rewelacyjny obraz. pozwala aktorom grać, a kamerzyście pokazać co potrafi. czytając te
negatywne komentarze, aż mi szkoda, że amerykańskie pop kino tak wyprało gust wielu
osób, no ale cóż.
no bo mało się strzelali i był tylko jeden pościg i to w dodatku Vespa vs Punto :] może nie rewelacyjny, ale solidny na pewno, daje 8!
Dla mnie ten film jest po prostu nudny. Clooney szweda sie od miejsca do miejsca a to sprzedajac bron, a to zaliczajac kolejna kobiete. Niby ma jakies problemy ze swoim ja ale tego sie nieodczuwa. Jest tylko nijaka gra aktorska z nijaka fabula w nijakim filmie. 3/10
widać, że oczekiwałeś Bourne'a 12 i nie zrozumiałeś filmu. szkoda. nietrafiony jest ten plakat ze snajperką, bo widzę że rozdmuchał oczekiwania w złym kierunku.
Po prostu ten film do mnie nie trafia. Nie oczekiwalem ostrej rozwalki, ale ciekawej, wciagajacej fabuly. Ani jednego ani drugiego nie otrzymalem.
Nie zauważyłem, żeby postać grana przez Clooney'a tu kogokolwiek zaliczała. Raczej angażuje się, choć nie powinna. Nijaka gra aktorska? A kiedy byłaby dobra? Gdyby Clooney'a z twardą miną po zabiciu kolejnego wroga mówił "Asta la vista baby"?
Zgadzam się... Absolutnie. W filmie te sceny chodzenia w jedną i drugą stronę by można uciąć.
Dobra złośliwość, bo chyba trafna. A więc "poprawiamy film". Cloney jeździ stuningowanym BMW ryczącym na pół gminy, którym ściga się wąskimi uliczkami co chwilę jeżdżąc na dwóch kołach, w między czasie strzelając i pisząc SMS'a. Broń której używa wygląda jak ZF-1 z Piątego Elementu, po każdej akcji pół wioski zamienia się ruinę, Ksiądź wygląda jak czarne charaktery z "Kodu Da Vinci" i trzyma pod ołtarzem arsenał, z rakietami przeciwlotniczymi włącznie. Clooney zaciąga każdą napotkaną kobietą do łózka bezpośrednio po akcji, w której ją poznaje. A film kończy się akcją najemników z helikopterami, po której okolica zamienia się krater wulkanu, a Clooney odjeżdża BMW'icą cabrio w kierunku zachodzącego słońca.
Gdzie tam. Ostatni Bond jest całkiem porządny, więc nie odważę się go porównywać do tego potwora co stworzyłem ;-).
Popieram. Miałem dać 8/10 ale muszę podbić średnią bo większość niskich ocen pochodzi od ulubieńców filmów sensacyjnych, a nie kryminałów z dreszczykiem
Błąd marketingu jak dla mnie. Film nie trafia do tych, którym się spodoba, tylko do typowych fanów gatunku thriller szpiegowski, czyli raczej fanów kina akcji, a nie wysmakowanego kina w nieco starszym stylu.
Film ogladalem juz dawno temu i tak naprawde oprocz poczatku ze snajperem to raczej juz nic z niego niepamietam - bo i nie ma co z niego pamietac. Film dla osob lubiacych thrillery? Nie zartuj. Ten film jest jak sprany wymietoszony t-shirt. Zero emocji. Przez caly film widac szwedajacego sie Cloneya i nic z tego nie wynika. Pod publiczke zrobione jak zalicza babke i na koncu troche postrzelal jak dobrze pamietam. Ogladalem juz sporo filmow gdzie gdzie nie bylo ani krzty rozwalki i mi sie spodobaly, bo potrafily zaciekawic sluchacza. A ten film to wg. mnie nie jest wart wiekszej uwagi. Uwazasz inaczej ok, ale nie ironizuj tu bezcelowo probojac wysmiac/wytknac czyjes zdanie. I jeszcze jedno. W naszym kraju niewidzialem aby ten film byl reklamowany, wiec raczej zly argument. Na koniec tylko dodam ze dla mnie cloney gra tak jakby mu ktos wsadzil kij od mopa w tylek i tak w wiekszosci filmow ktore z nim widzialem.
Dużo retoryki, argumentów brak. http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82%C4%99dy_logiczno-j%C4%99zykowe
Juz ci pisalem, wiec moze szwankuje u ciebie czytanie ze zrozumieniem.
Film byl nudny dlatego ze z tego lazenia cloneya nic nie wynikalo. ni za duzo sie o bohaterze nie dowiadujemy ani o jego motywach dzialania. Kolejna sprawa to akcja. Nie akcja jako rozwalka i latajace konczyny po ekranie ale jako plan wydarzen itp. Tutaj niestety jest cienko. Akcja praktycznie stoi w miejscu by w ciagu kilku minut na koncu filmu sie zakonczyc. Film mi nie podszedl. Mamy po prostu inne gusta a o tych jak wiadomo sie niedyskutuje.
Rozumiem, tylko za dużo u Ciebie upiększeń wypowiedzi i wycieczek, a za mało argumentów. Tu jakiś widzę to odpisuję. Istota nie jest w łażeniu bohatera, tylko w tym, że w odróżnieniu od bohaterów kina akcji, z żelbetową psychiką tu mamy człowieka, który mimo wyćwiczonych zachowań, pod spodem jest już zmęczony, czy nawet sfrustrowany swoim życiem. Ma bardzo prozaiczne pragnienia, ale niestety ciągle po piętach stąpa mu przeszłość. No i kwintesencją tego, jak to ująłeś łażenia, jest to, że od tej przeszłości nie zdołał uciec. Co się tyczy akcji, to firmy, czy też książki np., mają często kilka warstw. Poza pierwszą oczywistą warstwą fabularną jest też druga warstwa przemyśleń, skojarzeń, przeżywania pewnych emocji. Ten film jak dla mnie bardzo łagodnie podkręcana akcję, wręcz uspokajana przez ciągłe uraczanie pięknem otoczenia, w którym się film rozgrywa, żebyśmy bardziej się mogli skupić, na tym przełamywaniu się bohatera do decyzji, że coś musi zmienić, zanim straci w życiu szansę na coś ważnego. Wczuwając się w jego sytuację można być wystarczająco zajętym, by nie potrzebować dodatkowych podniecaczy opartych na efektach specjalnych i szybkim montażu. W pierwszej warstwie się niewiele dzieje i jeśli nie jesteś w stanie się utożsamić z przeżyciami bohatera to film niewątpliwie pozostanie dla Ciebie nieco nudny i myślę, że powinieneś do niego wrócić za parę, parenaście lat. I to nie jest nic obraźliwego, po prostu człowiek z czasem zmienia swoją optykę i mniej potrzebuje superbohaterów, a bardziej ludzkich bohaterów.
Rzeczywiście, to piękny film o podstarzałym, zmęczonym zawodowym killerze, który pod wpływem miłości chciałby zerwać ze swoim fachem, ale musi zapłacić za swoje błędy.
Boże, jakie to oryginalne !!! Nikt jeszcze nie wpadł na podobny pomysł !!!
No i to napięcie pod koniec - umrze, czy zdoła zrealizować swój plan, czyli strzelić ukochanej w tył głowy? Bo tak przecież zwykł okazywać głębię swej miłości.
Fajnie by było, aby każdy scenariusz był oryginalny, ale tak się chyba nie da. Sposób wykonania też jest chyba ważny.
Jeśli scenariusz jest sztampowy, to wysiłek pozostałych twórców filmu zostaje w znacznej części zmarnowany.
Chociaż może za bardzo się czepiam. Sposób, w jaki bohater zwykł traktować swoje ukochane, jest dość oryginalny :)
Można jak Ty doszukiwać się głębi w czymś pustym, ale po co?
Film jest słaby. Nawet nie chodzi o oczekiwania ale historię, która się bezlitośnie ciągnie. Rozbawiło mnie stwierdzenie jednej z powyższych osób, że to jest thriller, wg mnie to jest słaby film sensacyjny z elementami romansu i dramatu. Nie polecam!
W pełni się zgadzam. Słaby sensacyjny film o dużym natężeniu cech dramatycznych i romansu. Mi się jednak podobał ze względu na otoczenie, a więc miejsce, gdzie był kręcony. O samym miasteczku Monte del Castelo na blogu: www.wakacjewlochy.com.pl
W pełni się nie zgadzam, film jest rewelacyjny, klimatyczny , trzymający w napięciu.
film nalezy do tych trudniejszych, wiec zrozumialym jest, ze dla wielu osob wydal sie po prostu slaby i nudny
muszę podpisać się pod Twoim postem: film naprawdę świetny, mnóstwo emocji, współczucia, niesamowite ujęcia w kamerze, bardzo mi się spodobał ten typ filmowania, te ujęcia, spokój, ta przeraźliwie pragnąca miłości i spokoju twarz Clooneya..., a "sceny łóżkowe"...uuu, można się nieźle nakręcić ^^
Film niedopracowany... wręcz durny. Facet jest (zgodnie z tym co powiedzieli) jednym z najlepszych płatnych zabójców, a w ogóle po sobie nie sprząta ani łusek ani zwłok, zostawia odciski palców i ślady po sobie. Chodzi po ulicach jakiegoś miasteczka gdzie nie ma żadnej patroli ani policji, zabija ludzi i zostawia ich na ulicy. Ponadto film jest momentami zwyczajnie nudny i na pewno nie utkwi w mojej pamięci. Clooney jak to ma w zwyczaju zagrał drętwo, jedyny film jaki mi się podobał z jego udziałem to "W chmurach". Nie polecam.