś tam widział Paula Allena w Londynie po zabójstwie. W książce można lepiej odczuć, że oni tak na prawdę słabo się rozpoznawali. Liczył się tylko ubiór. Postacie w książce zasadniczo było przedstawiane w ten sposób "X ma na sobie taki a taki garnitur, taki a taki krawat" itd. Oni tak na prawdę widzieli innych tylko powierzchownie - liczyło się co kto nosi. W filmie też było pokazane, że Bateman został parokrotnie bodajże z kimś pomylony. Stąd moja interpretacja - w Londynie Allena nie było. Przez ignorancję ktoś go z nim pomylił, bo na przykład był tak samo ubrany. Bo o tym też jest ten film - o powierzchowności i ignorancji młodych, ambitnych "białych kołnierzyków", w świecie których wyczyny Batemana paradoksalnie mogły zostać niezauważone.

Inna możliwość jest taka - często kłamali by zyskać w oczach innych. Allan był dość pożądaną do towarzystwa osobą. Dobrze było się z nim pokazać, by zyskać "w rankingu". Więc inna a możliwość jest taka, że to nie pomyłka, a świadome kłamstwo, w celu promowania własnej osoby.

Jest jeszcze sprawa z mieszkaniem - co się stało z ciałami. Nie pamiętam jak było w filmie, ale w książce w mieszkaniu było potem pełno kwiatów, ich zapach wypełniał wszystkie pokoje. Interpretacja - by ukryć odór. Ciała zostały "sprzątnięte" przez właściciela nieruchomości. Któż chciałby w końcu potem wynająć mieszkanie w którym doszło do takiej rzezi? Dla tych ludzi liczył się tylko zysk.

Tak ja to widzę, oczywiście teoria, że Bateman zwariował i śnił na jawie też jest fajna i ciekawa. Po obejrzeniu filmu miałem wątpliwości jak było. Po przeczytaniu książki uważam, że był mordercą. Rzecz jasna w obliczu tego co się wydarzyło, sam już nie wiedział jak było i totalnie się zagubił.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Jascha

Moim zdaniem Bateman (urocze podobieństwo do słowa "batman", czyż nie?) nie zabijał w rzeczywistości. Wskazuje na to, jak już ktoś zauważył, końcówka: rozmowa z prawnikiem, czy scena w mieszkaniu. Zwracam też jednak uwagę, że przez prawie cały film zdarzały się rzeczy co najmniej mało prawdopodobne. Mianowicie, scena z piłą łańcuchową w klatce schodowej. No sorry, ale jednak jakiś sąsiad by wyszedł, żeby zobaczyć co się dzieje. Następnie. Ujęcie z policjantami i Bateman'em rozwalającym ich niczym Rambo. Również scena z bankomatem i napisem "wsadź szczura". Tak więc, niestety, film jest dość jednoznaczny. A szkoda. Obraz mimo to bardzo dobry, można nawet powiedzieć wstrząsający. Aktorstwo trzeba przyznać na dobrym poziomie. Bale jako "dupek" wypadł pierwszorzędnie:P

kingu_2

On przeciez wynajal caly budynek, tan nie bylo sasiadow! Specjalnie byly pokazywane ujecia ze tylko w jednym oknie pali sie swiatlo.

Uwielbiam takie filmy :) Byl naprawde dobry.
Ja mysle ze na to czy zabijal czy nie, nie ma odpowiedzi bo sam autor ksiazki jak i scenarzysci tego nie wiedzieli tzn. zrobily wszystko by tego nie ujawnic, na tym to wlasnie polegalo znak zapytania ktory musi pozostac.

ocenił(a) film na 8
Jascha

Ja również myślę, że tak to wyglądało. Bateman zwariował od przebywania w tym wyizolowanym "szpanerskim" środowisku. Wszystko też wskazuje na to, że był mordercą. Jednak ludzie biorący udział w "wyścigu szczurów" nie widzą nic poza pieniędzmi i prestiżem. Ludzkie życie nie ma dla nich wartości. Liczy się tylko to aby się dobrze pokazać. Bateman nie jest gorszy od tej zgrai materialistów. Przynajmniej odważył się być sobą :D
8/10

Jarecki_K

Przeczytałem książkę po to, aby odpowiedzieć na to pytanie. Zabijał, autor nie pozostawia co do tego wątpliwości. Rozmowa z adwokatem dowodzi jedynie następnej personalnej pomyłki jakich w książce i filmie pełno. W książce Batman wcale nie przejął się rewelacjami rozmówcy (w filmie było zupełnie inaczej, dlatego pozostaje ten znak zapytania). Dodatkowo w filmie nie zostaje rozwiązana zagadkowa kwestia apartamentu Paula, za to w książce można znaleźć racjonalne wytłumaczenie.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Jarecki_K

Sugerując się tytułem można wnioskować że jednak nie zabijał. Gdyby film nosił tytuł "American murderer" to można było by przypuszczać że jednak to drugie.

szm007

Tytuł nawiązuje do książki, która mówi o psychopatycznym mordercy i nie ma wątpliwości, że koleś był psycholem, nie przeszkadza to również w tym, że mordował. Tytuł moim zdaniem wskazuje na to, że zarówno w książce jak i w filmie bardziej chodzi o samego morderce i jego chorobę, niż o same zabójstwa. Oczywiste jest, że to że film może mieć inną wymowę niż książka. O ile w książce bohater był mordercą, to film pozostawia wiele wątpliwości, i ciężko wywnioskować czy faktycznie zabijał. Interpretacja książki nie przesądza o tym jak interpretować film.

Jarecki_K

No... Wątpliwe to, czy faktycznie zabijał... Dlaczego był właściwie bardzo, bardzo podobny do tego Allena? Nawet raz założył te same okulary, pomimo, że ich nie potrzebował, ubierał się podobnie, miał tylko 'troszkę tańszy' apartament. A może sobie Allena wymyślił? ;) Choć nie potrafię tego logicznie połączyć z resztą filmu.

Nie czytałem książki, ale w innej literaturze, mam na myśli Dostojewskiego, schizofrenia była przedstawiana właśnie w taki sposób... Chory wymyślał sobie postać, bardzo do siebie podobną, ale zawsze trochę lepszą i właśnie ona wywoływała złość...

Poza tym jak wyjaśnić taki prosty fakt, że najzwyczajniej na świecie nie został ujęty przez policję, skoro faktycznie zrobił to wszystko? ;) Przecież zabił kilka osób z pistoletu, biegał nago z pilą łańcuchową w ręku, trzymał poćwiartowane ciała ludzkie we własnym domu... W wielkim społeczeństwie nawet bogaci nie uchodzą od wzroku ciekawskich ;) a jednak.

Wszystko to za bardzo zagmatwane ;) polecam Bolka i Lolka, i podróż dookoła świata :P

Pozdro.

ocenił(a) film na 6
Jarecki_K

zabijal jak nic. ksiazke cztalam pare lat temu ale jestem pewna ze to nie byly jego wymysly. ksiazka ze wzgledu na swoja brutalnosc ma dosc obszerny wstep notke od autora i jeszcze jakies bzdury i tam tez byly wspomniane jesgo przestepstwa nie jako chore wizje.
tak swoja droga film ogladalam juz po przeczytaniu i bylam mocno rozczarowana. wiem ze kasiazka jest dosyc hardcore'owa ale film wypadl przy niej stanowczo zbyt blado.

użytkownik usunięty
Matrioszka_3

Gdyby zabijał, to dlaczego ochroniarz nie powiadomił policji, kiedy Bateman przez cały korytarz ciągnął torbę ze zwłokami mężczyzny, robiąc długą krwawą smugę na podłodze? Taki ochroniarz jest przecież odpowiedzialny za porządek w budynku, a już na pewno interesuje go skąd się wzięła gruba czerwona smuga przez całą długość korytarza.

Ochroniarz oczywiście nie zauważył tej smugi od razu (bo nie patrzył), ale kiedyś musiał ją przecież zauważyć. Jako że była noc szybko by skojarzył, kto taką smugę zostawił (zwłaszcza że znał Batemana, bo to było w miejscu, gdzie Bateman mieszka). I co - nie zawiodomił policji, tylko rano sprzątaczki umyły podłogę i wszyscy zapomnieli? Eeeee.

To samo strzelanina z policją. To akcja jak z "Rambo". Na dodatek spluwa Batemana nie wymagała przeładowania, chociaż wystrzelił ponad 10 naboi.

A co z mieszkaniem? dlaczego nie było zwłok? Całe ściany były upaprane krwią, a tu nagle nic.

I dlaczego sugeruje się książką? Ile to już razy coś było "na podstawie" książki, a poszczególne rzeczy były inne. Może twórcy przedstawili swoją wizję na koniec. Nie sugerujcie się książką! rozmawiamy przecież o filmie, który jest autonomicznym dziełem.

Pozdrawiam.

Bateman strzelił 1 do babci, 13 razy do policji, 1 raz w ciecia i 1 raz w sprzątacza - czy 16 razy. Glock 17 ma 17 naboi w magazynku i 1 w komorze, więc twój argument upada.

Gdy wrócił do miekszania, w którym ukrywał zwłoki pytał o Paula Allena, oraz powiedział, że dowiedział się o mieszkaniu z ogłoszenia w Times. Pośredniczka wystraszyła się i powiedziała, żeby więcej tu nie przychodził. Gdyby rzeczywiście Paul Allen wystawił mieszkanie na sprzedarz, pośredniczka byłaby milsza i starałaby się sprzedać mieszkanie znajomemu poprzedniego właściciela.

Właścicielowi mieszkania na pewno bardziej zależało na kasie, którą można zarobić na sprzedaży nieruchomości, niż na dochodzeniu, kto zabił. Gdyby sprawę zgłosił policji, wybuchłby skandal i nikt niechciałby wynająć takiego mieszkania.

Batemat, z racji statusu społecznego, ponad wszelkie podejrzenia, że nikt nie pytał, co ma w worku, tylko gdzie kupił taki ładny worek.

Ponadto dobitnie było stwierdzone w filmie, że nikt nikogo tak naprawdę nie znał. Każdy z tych yuppi-szoków dbał tylko o siebie i o swoją wygodę. Nie na rękę im było zauważyć, że wśród nich jest morderca. Poza tym wszyscy wciągali kokę, brali sterydy i wszystkim odbijało. W wyścigu szczurów liczyła się tylko kasa, modne ciuchy, opalenizna i rezerwacje w restauracji. Na resztę mieli klapki na oczach.

Kmieciu4eveR

Jeśli chodzi o apartament Paula to całkiem prawdopodobne jest, że to rodzina Allana zatuszowała sprawę, pozbyła się zwłok i wystawiła mieszkanie na sprzedaż. W filmie jest w jednym miejscu wspomniane co Bateman zrobił ze zwłokami Paula (niestety w tłumaczeniach na Polski często jest to pomijane), podczas telefonowania do prawnika mówi że złoki rozpucił (w książce była to jego metoda na pozbywanie się trupów, rozpuszczał je w wapnie). Podczas poszukiwań rodzina trafia do apartamentu Paula, zamiast niego znajdują zwłoki prostytutek. W następtwie przyciszają sprawę, być może przez to sprawa nigdy nie trafia na policję, a Batemanowi udaje się uciec od odpowiedzialności.

osa13

W swojej ostatniej powieści "Księżycowy Park", Ellis wyjaśnia, jak to bylo z zabójstwami Batemana ;]
(swoja droga polecam gorąco!- powieść mistrzowsko łączy fikcję z rzeczywistością a jej głównym bohaterem jest sam Bret Easton Ellis)


SPOJLER!- DLA TYCH CO CHCĄ PRZECZYTAĆ POWIEŚĆ



autor wyjaśnia ze w istocie Bateman nie zabijał, a wszystko dzialo sie w jego wyobrażni. Wyraza tez zdziwienie, jak czytelnicy mogli uznac brutalne zbrodnie szczegółowo opisane przez Patricka za rzeczywistość, choc z drugiej strony moze to byc tylko kolejna prowokacja Ellisa ;]

ocenił(a) film na 6
G_H_

uff dzięki za info. Przebrnęłam przez kilkadziesiąt komentarzy szukając konkretnego wyjaśnienia i nic. Właśnie dlatego oceniam film na 6, rozumiem, ze reżyser może zostawić mnogość interpretacji, ale w filmie jedna wskazówka neguje drugą. W związku z tym nie da się poprawnie zinterpretowac filmu (zabijał, czy nie) o czym świadczą nawet komentarze na forum - chyba tyle samo osób uważa, ze zabijał, co nie zabijał. Więc dzięki raz jeszcze! Nie lubię oglądac/czytać czegoś xe świadomością niepełnej interpretacji :)

ocenił(a) film na 9
osa13

Ja można wypisywać takie bzdury? Przecież to oczywiste że on nikogo nie zabił. Wszystko działo się w jego chorym umyśle. Był na tyle znudzony swoim życiem że zaczął sobie wyobrażać że jest seryjnym mordercą. Wskazuje na to wiele scen wręcz groteskowych scen:
1. Pierwsze morderstwo, po którym ciągnie worek z ciałem, a za nim struga krwi. Rzeczywiście, mało podejrzana sytuacja, w końcy każdy kto wychodzi z mieszkania, bierze ze sobą worek z trupem i wrzuca do taksówki...
2. On biega nago po korytarzu z piłą mechaniczną, prostytutka ucieka, wrzeszczy i puka do drzwi sąsiadów, ale Ci nie reagują, w końcu to całkowicie normalne zachowanie
3. Trzecia scena (moja ulubiona), jak zabija policjantów - mina Bale'a, gdy wysadził samochody bezcenna, sam w to za bardzo nie uwierzył;-)
4. Rozmowa z adwokatem, która wyjaśnia całą sprawę
Oczywiście tych sytuacji było więcej, ale te któe wymieniłem chyba nie pozostawiają wątpliwości. Nie rozumiem jak można odczytywać ten film w inny sposób, przecież wszystko na końcu zostało wyjaśnione...

ocenił(a) film na 8
LouissCyphre

ja też sądzę że on nikogo nie zabił .Potwierdza to scena gdy wysadza wóz policyjny zwykłym pistoletem i patrzy z niedowierzaniem

ocenił(a) film na 8
LouissCyphre

1. Faktycznie dziwna sytuacja, ale mógł nie zauważyć zważywszy na pozycje Batesona.
2. Prawdopodobnie wynajął cały budynek. Przed zabójstwem piłą mechaniczną jest scenka ukazująca budynek i palące się światło w jednym mieszkaniu, głównego bohatera co mogłoby wykluczyć istnienie sąsiadów.
3. Wydaje mi się, że akcja od zabicia babci przy bankomacie po rozmowę z adwokatem była po części wytworem jego wyobraźni.
4. Adwokatowi mogły się pomylić nazwiska, lub chcąc go kryć powiedział że spotkał się W londynie z Leto.

Jarecki_K

Hej, sam po przeczytaniu książki byłem troche skołowany - głownie przez jej zbyt wyeksponowaną brutalność. Dopiero filmowa interpretacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie zabijał.

Większość przeciwników tej tezy wskazuje na pewne motywy książki - częste pomyłki personalne i przywiązanie do opakowania. Moim zdaniem zapominacie, że powieść, podobnie jak film, jest napisana z perspektywy zwariowanego yuppie!

Pat postradał zmysły i widać to jak na dłoni. Świat w którym żyje nie istnieje - uważam, że na tak wysokim stanowisku trzymany jest dzięki rodzinie, którą a w szczególności brata, opisuje na swoje faktyczne podobieństwo. W filmie świetnie podkreśla to widok jego terminarzu (pusty).

Dokonywane przez niego zbrodnie, wliczając w to po prostu niesamowite opisy z książki (np. piersi eksplodujące po podłączeniu ich do prądu) nie mogłby się wydarzyć. Niech przykładem będzie zupełnie oderwana od realnych warunków scena pościgu. Takie strzelaniny nie uchodzą na sucho, nawet w latach 90-tych.

Osobiście uważam, że Bateman oszalał w świecie zupełnie pustych finańsistów. Myślę, że mógł zadźgać bezdomnego (również w książce jest to pierwsze dobrze opisane morderstwo) co przełamało pewną barierę. Jednak jego dalsze poczynania to zwyczajne urojenia, podobnie jak przynajmniej 1/8 dialogów (w książce lepiej to widać, w filmie przykładem może być scena z barmanką i zerwania z Ewelyn).

Takie moje skromne wypociny, film świetny, odrobinę inny niż książka, ale to dalej genialna adaptacja - pozdrawiam filmwebowców! :)

ocenił(a) film na 10
Jarecki_K

Oglądałam tylko film, wiec na jego temat sie wypowiem ;)
Wg mnie Patrick nie zabijał naprawde, ponieważ mysle, ze ktos by te jego zabójstwa musiał w koncu zauwazyc, pomimo jego dobrej reputacji. Scena w której ciągnie on w worku zwłoki, a pozniej wrzuca do taksówki jest mało realna, bo ochroniarz na pewno musiał zauwazyc krew, która wyciekła na podłoge, a taksówkarz pewnie tez domyslił sie co Bateman ma w tym worku. Wyobrazmy sobie cos takiego w realnym swiecie - raczej mało prawdopodobne, zeby nikt nie skapował sie o co chodzi ;) Pomimo ignorancji ochroniarza, krew nie wyparowała. Mysle, ze w tej scenie chodziło o to, aby przedstawic jak ludzie postrzegali Batemana - liczyło sie tylko to ze ma ładny pokrowiec, nie wazne co było w srodku.
Scena w której Patrick biegnie z piła za tą dziewczyną tez jest raczej fantastyczna... Jak to mozliwe, zeby nikt z sąsiadów nie zareagował?
No chyba, ze da sie to jakos inaczej wytłumaczyc, tylko jak? ;)
Jedyna scena zabójstwa, która wydaje mi sie realna to kiedy Patrick zabija bezdomnego. Ale wtedy nie ma zadnych swiadków, a i mozna przypuszczac, ze smierc bezdomnego nie bedzie az tak "wazna" i objęta sciganiem, jak w wypadku tylu policjantów.
No i wreszcie końcowa scena, w której adwokat mówi, ze jadł z Paulem niedawno lunch, a w mieszkaniu Paula nie ma zwłok i jest wystawione na sprzedaz. Nie skapowałam tylko o co chodzi z tym nekrologiem, kobieta pyta Batemana czy widział nekrolog czy coś w tym stylu, on odpowiada, ze tak, a ona ze nekrologu nie było i kaze mu sie wynosic. Ktos mógłby wytlumaczyc? ;D
Zaciekawiła mnie tez pewna kwestia mianowicie tego, ze Bateman wybierał zawsze dwie blondynki wśród prostytutek. Mysle, ze mogło to miec związek z jego dziewczyna i kochanka - obie były blondynkami i obu nienawidził, poniewaz z jedna nie chciał byc i musiał grac, ze sa razem, a druga była z innym męzczyzna, ktorego nie znosił. Oczywiscie jego preferencje co do koloru włosów moga nie miec zadnego znaczenia, ale tak mi sie po prostu skojarzyło ;)

ocenił(a) film na 8
Jarecki_K

Również się zastanawiałam czy zabił czy też nie, jednak moim zdaniem jest kilka przesłanek które wskazują, że nie zabił:
1. Kiedy ciągnie w worku ciało Paula Allena, widać ślady krwi. Dozorca nie reaguje. Wrzucając ciało do taksówki para również nie reaguje.
2. Evelyn nie reaguje kiedy rysuje na kartce zabitą prostytutkę. Nie ważne jak bardzo ona była zapatrzona w siebie i swój światek, kątem oka mogła zauważyć i zareagować chociaż miną. Tu również się zastanawiam czy ta sytuacja miała miejsce- może też być wytworem jego wyobraźni.
3. Courtney oglądając jego kalendarz. Tak naprawdę jego kalendarz widzimy dwa razy, jak przychodzi detektyw oraz pod koniec filmu. Przez cały film nie używa kalendarza, a rysunki są dosyć szczegółowe, obrazują każdą scenę morderstwa- kiedy miałby to rysować? Uważam, że wyobrażając sobie morderstwa, rysuje je w kalendarzu, dlatego kalendarz jest zarysowany, a my nigdy nie zobaczyliśmy jak go używa.
4. Rozmawiając z Courtney łyka lekarstwa- skąd je ma tak nagle? Myślę, że rodzina miała świadomość, że ma problemy i łykał już od dawna tabletki.

Przez chwilę sądziłam, że rodzina wszystko zatuszowała, ale jednak nie ważne ile mieliby pieniędzy było zbyt dużo świadków by zdołać ich przekupić (sprawa z modelką).

ocenił(a) film na 9
Jarecki_K

Moim zdaniem Bateman nikogo nie zabił.
Wszystko działo się w jego głowie.
W dodatku myślę, że cierpiał na rozdwojenie jaźni. Dlatego ludzie różnie się do niego zwracali.
Zastanawiam się nawet czy Paul Allen to nie była przypadkiem jego druga osobowość.
Dlatego mieli tyle wspólnych cech.

ocenił(a) film na 10
Jarecki_K

Jak dla mnie jedną z najmocniejszych stron tego filmu (książki nie czytałem, więc odniosę się tylko do ekranizacji) jest właśnie ta niejednoznaczność, pozostawienie widzom pewnej furtki co do interpretacji. Film jest nie tyle thrillerem, co z jednej strony portretem psychopaty, a z drugiej satyrą na zepsutę społeczeństwo yuppie. Sceny zabójstw są groteskowe (wysadzanie samochodów policyjnych, bieganie z piłą, taszczenie worka z Allenem) i po ostatniej scenie z adwokatem można uznać, że ich nie popełniał. Z drugiej strony, może chodzi właśnie o to, że to społeczeństwo jest na tyle zepsute, że nie chce przyjąć do wiadomości morderstw bohatera i je zatuszowywuje, bo tak jest wszystkim wygodniej - adwokat, agentka nieruchomości, detektyw. I jedna i druga wersja mają perfekcyjny sens i moim zdaniem powinny być traktowane równorzędnie, w zależności od tego, czego bardziej chcemy dopatrzeć się w tym filmie.

Jarecki_K

Dobre pytanie,niby nie zabijal,byla to jego wyobraznia,ale jest kilka motywow,ktore wskazuja,ze jednak zabijal.Druga czesc wskazuje,ze zabijal.Moze wlasnie specjalnie jest to tak przedstawione,zeby nie wiedziec do konca na 100%,zeby sam widz byl skołowany??Tak naprawde,nie wiem.Jak bedziesz mial na ten temat jakas teorie,to napisz chetnie przeczytam...sam jestem ciekawy.Pozdrawiam

Jarecki_K

Poszlaki, wskazujące że nie popełnił żadnego zabójstwa:
-to co powiedział prawnik
-brak ciał w mieszkaniu i w ogóle
-gdy Bateman ciągnie worek z "ciałem" i obraca się za siebie, widzi ślady krwi, gdy kamera pokazuje go od frontu (gdy mija portiera) śladów krwii nie ma, a portier nie reaguje w ogóle na worek. Tak samo ten pedzio którego spotkał przy taksie, widzi tylko worek (krwi i ogólnie zdziwienia zawartością brak)
-rysunki, które znalazła jego sekretarka. Tak na prawdę to co widzimy to sceny z jego wyobraźni podczas rysowania. Potwierdza to scena z restauracji podczas zerwania, gdy chwilę po scenie z piłą rysuje to na kartce
-sceny PRAWDZIWE, gdy mógł/chciał kogoś zabić ale rezygnował bo tak na prawdę nigdy nikogo nie zabił (scena w jego domu z sekretarką i zawahanie w toalecie gdy już niby miał udusić kolesia)
Pewnie jeszcze jest tego trochę, ale mi wyleciało z głowy teraz. A no i fajnie że Jean-Paul Gaultier robi worki na zwłoki xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones