Padają stwierdzenia, że jest to dzieło utrzymane w stylu kina lat 60-tych, np. "Samuraj" Jean-Pierre Melville. Chwalona jest zimna niczym u Polańskiego, reżyseria Corbijna. Ponoć znakomitą rolę stworzył Clooney.
Może w końcu powstał dramat sensacyjny z prawdziwego zdarzenia? W cuda nie wierzę, ale trzeba będzie się przekonać.
PS Już widzę reakcję zawiedzionych fanów Damona i jego tandetnej trylogii ;)
Trylogia Matta jest jedyna w swoim rodzaju i przede wszystkim realistyczna, dzięki czemu mi się bardzo spodobała. Jeśli oglądasz filmy, w których jedna tajna agentka Salt ucieka bez żadnego szwanku z każdej obławy policji i jednostek specjalnych, zjeżdża po windzie, czy upada samochodem z autostrady 20 metrów w dół, albo Jamesa Bonda strzelającego pistoletem w parasolu, to współczuję Ci, bo najwyraźniej nie dorosłeś.
Cała trylogia Jasona Bourne'a króluje nad wszystkimi filmami szpiegowskimi.
"Trylogia Matta jest jedyna w swoim rodzaju i przede wszystkim realistyczna, dzięki czemu mi się bardzo spodobała"
Realizm okrutny, zwłaszcza niesławna scena skoku na klatce schodowej w końcówce pierwszej części, albo Bourne jedną ręką masakrujący nawet trzech przeciwników na raz. I całe te pościgi samochodowe, ciągnące się w nieskończoność.
jak na osobę która nie przepada za "Bournem" to z tego co piszesz widać że znasz tą "tandetną" trylogię na tyle dobrze że musiałeś się "poświęcić" i oglądnąć jej wszystkie części :)
a jeśli chodzi o film The American to sam plakat wygląda jak wyjęty z lat 60. pewnie film również będzie utrzymany w podobnej "kolorystyce"
Narzekasz na Damona, to obejrzyj transporter 2 to dopiero zobaczysz "realistyczny" film sensacyjny, tudzież SALT które łamie wszelkie możliwe granice przyzwoitości. Bourne jest naprawdę w czołówce dobrego kina sensacyjnego, biorąc pod uwagę, to co teraz kręcą producenci. Gdzie najważniejsze sa ogłupiające, komputerowo generowane efekty specjalne, a fabuła jak dla bezmózgowców gapiących się z otwartą buzią w ekran. Ważne że coś skacze i strzela, a myślenie mozna wyłączyć...
A co do Amerykanina to właśnie się za niego zabieram i po seansie postaram się wkleić jakąś mini recenzyjkę :)
Trylogia o Bournie też zbytnio myślenia nie wymaga, raczej właśnie siedzi się i ogląda bezmyślnie. Co innego książki, które są nieźle zagmatwane politycznie i czasem trzeba chwilę poświęcić na zastanowienie się kto kogo i po co. ;-)
Nie żebym trylogii o Bournie nie lubił, wręcz przeciwnie - jestem fanem Ludluma i uważam, że filmy bardzo dobrze oddały klimat książek. Brak w nich (filmach) świetnej narracji Ludluma i tego zagmatwania, ale spodziewałem się kiczu, a ujrzałem trzy niezłe filmy sensacyjne.
Amerykanina natomiast bardzo chętnie obejrzę, uwielbiam Clooneya. :-)
swietny film, naprawde mega pozytywne zaskoczenie, surowe, mocne kino, taki swoisty tribute dla 70's
polanskim faktycznie lekko zajezdza
Jak dla mnie to 6/10. Bez ochów i achów.Taki właśnie dla mnie zbyt surowy.Prawda zajeżdża Polańskim,ale np w Autorze Widmo,czy we Franticu było jeszcze coś oprócz,co pozwalało wyżej ocenić te filmy.Musze powiedzieć,że był niezły motyw w Amerykaninie jak wyczekiwało się momentu kiedy ta laseczka zacznie strzelać do Clooneya a tu nic:).No i muzyka na pewno na plus.