Film wykorzystuje utarte schematy: przestępca, który próbuje zejść ze ścieżki złą, jego miłość do prostytutki i przyjaźń z księdzem, to tylko niektóre z nich. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby twórcy filmu próbowali zrobić film akcji. Niestety, ich próby wyciągnięcia filmu z banału z daleka śmierdzą tandetą. Nie wystarczy wspomnieć o zagrożonych gatunkach motyli, żeby film stał się wzniosły. Przeciętne zdjęcia i gra aktorska nie są w stanie uratować tego filmu. Widz, nie dostawszy ani przyzwoitej jakości kina akcji, ani kina ambitnego, musi odczuwać znudzenie.
Zgadzam się w 100%. Najbardziej podobały mi się urocze krajobrazy no i w sumie ostatnie 35 minut (pierwszą godzinę absolutnie nic ciekawego się nie dzieje). Plusik dodaję też za włoski klimat, bo lubię włoskie kino i za niezłe widoki kobiece ;P Reszta to totalne nieporozumienie i potworna nuda. Szkoda.