PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=522361}

Amerykanin

The American
2010
5,8 23 tys. ocen
5,8 10 1 23363
6,0 10 krytyków
Amerykanin
powrót do forum filmu Amerykanin

W Labiryncie...

ocenił(a) film na 6

Dowód na to, że wysublimowane kino sensacyjne wciąż żyje i wciąż może uciekać od typowej tandety. Przy okazji, także przykry dowód na to, że w przeciwieństwie dla kilku dekad wstecz takiego kina nikt już nie docenia…

Krytycy porównywali „Amerykanina” do francuskiego „Samuraja” Melleville’a i nie ukrywam, porównanie to niezwykle trafne. Bo film Antona Corbijna jest podobnie surowy, chłodny i oszczędny w narracji, co tylko wzmaga jego siłę…

Nie ma co się dziwić, że Corbijn, który jest cenionym fotografem, bardziej liczy się z uzewnętrznieniem świata, ciasnego miasta (świetne ujęcie ukazujące je w formie labiryntu) do którego trafił bohater, niźli jego motywację, historię i całe zaplecze jego zleceniodawców (komu to tak naprawdę potrzebne?).
Personalna narracja (coraz rzadsza w kinie) robi wrażenie – kamera prawie nie opuszcza postaci Clooneya przez cały film konsekwentnie trzymając go w kadrze. Stąd nie ma ucieczki…

Moja ocena - 6/10

użytkownik usunięty
Grifter

Bardzo trafnie ubrałeś w słowa to, co sam czułem oglądając "Amerykanina". Zdziwiło mnie tylko, że po takim opisie wystawiłeś filmowi 'tylko' 6/10;)

Nie czytałem żadnych wzmianek na temat "Amerykanina" przed jego seansem i nastawiałem się raczej na typowe kino 'rozrywkowe'. A tu taka odmiana i niespodzianka...Ten obraz rzeczywiście jest stonowany - pozornie niewiele się dzieje i nie uświadczy tu rozbudowanych dialogów. Tyle, że czasem jeden obraz, gest wart jest tysiąca słów i tak właśnie jest w przypadku "Amerykanina". Film posiada pewną specyficzną atmosferę, która pomimo oszczędności narracji wessała mnie bez reszty. Już pierwsze 5 minut pokazuje, że będziemy mieli do czynienia z czymś zupełnie innym, odmiennym od tego, do czego przyzwyczaiło nas kino komercyjne.

Rewelacyjnie w swojej roli spisał się George Clooney. Bardzo podobały mi się jego 'rozmowy' z ojcem Benedetto. Męska część publiczności (a także pewne swej wartości kobiety) mogą nacieszyć oczy za pośrednictwem urodziwej Włoszki, Violante Placido, która również zagrała bardzo dobrze. Film od strony technicznej prezentuje wysoki poziom (jak wspomniał kolega wyżej w szczególności zdjęcia zasługują na duża pochwałę). A pomimo tego, iż domyślałem się potencjalnego rozwoju wypadków pod koniec filmu, to do ostatniej minuty oglądałem "Amerykanina" z napięciem. Dlatego za ten pozorny zimny spokój, który wyzierał z ekranu, a w którym aż roiło się od skrywanych emocji, wystawiam filmowi ocenę 8/10. Zaznaczam również, że za jakiś czas zamierzam wrócić do "Amerykanina". A może wtedy moja nota będzie jeszcze wyższa.

Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 7

ja też zasiadłem z nastawieniem popcorn i browar w rękę, ale nic bardziej mylnego. Bardzo lubię takie kino, ale na przystawkę. Cóż więcej, dobrze się oglądało, jednak zakończenie myślę, można postrzegać niekoniecznie jako dramatyczne, można mieć nadzieję, że zakończyło się dobrze dla głównego bohatera.

ocenił(a) film na 6
kowalio

Ostatnia scena z ulatującym do nieba motylem sugeruje jednak złe zakończenie...

ocenił(a) film na 7
Grifter

a tak, motyl ... miałem nadzieję ... no cóż :-]

ocenił(a) film na 7
Grifter

Podpisuję się pod wszystkim - zalety filmu są niepodważalne. Kameralne kino w europejskim stylu, świetnie zrobione. Tylko, że to wszystko już było. :) Ale poza tym film dobry.