Mocny początek a potem długo i nijako. Niby fikcja filmowa zyskuje posmak realizmu, ale przy okazji ginie napięcie. Nie udało się połączyć jednego z drugim.
Clooney tak jak był nieprzekonujący w "Solaris" tak i tutaj nie czyni swego bohatera interesującym. Wewnętrzne rozterki, zmęczenie - wszystko widać na twarzy i w poczynaniach, lecz jest to puste. W dodatku śmiesznie biega (wiem, to już czepialstwo). Zestarzał się nam George. Mimo doświadczenia i upływu lat, chyba jednak nie zostanie już dobrym aktorem.